Temat: praca po fizyce
J.F. <jfox_xnosp@poczta.onet.plnapisał(a):

On Wed, 8 Mar 2006 08:26:46 +0000 (UTC),  Kazimierz Kurz wrote:
| Hugo <nobody@wp.plnapisał(a):
| powinienem byc 'informatyko-fizykiem', ale jakos nie czuje sie
| informatykiem. Mielismy wyklady i laborki z systemow operacyjnych,sieci
| komputerowych,baz danych,algorytmow,c,c++,pascal,javy...itd., ale nie czuje
| sie jakos w tym mocno. Wiecej chyba bylo takiej infy zwiazanej z
| 'fizycznymi' programiami - LabView, VHDL, CAD, SPSS, Matlab, Mathematica
No to chyba zgodnie z ztym czym powienienes byc :-)
| W biznesie zadna z tych zreczy ci sie nie przyda, ale ich znajomsc przyda sie
| jako cwizenie intelektualne...
W polskim "biznesie". Bo specjalistom od modelowania to londynskie
banki placa sporo ..


A no tak: pzreoczylem SPSS. Tyle ze znajomosc technik modelowania i samego
programu to dopiero interludium. I tak najwazniejsze byloby teraz poznac sie
na np. finansach...


| Chcialbym:  
| 1.otworzyc swoja firme, ale nie moge znalezc chetnych do pracy,
A piszesz "konkurencyjne wynagrodzenie" ? :-)


Albo sprobuj szukac ludzi z 10 doswiadzceniem ale jednak powyzej 22 roku
zyciua...


| 2. SAP - nigdy, przenigdy nie mialem do czynienia z tym,
| ale jakos mnie do tego ciagnie,
| Zrobic szkolenia prywatnei nie ma szans: musialbys drukowac pieniadze. Kupic
| materialy pisane: bez szans - trzeba by kras zeby na nie zarobic. SAP jest
| mityczna aplikacja, ktora zawsze maja inni a my sie zawse tylko przymierzamy
| do wdrozenia.
Nieprawda. Wdrozen maja duzo. Bardzo duzo. Wsrod najwiekszych
oczywiscie.


W Polsce? Na palcach chyba jenej reki mozna policzyc zakonczone i udane wdrozenia.
jesli taka firma jak KGHM nie jest w stanei wdrozyc sobie SAP-a i robi to 4
lata to kogo na to stac?
I na koniec: SAP SAP-owi nie rowny: zawsze pozostaje pytania: a jaki modul.
FK, czy GM-ke to sie wdraza w kazdym systemie miesiac czy dwa. Ale modele
produkcji to juz moze trwac latami....


| Co prawda podobno jest najlepszy, ale mam wrazenie ze jest to
| wylacznie wynik tzw. PR...
A takze zaszlosci historycznych.
A z najlepszoscia to troche tak jak microsoft Windows.


;-)


| 3.moze studia doktoranckie......
| Swietny pomysl: pod warunkiem ze zakladasz ze wyjedziesz za granice i wogole
| nie ejstes zwiazany z Polska. Moja prywatna opinia ( moge sie mylic) jest
| taka, ze w tym kraju nie ma sensu robic doktoratu, bo po co zyjac wsrod ludzi
| przekonanych ze wszystko na tym swiecie pochodzi z Korei, draznic ich jaimis
| koncepcjami ze na tyle rozumeisz jakis problem techniczno/naukowy ze moglbys
| zaproponowac jego rozwiazanie...
A bedziesz mogl zaproponowac ? Doktoratow z dziedzin poraktycznych
i przydatnych innym jest u nas chyba malo .. a potem sie okaze
ze taniej kupic w Chinach :-)


NO wlasciwie masz racje: dobry dyrektor nigdy nie rozmawia z specjalistami w
danej dziedzinie technicznej: w koncu problemy techniczne nie interesuja kadry
zarzadzajacej...


| Wiele razy rozmawiajac z tzw. praktykami ( najsmieszniejszy rodzaj nieuka -
| taki ktory zaczyna od tego ze nie zna teori ale zna sie na praktyce) bylem
| pzrekonywany ze rozwiazywanie jakiegokolwiek problemyu wlasnymi silami nie ma
| sensu, bo w komercyjnym sensie zawsze oplaca sie kupic technologie z Korei
| albo wrecz tylko spzredawac rozwiazania od Koranczykow.
I co do ostatniego mieli racje :-)


Lepsze kilo handlu niz deko roboty ;-)


| Nie wiem dlaczego ale owo uwielbienei dla technologii Niemieckiej i
| Dalekowschodniej jest chyba wynikiem jakichs zaszlosci z czasow kiedy [...]
A jestes pewien ze chodzi o technologie, czy o koszty wytwarzania ?


Chodzi o podejscei w ktorym koszty wytwarzania skresla sie jako zbyt wielkie
zanim pozna sie jakiekolwiek informacje na temat technologii.
takie rozwiniecie liniowe w ktorym wyraz staly jest liczba pozaskonczona ;-)


Inna sprawa ze w technologii powszechnej, szczegolnie elektronicznej,
to nam Korea i Japonia baaaaardzo uciekly ..


A bo nam btrakuje elektronikow? Albo moze fizykow ciala stalego?
nie, brakuje nam kultury technicznej w ktorej ktos ma potrzeby ( chcialbym
uklad scalony robiacy to i to) i ktos inny je zaspokaja ( moge panu
wyprodukowac ale koszt jednostkowej serii wynosi kilkatysiecy $, zamow pan 10
bedzie taniej) ;-)
kazek

Zobacz wiêcej postów



Temat: Nieodpowiedzialni wygrali!
Wyzwanie
> To bedzie jakas inflacja? Bo Vice-Versa upiera sie, ze NIE BEDZIE
> inflacji.

1. Nie "upiera siÄ™" tylko grzecznie dzieli siÄ™ swojÄ… wersjÄ…
wydarzeń. Idąc za głosem rozsądku niejakiego LBS, że pieniądze w
słoikach to czasem dobra rzecz. Więc po co je wydawać, skoro później
można kupić taniej? Lekką labilność poglądów wyczuwam.

