Temat: W autobusie dzieci się nudzą!
Tez sie w to bawilam z tata. I jeszcze w odczytywanie nazw przystankow od tylu.
Skonczylam filologie i robiedoktorat z jezykoznawstwa :)
Zobacz wicej postw



Temat: Wprowadźmy obowiązkowe dyktando maturalne
doktorat...
>Poważnym certyfikatem wiedzy jest dopiero doktorat

Może 20-30 lat temu tak... Ale miernoty pojawiły się i na tym poziomie.

Na moim wydziale (UW) jest jeden doktorant, który robidoktorat z językoznawstwa
ogólnego i gramatyki angielskiej, z tej ostatniej prowadzi zajęcia. I wszystko
byłoby super, gdyby nie to, że zna angielski gorzej niż większość mojej grupy.
Fakt, jest obkuty z regułek, zna na pamięć klasyczne podręczniki do gramatyki
angielskiej, potrafi pół zajęć wykładać teoretycznie dlaczego w danej
konstrukcji "who" jest prawidłowe, a w trochę innej może być tylko "whom" itp.
Tylko co z tego, skoro kiedy mówi po angielsku to mówi strasznie sztucznym,
szkolno brzmiącym stylem, wtrąca jakieś idiomy kompletnie nie pasujące do
kontekstu, robi kalki z polskiego, widać że angielskiego całe życie się solidnie
KUŁ, tylko że kontaktu z żywym językiem za bardzo nie miał, talentu językowego
zresztą też. Do tego tragiczna wymowa ("telifon", "bykos", other:"awer") i od
czasu do czasu błędy w przyimkach, formach czasowników itp., chociaż W TEORII ma
to w małym palcu. Poza tym ogólnie robi wrażenie pilnego kujona, który jednak
nie jest zbyt rozgarnięty, i tak naprawdę do końca nie wie, po co i czego się
uczy. Jego zajęcia były obowiązkowe. Szybko się zorientowałem, że muszę na nich
myśleć o czymś innym, bo od samego słuchania tego gościa mój angielski się cofa.
I powiedzcie mi, czy takiemu człowiekowi powinno się dawać szansę na zdobycie
"dr" przed nazwiskiem? Ano, widać trzeba. Doktorów jest coraz mniej, a ktoś musi
być promotorem prac magisterskich tych wszystkich miernot, którym pozwala się
prześlizgnąć przez studia.
Zresztą doktoratrobi u baby, która ma przed nazwiskiem "prof", zadziera nosa
jakby była uosobieniem mądrości, a jej nudne jak flaki z olejem wykłady nie mają
żadnej struktury, skacze z tematu na temat, patrząc w okno z miną obrażoną, że
musi marnować czas ze studentami. Jak się idzie do niej na dyżur, to wiadomo, że
każde pytanie trzeba powtórzyć co najmniej dwa razy, bo dopiero wtedy rozumie o
co chodzi. Jej angielski wygląda podobnie ("native-speecher" itp.)

Sorry za wylewanie osobistych frustracji, chciałem zilustrować, jak niewiele
czasem znaczą literki przed nazwiskiem. Nie ma co przed nimi padać na kolana.
Tylko mi nie piszcie, że uogólniam, bo nigdzie nie napisałem, że wszyscy są tacy. Zobacz wicej postw



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  co można robić po doktoracie z językoznawstwa
Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: co można robić po doktoracie z językoznawstwa