Decyduj się harcerzyku! Albo będzie jeszcze taniej, inflacji w
USA nie będzie i warto mieć "pieniądze w słoikach", albo będzie
drożej, będzie inflacja i wtedy o kant potłuc te Twoje słoiki. Ale
skoro taniej ma nie być, to skąd TWOJE pytanie "kto upadnie
bardziej"? Skoro "upadnie bardziej" to i wyprzedawać będzie taniej,
prawda? Uh...


2. Inflacja monetarna już jest. Stopy są przecież nisko, szalejące
deficyty, są bailouty i są pakiety. Tyle, że te zjawiska absolutnie
nie prowadzą nas do wniosku, że te pieniądze trzeba wydać od razu:
czyli że musi się to przełożyć na assets, obojętne
nieruchomości/akcje/surowce/walutę. A tylko WYDAWANIE pieniędzy
prowadzi do inflacji cen. Przekonanie, że zostaną wydane od razu,
żeby "ratować rynki" jest oznaką wiary w propagandę.

3. Gdybyś więc zdecydował, że będzie drożej i inflacja będzie, to
jeszcze napisz JAK te pieniądze trafią na RYNKI, którą drogą...
kredytami, rozdawnictwem budzetowym, kupowaniem akcji i pompowaniem
NYSE...? To szczególnie zabawny wariant: najpierw Goldman kupuje
Merilla od AIG, a później odwrotnie we wszystkich możliwych
kombinacjach insiderów uczestniczących w bailoutach. Przy takiej
masie kasy, i zasadzie, że nikt nie lubi tracić, można windować w
nieskończoność, taki płytki rynek jakim jest NYSE. Płytki w
porównaniu z wartością FEDowych "pożyczek", rzecz jasna, wystarczy
codziennie 100operacji x700mld USD i mamy hossę, że hoho! A w
ramach "operacji rynku wybailoutowanego" bo już trudno mówić
o "otwartym" czy "wolnym", DIJA w kwartał osiąga 50tys. W takim
wariancie to emeryci uspokojeni, inflacja gigantyczna, kredyty
equity na przyszły wzrost akcji, rynek CDSów na akcyjne kredyty
rozkwita, inwestycje napływają, tylko... po co się zbroić i kupować
trumny? I jak kupićchińskie banki? A może oni są stworzeni do bycia
niewolnikami, bo tak uważa amerykański konsument?

> chca konsumowac a nie inwestowac (bolszewicy).

Bolszewicy to są Ci którzy chcą zabrać bogatym(efektywnym) a dać
biednym(nieefektywnym). To są bolszewicy. Ci co chcą konsumować, to
są kapitaliści, a Ci co chcą inwestować w kapitalistów to pozostali.
A teraz polecam lekturę deficytów/nadwyżek handlowych.

Zobacz wiêcej postów



Temat: Wrażenia z krótkiego urlopu we Wrocku.
Gość portalu: predo napisał(a):

> map4 napisał:
> > Bezowocnie szukając pracy przed wyjazdem odniosłem inne
> > wrażenie.
> > Próbowałem. Na firmę nazbierałem, na łapówki już nie
> > starczyło ...
>
> a moze zabraklo cierpliwosci, poczucia patriotyzmu i
wyksztalcenia?

Niestety, powód był bardziej prozaiczny. Lepkie ręce
urzędników i masa kopert do rozdania uczyniły cały
projekt nieopłacalnym.

> fakt - porownujac polskie wyksztalcenie do tych
zagranicznych to tutaj po
> skonczeniu byle technikum budowlanego tam bedzie
inzynier i kirownik...

Następny stereotyp. Na zachodzie trzeba się codziennnie
uczyć, i to szybko. Polska szkoła (jeśli trafisz na dobrą
szkołę) rozszerza co najwyżej horyzonty. To, o czym uczą
w Polsce na zachodzie już od dwudziestu lat stoi w muzeum.

> a tu z kolei przeraza mnie umyslowe uposledzenie ( to
cytat ) ale twoje
> ciekaw jestem czy kiedykolwiek zdazylo ci sie pomoc
komus bezinteresownie?

Jasne. Natomiast nie zdażyło mi się jeszcze pomóc komuś,
kto takiej pomocy ode mnie zażądał.

> system gospodarowania pieniedzmi w polsce nie jest dobry

Mój dyplomatyczny komentarz do tego brzmi: to eufemizm.

ale juz gdzies wyzej
> pisalem - czy jest dobry w niemczech?

Nie, nie jest dobry, ale jest o niebo lepszy niż w Polsce.

> tam gdzie panstwo lozy ogromne sumy na
> opasionych emerytow?

Opasieni emeryci pasą się na emeryturach, które
zawdzięczają swoim wcześniejszym składkom.
To są ich pieniądze. W Polsce za pieniądze przyszłych
emerytów Krauze kupuje sobie kolejne samoloty.

> gdzie mlodziez wyjezdza a inwestorzy uciekaja?

Młodzież wyjeżdża, bo ma takie prawo oraz takie
możliwości. To się nazywa wolność podejmowania decyzji.

Dodaj jeszcze jacy inwestorzy uciekajÄ…: fabrykanci
guzików, fabryki jogurtów, zakłady produkcji wytłoczek...
A ci, którzy potrzebują wykształconych pracowników
właśnie do Niemiec ściągają.
Jeśli szwalnia spódnic ucieka z Niemiec a w zamian
powstaje fabryka procesorów, to jasne jest, że jest to
zmiana pozytywna.
Bo spódnice da się taniej kupić w Chinach, a procesory,
samoloty, satelity czy też porządne samochody już nie.

> czemu taka fala krytyki na wroclaw a mysle ze jest ona
skierowana glownie na
> polske pojawia sie wlasnie teraz - w przededniu naszego
wejscia do unii?

Bo to właśnie ostatni dzwonek, żeby coś zmienić.
Unia to konkurencja: państw, systemów podatkowych, wody w
kranie, autostrad, kolei, klimatu, plaż, biurokracji itd.
Święte prawo ewolucji mówi zaś, że słabszy ginie.

> czyzby ci dorobkiewicze co to pouciekali x lat temu
obawiali sie czegos?

O tak.
Obawiam się, że ten w sumie nieźle nawet funkcjonujący
organizm jakim jest UE zostanie zniszczony przez polskÄ…
"innowacyjność". Obawiam się, że moje podatki zaczną być
wyrzucane w polskie błoto. Nie po to wyjechałem, żeby
teraz finansować spółki PSL'u udając, że dopłacam do
polskich rolników. W Polsce może to i normalne, ale tutaj
nie. Zobacz wiêcej postów



Temat: Słaby dolar niszczy producentów bombek
bobel - swieta racja
Bo to nie sa zadni biznesmani, tylko byli cinkciarze i handlarze pociagowi oraz
sweterkowi ekonomisci - i MUSZA ZAWSZE ZAROBIC NA WSZYSTKIM KILKA RAZY - 300%-
500% albo i wiecej - w Polsce tak jest - wiem cos o tym - nie idzie sie na
ilosc sprzedanych sztuk po nizszej cenie tylko wysoka cene uparcie jak takie
muly chciwe i mysla ze straszni cwaniany sa - zaden ci nie spusci ceny na
ilosci w towarze, tylko patrza jakby tu sprzedac jak najdrozej - tylko wszyscy
chca sie nachapac blyskawicznie. Zamisat isc na ilosc sprzedanychgs ztuk po
m,niejszej cenie, to oni sobie wyliczyli, ze przeciez od 5% do 10% zysku TO SIE
NIE OPLACA - durna ciemnota. Znam to z autopsji - konkurencja przy mnie pada,
bo ide na ilosc i zawsze tak robilem, tylko handluje towarem o ktory nie jest
zawistna zadna mafia albo polski konkurent - podkladacz swini i donosiciel do
urzedu skarbowego. Prosty przyklad z ycia: Staje goisc na targu w Polsce i
sprzedaje ziemniaki - naglke po 1 ZECIE za kilo. Gdzie obok wszyscy sprzedaja
po 2 ZETY. "zaniza cene!!! zaniza cene!!!" ida wrzaski naszych biznesmenikow
o.ranych malych chytrych chlopkow. Nie spada cena ziemniakow wokolo, tylko
wywalaja goscia z targu wrzaskiem i awantura. Tak samo jest i na wyzszym
poziomie - Polak nowy-biznesmen to cwaniak i len - chce szybko kase zrobic i
nic nie robic - kupic tanio - drogo sprzedac. A jak juz produkowac to nabic
200% zysku w hurcie. Stad taka banka w USA, tutaj, z Polski - kosztuje 30
dolcow i wiecej. Wybuch smiechu. Ale ceny NIE zniza producent w Polsce bo Pan
producent w Polsce musi zarobic dwuktrotnie. Wiec i Amerykanie sraja na bombki
za 3 dychy, jak moga sobie kupicchinskie za $2.99 i kupuja wtedy wiecej, np.
od razu 20 sztuk za 60 dolcow - i co? I robi sie ILOSC w sprzedazy.
Co tam bombki. Prawdziwi biznesmani (sa tekie wyjatki)z Polski nie narzekaja -
zywnosc itp. z Polski sprzedaje sie swietnie w USA codziennie - odpowiednie
promocje, obnizki cen - i ceny sa porownywalne do cen w zlotowkach w Polsce,
anie przeliczone na trzy razy wiecej, bo w "HAMERYCE" sie sprzedaje. Codziennie
jest cos typu: "kup jedne sztuke druga za darmno" CODZIENNIE!!! Nie do
pomyslenia w Polsce. Nawet czasem kupie cos z Polski tu w USA za polowe ceny
jaka pamietam z Polski. A Zakopane to juz chyba jest miastem na wczasy dla
idiotow albo upartych szpanerow co lubia przeplacac 5-10 razy za wszystko.
Towaru trzeba sie pozbyc, zeby wchodzil nowy. A pan Jozek chciwy i chytry w
Polsce bedzie siedzial na towarze, no bo ze strata mu zal sprzedac. Cinkciarze
i tyle, marne dupki. Ceny jak z kosmosu, duknie wszyscy chodza buznesmeni,
komury, fury i garnitury - le jak przyjdzie co do czego to besztaja kelnerke za
za malo coli w szklance, albo ze za malo wodki w kieliszku, albo zeby tyle lodu
nie dawac do coli bo to oszustwo. Smiech - ja lubie miec duzom lodu w szklance,
to patrzyli na mnie ci polscy biznesmani z bmkami przed knajpa jak na
frajera. "Co ty, stary, tam masz jedna czwarta tej coli za ktora zaplaciles." I
mi tu, qrwa, tlumacza ze mam kazac sobie zaraz dolac. No jaja, jakie prymitywy.
Sa oczywiscie wyjatki - znam. Ogolnie jednak, to tak to wyglada w Polsce z tym
biznesem i wolnym rynkiem. Polak w Polsce to by chcial, zeby klient nic mu tu
nie pieprzyl, tylko kupowal to samo badziewie od niego drogo i zamknal ryja, bo
on tu jest wielki biznesman wlasciciel i on to ma klientow w d. Jeden taki w
rodzinie, jak sie dowiedzial, ze drzewko kupilem u kogos innego a nie u niego
(nie wiedzialem ze ma sklep ogrodniczy), to sie z pretensjami do mnie odzywal
caly wieczor. Byl wyraznie rozczarowany ze umknelo mu te paredziesiat zetow. I
o co? Nachalnosc i chciwosc sa straszne - przekonanie o swojej wyzszosci kupca
nad klientem - nagminne. No wszystko, qrwa, na odwrot - wszystko stoi na
glowie w tej Polsce. I nie przegadasz im - beda narzekac i mialczec - ale
niczego nie zmienia - beton - oni zawsze wiedza lepiej. Nie dalem sie nigdy
naciagnac na zadne "inwestowanie" ani inne biznesy z bmkowcami i mercami.
Przebywam w Polsce w kazde lato od 12 lat. Uwielbiam Polske. Bo widze co jest.
I plywam w tym jak ryba w wodzie. Albo surfer na wodzie. "Surfowanie" na morzu
glupoty zawsze mi dobrze wychodzilo. A moze "surfingowanie"? Kto wie jak to
szpanersrtwo w Polsce zaadaptowalo to slowo. Zobacz wiêcej postów



Temat: Czy za PRL-u bylo lepiej?
Gość portalu: leje-sie napisał(a):

> 1. Wszystkie moje randki sprzed -estu lat byly duzo mlodsze niz obecne.
>
> 2. Jak po trzech latach zbierania grosza do grosza udalo mi sie kupic rower z
> krzywa przerzutka, ktorym dojezdzalem do moich owczesnych sympatii to
cieszylem
>
> sie dziesiec razy bardziej, niz gdy teraz zmieniam samochod.
>
> 3. Gdy dostalem po raz pierwszy paszport "wielokrotnego uzytku" ale do zwrotu
> po powrocie to chwalilem sie nim wiecej niz czarterowym barachlem dzisiaj.
>
> 4. Gdy po raz pierwszy skladalem podpis na liscie protestacyjnym lub byc
moze,
> gdy po raz pierwszy skreslalem wszystkich kandydatow z jedynej oficjalnej
listy
>
> wyborczej to czulem sie bardzo odwazny (i oczywiscie nie omieszkalem o tym
> opowiedziec ewentualnym randkom, zeby im zaimponowac). Teraz musialbym
dokonac
> naprawde bohaterskiego czynu aby poczuc podobny komfort - a i tak pewnie
zadnej
>
> pani bym nie zaimponowal.
>
> 5. A wreszcie - szczescie, gdy udalo mi sie zdobyc (tak to sie wtedy
nazywalo -
>
> nie kupic) chinskie importowane bawelniane gatki, ktore zgrabnie przylegaly
do
> ciala, jednoczesnie uwypuklajac to co bylo do uwypuklenia i w ktorych moglem
> sie bez zawstydzenia i przyslaniania pokazac moim sympatiom o ilez wieksze
bylo
>
> niz nudne zakupywanie produktow Kevina Kleina czy jak im tam a i wrazenia te
> moje obecne zakupy takoz nie wywieraja. (Ciekaw jestem, czy gdzies jeszcze
> mozna zdobyc pokraczne wytwory konfekcyjne wczesnego Gierka lub jeszcze
lepiej
> sredniego Gomulki?)
>
> 6) Ulice naszych miast i wsi o ilez byly wowczas bezpieczniejsze gdy
nieliczne
> samochody pedzily z zawrotna predkoscia 30 km/godz a to zeby kola im sie nie
> pourywaly na bruku nieprzykrytym asfaltem.
>
> 7) Dzieci rowniez nie mialy humorow i nie nakazywaly sobie kupowac lalek
Barbie
>
> czy bananow bo tych po prostu nie bylo i spokoj. Za ulubiona zabawke mialem
> fajerke pedzona pogrzebaczem i tez fajnie. Pewna bliska mi osoba, lat 9, ma
> wiecej zabawek niz zapewne wszystkie dzieci z calego kwartalu ulic w ktorym
> mieszkalem.
>
> 8) I nikt juz nie wie jak hartujace dla ducha bylo obowiazkowe wysluchiwanie
> przemowien tow Gomulki czy przymusowe uczestniczenie w majowych pochodach
(moje
>
> poczatki buntu - zwialem z pochodu w dziesiatej klasie liceum - i przestalem
> sie bac raz na zawsze). Owszem tow Giertych tez przynudza, ale co to
dziesiecio
> -
> sekundowy spot w Wiadomosciach.


Bardzo ładnie to ujęłeś. Rozmarzyłem się. Zwłaszcza te kółko z "pogrzebaczem"
przpomniała mi te halaśliwe zabawy.
Pzdr. Zobacz wiêcej postów



Temat: Biuro matrymonialne dla... zwierzÄ…t
Szanowna Pani.

Proszę mi wybaczyć, że napiszę wprost ale pisze Pani bzdury. Pani pyta, ponieważ
zakładam, że nie wie Pani co czyni więc odpowiadam.

P:Dlaczego prawo do istnienia mają mieć tylko rodowodowe zwierzaki?
Czy tylko one mogą mieć prawo do macierzyństwa?
O:Używa Pani neologizmów, zupełnie bez sensu. Nie rozumiem skąd u Pani (i
dziennikarki która nierozważnie napisała ten artykuł) takie przeświadczenie,
jakoby prawo do istnienia miały mieć tylko i wyłącznie rodowodowe zwierzęta.
Problem w tym, że zwierzaków rodowodowych jest bardzo mało w porównaniu z
olbrzymią masą bezdomnych nierasowych dziczków. Poza tym hoduje się zwierzęta
rasowe przede wszystkim dla utrzymania czystości danej linii genetycznej a nie
by je rozmnażać "byle było ich więcej". Czego przyzna Pani nie można napisać o
ludziach rozmnażających nieodpowiedzialnie i bez jakiegokolwiek nadzoru
sanitarno-epidemiologicznego buraski domowe, gdy bez jakichkowliek problemów
można mieć takiego kochanego buraska ze schroniska czy azylu.


P:Czy tylko właściciele takich zwierzaków mogą się cieszyć wychowywaniem własnych
maluszków?
O:ProszÄ™ Pani to nie jest kwestia cieszenia czy niecieszenia ale szacunku i
odpowiedzialności względem naszych młodszych braci. Jeżeli Pani tego nie
rozumie, bardzo mi przykro, ale tym bardziej nie powinna Pani przykładać rąk do
nieodpowiedzialnego rozmnażania zwierząt. Była Pani kiedykolwiek w schronisku.
Czy usypiała Pani kiedykolwiek psiaka czy kociaka który patrząc w Pani oczy
prosił o jeszcze jeden dzień, bo może ktoś przyjdzie i go zabierze? Bo może ktoś
da mu nowy dom?

P: Jak ktoś, kto uznaje istnienie tylko wybranych stworzeń może nazywać siebie
miłośnikiem zwierząt?
O: Jak ktoś kto nieodpowiedzialnie rozmnaża zwierzęta nie dbając o to czy znajdą
one dom i co się z nimi stanie jak finansowo nie będzie się nimi mógł opiekować
może nazywać się miłośniekiem zwierząt?


P:Kwestię schronisk według mnie należy rozwiązywać zmieniając podejście ludzi do
zwierząt, ucząc ich już od najmłodszych lat wrażliwości i odpowiedzialności za
nie.
O:Rozumiem, że osiągnie to Pani mnożąc jeszcze więcej bezdomnych zwierząt, które
hycel będzie mógł za pieniądze gminy uśpić?

P:Załóżmy hipotetycznie, że od dziś żadno stworzenie bez rodowodu nie będzie
miało potomstwa. Oznacza to, że za kilka lat istniałyby tylko zwierzaki
rodowodowe.
O:Biorąc pod uwagę bardzo dużą liczbę niechcianych zwierząt nierodowodowych,
raczej bym się o to nie martwił. Na Pani miejscu martwił bym się raczej tym, że
doprowadzi Pani do zaniku istniejących już ras. One dzieki osobom takim jak Pani
się rozmywają. Dla przykładu. Tylko dzięki determinacji hodowców można było
uratować wiele ras i ponownie doprowadzić do utrwalenia ich wyglądu zgodnego z
normą danej rasy. Wielu rasom przez takie działanie jak Pani groziło rozmywicie
rasy poprzez krzyżówki z "buraskami" czy innymi rasami. Pani chodzi przecież
tylko o to by właściciel się cieszył nowymi zabawkami a nie by wilczura nie
łączyć z bernardynem, prawda?

P:Kogo byłoby stać na takiego zwierzaka ? Nielicznych.
O: Przykra prawda jest taka, że jeżeli kogoś nie stać na dziecko, to nie
powinien tego dziecka posiadać. Z psem czy kotem jest to samo. Jeżeli kogoś nie
stać na stabilnego psychicznie kota, psa, konia .... z hodowli za w sumie
niewielkie pieniądze to na pewno nie będzie go też stać na opiekę weterynaryjną
czy porzÄ…dne karmy.


P:Czy hodowcy dawaliby je za darmo np. dzieciom. Wątpię. Ale cóż państwa
obchodzą jakieś tam niezamożne dzieci czy dorośli.
O: Myli się Pani a razem z Panią dziennikarka. Hodowcy bardzo często oddają
swoje pociechy za darmo tym którzy bardzo potrzebują i są przede wszystkim w
stanie zapewnić należytą opiekę nad zwierzakiem. To przede wszystkim takie
wątpliwe przedsięwzięcia jak Pani, doprowadzają do tego, że niezamożni którzy
bardzo chcą mieć zwierzaka stają się jeszcze bardziej biedni. Kupując chorego
kociaka czy psiaka muszą wydać jeszcze więcej pieniędzy niż gdyby od razu kupili
porządnie odchowanego. Kupili lub przyłożyli się by znależć za darmo.

P:Hodowcy, którzy sami jeszcze kilka lat temu tworzyli zwierzaki bez rodowodu(bo
ZK ograniczał liczbę szczeniąt w miocie mogących uzyskać metrykę)dziś zwalczają
ich istnienie.
O:Dobrze Pani wie, że hodowcom nie wolno zgodnie z prawem sprzedawać zwierzaków
bez rodowodu.

P:Zwierzaki bez rodowodu są konkurencją, z którą nie mogą sobie poradzić. Takie
maluszki ze względu na cenę bardzo szybko znajdują nowych właścicieli, podczas
gdy hodowcy nieraz mają z tym duże kłopoty i muszą znacznie opuszczać cenę.
O: Dam Pani przykład. Wszyscy wolą kupićchińskie wyroby, chociaż są tańsze i
rozpadajÄ… siÄ™ zaraz po przyniesieniu do domu. Co to oznacza dla polskich
producentów czy europejskich którzy robią te same rzeczy porządnie i niestety
drożej?

P:Moje suczki sa z metrykami i bez, ale tej informacji nie podajÄ™, bo nie uznaje
jej za ważną.
O: Czy jest to informacja ważna dla Pani związku również?

P: I jeszcze jedno definicja psa czy kota rasowego, którą państwo propagujecie
jest tylko definicjÄ… stowarzyszenia jakim jest np.ZwiÄ…zek Kynologiczny.
Prawo polskie nie definiuje tej kwestii.
O: Może najwyższa pora to zmienić.

Z mojej strony to wszystko. Żegnam. Mam nadzieję, że będzie Pani spać spokojnie
wiedząc, że rzesza bezpańskich psów i kotów dzięki Pani będzie zabijana z braku
wolnych miejsc w schroniskach. Zobacz wiêcej postów



Temat: Wrażenia z krótkiego urlopu we Wrocku.
map4 napisał:

> Gość portalu: predo napisał(a):
>
> > map4 napisał:
> > > Bezowocnie szukając pracy przed wyjazdem odniosłem inne
> > > wrażenie.
> > > Próbowałem. Na firmę nazbierałem, na łapówki już nie
> > > starczyło ...
> >
> > a moze zabraklo cierpliwosci, poczucia patriotyzmu i
> wyksztalcenia?
>
> Niestety, powód był bardziej prozaiczny. Lepkie ręce
> urzędników i masa kopert do rozdania uczyniły cały
> projekt nieopłacalnym.

Obawiam sie ze powod byl jeszcze bardziej prozaiczny:
za lapowki nie kupisz klientow, a innego pomyslu na biznes nie miales...


>
> > fakt - porownujac polskie wyksztalcenie do tych
> zagranicznych to tutaj po
> > skonczeniu byle technikum budowlanego tam bedzie
> inzynier i kirownik...
>
> Następny stereotyp. Na zachodzie trzeba się codziennnie
> uczyć, i to szybko. Polska szkoła (jeśli trafisz na dobrą
> szkołę) rozszerza co najwyżej horyzonty. To, o czym uczą
> w Polsce na zachodzie już od dwudziestu lat stoi w muzeum.

To wlasnie ten nastepny stereotyp - powielany przez ludzi ktorzy za wlasna
nieudolnosc zwykli winic "wladze", "uklady", "lapowki".
Dowody z palca: (1)ostatni najwyzszy budynek mieszkalny w NYC przy ONZ-cie
zaprojektowala dla Trumpa polska architektka, (2)pierwsze miejsce w tegorocznym
kalifornijskim konkursie informatycznym zdobyla trojka... polskich uczniow.
To aktualne i tylko absolutne topy, widocznie jednak nie dowiesz sie o nich w
zapyzialym zachodnioeuropejskim polonijnym gettcie...


>
> > a tu z kolei przeraza mnie umyslowe uposledzenie ( to
> cytat ) ale twoje
> > ciekaw jestem czy kiedykolwiek zdazylo ci sie pomoc
> komus bezinteresownie?
>
> Jasne. Natomiast nie zdażyło mi się jeszcze pomóc komuś,
> kto takiej pomocy ode mnie zażądał.

Mi tez nie. W dodatku nikt nigdy nie zadal...


>
> > system gospodarowania pieniedzmi w polsce nie jest dobry
>
> Mój dyplomatyczny komentarz do tego brzmi: to eufemizm.
>

Tak, nasza dyplomacja stoi na Twym poziomie. Jej starania o Expo tego
dowiodly...


> ale juz gdzies wyzej
> > pisalem - czy jest dobry w niemczech?
>
> Nie, nie jest dobry, ale jest o niebo lepszy niż w Polsce.
>
> > tam gdzie panstwo lozy ogromne sumy na
> > opasionych emerytow?
>
> Opasieni emeryci pasą się na emeryturach, które
> zawdzięczają swoim wcześniejszym składkom.
> To są ich pieniądze. W Polsce za pieniądze przyszłych
> emerytów Krauze kupuje sobie kolejne samoloty.
>
> > gdzie mlodziez wyjezdza a inwestorzy uciekaja?
>
> Młodzież wyjeżdża, bo ma takie prawo oraz takie
> możliwości. To się nazywa wolność podejmowania decyzji.

Predo jednak zauwazyl ze ma rowniez do tego POWODY, a to zupelnie co
innego... :)


>
> Dodaj jeszcze jacy inwestorzy uciekajÄ…: fabrykanci
> guzików, fabryki jogurtów, zakłady produkcji wytłoczek...
> A ci, którzy potrzebują wykształconych pracowników
> właśnie do Niemiec ściągają.

Nic podobnego. Motorola zdecydowala stworzyc swe centrum technologiczne w
Krakowie, inny gigant technologiczny w Gdansku. Przypomne ze to Polskie
miasta... :)


> Jeśli szwalnia spódnic ucieka z Niemiec a w zamian
> powstaje fabryka procesorów, to jasne jest, że jest to
> zmiana pozytywna.
> Bo spódnice da się taniej kupić w Chinach, a procesory,
> samoloty, satelity czy też porządne samochody już nie.

Co do procesorow uwazalbym, w Chinach lokuje sie sporo takiej produkcji...

>
> > czemu taka fala krytyki na wroclaw a mysle ze jest ona
> skierowana glownie na
> > polske pojawia sie wlasnie teraz - w przededniu naszego
> wejscia do unii?
>
> Bo to właśnie ostatni dzwonek, żeby coś zmienić.
> Unia to konkurencja: państw, systemów podatkowych, wody w
> kranie, autostrad, kolei, klimatu, plaż, biurokracji itd.
> Święte prawo ewolucji mówi zaś, że słabszy ginie.

Ale pytanie dotyczylo wlasnie Wroclawia - zrzucanie nan winy za panstwo, system
podatkowy, autostrady, koleje, klimat czy plaze jest jawna manipulacja.

Potwierdza sie ze nie masz de facto Wrockowi nic sensowanego do zarzucenia.
Woda we wroclawskich kranach jest juz od dawna czysta i calkowicie zdatna do
picia. Kiedys faktycznie byl to pewniak ktorym mozna bylo argumentowac
wroclawska "nieudolnosc", ale te czasy minely, i dzis najwyzej zdradza on
takich co probuja na Wrocku tanio reperowac swoje kopleksy... :)

Biurokracja to jedyna rzecz z jaka moge sie przy pewnych zastrzezeniach
zgodzic...


>
> > czyzby ci dorobkiewicze co to pouciekali x lat temu
> obawiali sie czegos?
>
> O tak.
> Obawiam się, że ten w sumie nieźle nawet funkcjonujący
> organizm jakim jest UE zostanie zniszczony przez polskÄ…
> "innowacyjność". Obawiam się, że moje podatki zaczną być
> wyrzucane w polskie błoto. Nie po to wyjechałem, żeby
> teraz finansować spółki PSL'u udając, że dopłacam do
> polskich rolników. W Polsce może to i normalne, ale tutaj
> nie.

Czyli uznales ze pojdziesz na skroty do dobrobytu ktorego inni dopracowali sie
przez dziesiatki lat, a teraz sie obawiasz ze podobni Tobie zrobia to samo :)
Taka karma, widac w zyciu jednak nie ma nic za darmo...

Pozdrawiam! :) Zobacz wiêcej postów



Temat: Pieniędzy mniej i kolejki krótsze?
> do której przychodzą inni
> klienci i chcą płacić żywą gotówką - spławia się ich nie mogąc wykonać dla nich
> usługi?

Kłamstwo bardzo obniża wiarygodność rozmówcy. Ja osobiście zapłaciłem blisko
2kPLN za procedury medyczne wykonane w państwowym szpitalu jako normalne procedury.

> Czy
> gdzieś ktokolwiek utrzymałby sie jeden dzień w firmie, który zakazałby jej
> zarabiania pieniędzy?

To raczej średnio się odnosi do publicznej SZ. Co więcej, uważam że faktycznie
powinno być to zakazane.

> Więc wiemy co trzeba zrobić. Robić tylko to co się opłaca, jak interna i
> onkologia sienie opłaca - to zracjonalizujmy koszty i zamknijmy deficytową
> działalność. Jakie to proste. Bingo!

Syndrom Judyma? Wiesz, ja jak mi się nie opłaca to nie pracuję. Serio! Czy ktoś
zmusza do prowadzenia onkologii? Tak się zastanawiam, co by się stało po
zamknięciu 30% oddziałów onkologii w Polsce. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, aby
NFZ był w stanie sobie na coś takiego pozwolić. I to byłaby pierwsza
pseudorynkowa reakcja w polskiej SZ ;)

> Po prostu - trzeba dolać pieniędzy. Zbudować jakość.

Zupełnie nie czuję tego. Kompletnie nie widzę jak bliżej nieokreślona ilość
pieniędzy dodanych do systemu wpłynie na abstrakcyjną jakość. Nie rozumiem
dlaczego jakość jest w interesie pacjentów. Przecież nie chodzi o jakość tylko o
stosunek jakości do ceny.

> Tyle że ze względu na przyjęte w tym kraju rozwiązania prawno-polityczne nikomu
> nie garnie się do budowania prywatnych pełnoprofilowych szpitali. Nie ma
> przyzwolenia dla rozwoju konkurencji dla NFZ i.. i.. nikt nie chce utopić.

Oooo, z tym to się całkowicie zgadzam w całej rozciągłości.

> Rozumiem,że w nawiązaniu do ceneo - można zbić cenę - i zamiast sond
> jednorazowego użytku z a900 Euro kupićchińskie za 90 Euro.
>
> Nici też można użyć niższej jakości. Hm. No dobrze, zaminniki części mają się
> jako rynek dobrze, tylko jakoś nie wszyscy są zadowoleni. Zawsze mi mówiono że
> jakość i pewność kosztuje a chytry dwa razy traci. No ale pewnie to nie prawda.

Zwróć uwagę, że sam przyznajesz, że optymalizacja wydatków jest możliwa. Ja
rozumiem, że niższa jakość materiałów prowadzi do różnorakich problemów. Ale
rozumiesz także, że to daje możliwość świadomego wyboru. Kupienie igieł 10x
tańszych może spowodować, że kolejka do kardiologa nie będzie 10 miesięcy tylko
10 dni. I teraz zapytaj pacjenta, czy woli czekać 10 miesięcy i mieć szansę
0.00001% na to, że zginie w czasie pobierania krwi, czy też czekać 10 dni i mieć
szansÄ™ 0.001%?

Oczywiście SZ jest specyficzna. Ale ślepe dążenie do jakości nie jest powszechne
w normalnych działalnościach. Tym bardziej, że mówienie o jakości w kontekście
obserwowanej SZ brzmi jak kiepski żart. Zapytaj kogokolwiek o obniżenie jakości
świadczeń przez kupno igieł nie z Niemiec tylko z Turcji. Pewnie odpowie, że
przy bu.delu jaki panuje w SZ to możecie kupować igły nawet u ruskich na
stadionie ;)

> Przypominam że jeżeli pacjent zgłasza się do szpitala z niewydolnością nerek i
> zespołem wieńcowym to NFZ płaci szpitalowi tylko za jedną z leczonych
> przypadłosći. W swej bezgranicznej dobroci jakiś czas temu NFZ pozwala
> szpitalowi wybrać, którą procedurę ma opłacić.
>
> Czy widział Pan kiedykolwiek takie kuriozum w życiu ?

Tak, widziałem. Jest to dość powszechne w świecie rzeczywistym, tylko trzeba
patrzeć. Np. bilety ZTM (nie ważne czy się jedzie jeden przystanek, czy 10 płaci
się tyle samo, więc płaci się tylko za pierwszy przystanek, pozostałe są
gratis), rozmowy telefoniczne (było naliczanie co 3 minuty - płaciło się tylko
za pierwszą sekundę, a teraz są oferty, że płaci się tylko za pierwszą minutę,
reszta gratis).

Pytanie ile % przypadków jest tego typu?

> Producenci sprzętu medycznego jak i leków wiedzą [...]

Tu raczej widziałbym inne problemy. Po pierwsze nieudolność zarządzania SZ i
kompletna nieumiejętność negocjacji kontraktów. Korupcja.

> Bo jak chce się mieć szpital w koziej wólce, to potrzeba Y kasy. Ewentualnie
> wiecej nizY jeśl ima być to szpital na poziomie.

Tu chodziło mi o coś zupełnie innego. Otóż jak kupuję majonez to mam praktycznie
pewność, że przez dużą konkurencyjność na rynku jego cena jest bliska jego
wartości. Nie muszę wnikać w proces produkcyjny majonezu, czy w efektywność
wykorzystania personelu w fabryce majonezu, aby dość do wniosku, że cena jest
mniej więcej ok.

W przypadku szpitala w Koziej Wólce kwota Y jest abstrakcyjna. Jeśli by
kosztowało 2*Y lub Y/2 to byłyby to równie abstrakcyjne kwoty. Uważam, że NFZ
działa bardzo rozsądnie obniżając finansowanie, ponieważ w ten sposób sztucznie
wytwarza środowisko konkurencyjności przez co faktycznie estymuje realne koszty.
Czyli urealnia wartość Y. Istnieje graniczna wartość Y poniżej której działania
SZ stanie się nieakceptowane. Jednak faktycznie nie masz pojęcia czy to będzie
przy Y-10, Y/2, czy np. Y/10. Obstawiałbym, że ta realna liczba jest bliżej Y/5
niż Y.

A powiedz, jak normalnie może działać system, gdzie ten co płaci 100PLN/mc i ten
co pÅ‚aci 1000PLN/mc dostaje dokÅ‚adnie to samo. Zobacz wiêcej postów



Temat: Pieniędzy mniej i kolejki krótsze?
karw123 napisał:

> Kłamstwo bardzo obniża wiarygodność rozmówcy. Ja osobiście zapłaciłem blisko
> 2kPLN za procedury medyczne wykonane w państwowym szpitalu jako normalne proced
> ury.
>

kto tutaj kłamie? Zapłacił Pan łapówkę czy zapłacił Pan z procedury wykonane
osobie nieubezpieczonej ? Czy może przez furtkę w postaci fundacji ? To jest
zasadnicza różnica i uważam, że Pan manipuluje.



> To raczej średnio się odnosi do publicznej SZ. Co więcej, uważam że faktycznie
> powinno być to zakazane.

Acha - czyli absurdalne założenie. Mi się wydaje że inwestycje są od tego by
zarabiać - nawet na bieżącą działalność. Ale - rozumiem że ma dopłacać podatnik
i zakaz ma być - a niech nie dorobią. Nie ważne, że dzięki zyskom można było by
coś zrobić.
>


>
> Syndrom Judyma? Wiesz, ja jak mi się nie opłaca to nie pracuję. Serio! Czy ktoś
> zmusza do prowadzenia onkologii?

Teoretycznie ma Pan racje. Nikt nie zmusza. Zresztą marzeniem NFZ było by aby
nie trzeba było finansować onkologii, patologii ciąży, OIOMów i innych
kosztownych oddziałów. Tylko -niech Pan zapyta o to pacjentów. A zresztą zdanie
szybko siÄ™ zmienia, gdy w rodzinie pojawia siÄ™ przypadek onkologiczny.

Tak się zastanawiam, co by się stało po
> zamknięciu 30% oddziałów onkologii w Polsce. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, ab
> y
> NFZ był w stanie sobie na coś takiego pozwolić. I to byłaby pierwsza
> pseudorynkowa reakcja w polskiej SZ ;)

A ja uważam że g. by się stało. Lud kupiłby tezę -że zamknięto bo wredne
konowały spiskowąły razem z koncernami farmaceutycznymi przeciwko władzy ludowej
i powszechnemu dobrobytowi, natomiast czujna władza wytropiła spisek zaplutych
karłów reakcji. I nic by nie było.
>
> > Po prostu - trzeba dolać pieniędzy. Zbudować jakość.
>
> Zupełnie nie czuję tego. Kompletnie nie widzę jak bliżej nieokreślona ilość
> pieniędzy dodanych do systemu wpłynie na abstrakcyjną jakość. Nie rozumiem
> dlaczego jakość jest w interesie pacjentów.

Na Pańskie horyzonty i postrzeganie świata nic nie poradzę. Ale zapewniam,że za
pieniądz emożna chociażby poprawić warunki lokalowe- a to przebudować sale
chorych a to zadbać o jakość szpitalnych wychodków. Ale cóż -no comment.

Przecież nie chodzi o jakość tylko
> o
> stosunek jakości do ceny.
>
> > Tyle że ze względu na przyjęte w tym kraju rozwiązania prawno-polityczne
> nikomu
> > nie garnie się do budowania prywatnych pełnoprofilowych szpitali. Nie ma
> > przyzwolenia dla rozwoju konkurencji dla NFZ i.. i.. nikt nie chce utopić
> .
>
> Oooo, z tym to się całkowicie zgadzam w całej rozciągłości.
>
> > Rozumiem,że w nawiązaniu do ceneo - można zbić cenę - i zamiast sond
> > jednorazowego użytku z a900 Euro kupićchińskie za 90 Euro.
> >

> Zwróć uwagę, że sam przyznajesz, że optymalizacja wydatków jest
> rozumiesz także, że to daje możliwość świadomego wyboru. Kupienie igieł 10x
> tańszych może spowodować, że kolejka do kardiologa nie będzie 10 miesięcy tylko
> 10 dni. I teraz zapytaj pacjenta, czy woli czekać 10 miesięcy i mieć szansę
> 0.00001% na to, że zginie w czasie pobierania krwi, czy też czekać 10 dni i mie
> ć
> szansÄ™ 0.001%?

Manipulacja i przekłamanie laika.
Igły to koszt kilkunastu groszy za sztukę.
Kupowane hurtem -jeszcze mniej.

Cewniki kardiologiczne, aparatura - to nie kabelek SATA od Zdzisiek Computers z
Pcimia Małego. To kosztuje dziesiątki tysięcy złotych. Dobry aparat USG kosztuje
300.000 zł. CT - idzie w miliony.A dochodzi jeszcze eksploatacja, przeglądy,serwisy.

Rozumiem że gotów jest Pan zaakceptować cięcie kosztów kosztem jakości?
No dobrze, tylko jak ktroś jest chory -to raczej będzie chciał diagnostykę i
leczenie z XXI wieku,a nie kadzidełka, adin dwa tri, stetoskop i okłady. Musi
Pan zrozumieć że nowoczesna medycyna kosztuje. Doba naOIOM'ie to i kilkadziesiąt
tysiecy złotych.

I wszystko da się zrobić jak będzie system ubezpieczeń. To co Pan postuluje to
opcje ubezpieczeń. Ze swobodą wyboru zakresu? tak?

Ja nie mam nic przeciwko, by tak było -czyli -dobrowolna umowa z
ubezpieczycielem że za składkę kilkadziesiąt zł miesięcznie to i to ale bez
oiomu, bez onkologii..

A za większą składkę onkologia,oiom, i zupełnie inny zakres. Nie mam nic
przeciwko swobodnym umowom.

Cały problem w dyskusji wynika z Pańskiej nieznajomości realiów w Polsce. Jak
zapewne Pan przyzna działalność gospodarcza opiera się i powinna się opierać na
swobodzie. Czyli -chcę u Pana kupić usługę - odpowiadają mi warunki cenowe,
jakość wykonania, termin realizacji -to ją kupuję. Nie ma przymusu.

Szpitalnictwo w Polsce jest związane prawnie do przymusowego wykonywania usług,
bez cienia możliwości zapłaty za nie. Zna Pan taką firmę, która z apomocą ustawy
jest zmuszana wykonywac usługi i nie dostawać za to pieniędzy?

Bo ja nie. Przypominam że szpital zgodnie z konstytucją RP jak i ustawą o
ZZOZAch musi - musi przyjać każdego pacjenta w stanie zagrożenia życia -czy chce
czy nie chce. I musi go leczyć, nawet jeśli zrobi to bez zapłaty.

Co Pan na to ?
>
> Oczywiście SZ jest specyficzna. Ale ślepe dążenie do jakości nie jest powszechn
> e
> w normalnych działalnościach. Tym bardziej, że mówienie o jakości w kontekście
> obserwowanej SZ brzmi jak kiepski żart. Zapytaj kogokolwiek o obniżenie jakości
> świadczeń przez kupno igieł nie z Niemiec tylko z Turcji. Pewnie odpowie, że
> przy bu.delu jaki panuje w SZ to możecie kupować igły nawet u ruskich na
> stadionie ;)

Ale mnie nie interesuje co powie Kaziu w Maglu Zdziśkowi przy konsumpcji nalewki
cytrynowej gorzkiej, mnie interesujÄ… fakty i rozwiazania systemowe.
>
Zobacz wiêcej postów



Strona 2 z 2 • Znale¼li¶my 123 postów • 1, 2



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Co kupic w Chinach
Ogl±dasz odpowiedzi wyszukane dla has³a: Co kupic w Chinach