Temat: Szarża ulańska w 1939 roku

Adam Moczulski napisał(a) w wiadomości:
<37B96BE1.97D32@zt.legnica.tpsa.pl...


"Krzysztof Szymański" wrote:

| A ile samochodów ciezarowych da sie kupic za zarcie dla koni z 11
brygad
| kawalerii? Zapewniam, ze bardzo duzo.

| Mi wychodzi, że za roczne żarcie dla tych koni można było kupić około
| 2000 ciężarówek. Bez benzyny.

| Masz rację, ale czy wiesz, że w Wileńskiej Brygadzie Kawalerii, tylko
jeden
| oficer miał prawojazdy? A kierowców samochodów było trzech!?

Wiem, dysponuję książką Cydzika.

| Do tych 2000
| ciężarówek trzeba wykształcić ok 4000 kierowców (czas W), zorganizować
| warszaty, polowe ekipy remontowe, ulepszyć stan polskich dróg - a
właśnie,
| rosjanie mieli fajne czołgi z serii BT (bystrochodnyj tank), po
terytorium
| ZSRR i Polski miały przejść na gąsięnicach ze względu na kipeską jakość
| druk, a poźniej zrzucić je na granicy III Rzeszy i wyzwalać już Europę po
| autostradach na kołach.)

To juz są bajki Suworowa. Koncepcja i prototyp BT powstał w USA, w
kraju gdzie drogi nie były złe. A Polskie drogi jak się okazało w '44
nie były takie złe, amerykańskie ciężarówki sobie po nich bez trudu
radziły.

| Czy wiesz ze koszt budowy jednego niszczyciela (kontrtorpedowca)
klasy
| Blyskawica rowny byl kosztowi zorganizowania i utrzymania dywizji
| pancernej?

| Przeginasz niemożebnie. Kontrtorpedowiec kosztowal jakies 15mln
| złotych, a jeden czołg 150tys.

| Jaki czołg? 7TP? CZy może jakiś francuski?

Angielski Vickers, poprzednik naszego 7TP kosztował 180tys zł za
sztukę. Nie sądzę by 9TP nawet w wielkoseryjnej produkcji zszedł poniżej
100tys zł/szt.

| Kupno i utrzymanie jednego kontrtorpedowca równa się zakupowi sprzętu i
jego
| utrzymaniu w jednej dyw. panc. (późne lata 30-ste).

Pomysl chwilę, a sam zrozumiesz że to niemożliwe. DPanc to około 500
luf sredniego i cieżkiego kalibru, a kontrtorpedowiec jakies 25. Podobne
proporcje dotyczą zasobów ludzkich, materiałów pędnych etc.

Zobacz wicej postw



Temat: Ranking samochodów na długą trasę!


J.F. wrote:
300km tez nie jest takie zle.
A co powiedziec o Nubirze, ktora dobrze goniona zmusza
do tankowania co godzine ? :-)


To juz uciazliwe.


| Kabina kierowcy jest dosyc obszerna w dalekobieznych autobusach.
| Zauwaz, ze w dalekobieznych ciezarowkach tez kierowca siedzi bardziej
| pionowo niz w osobowych sedanach.

Ale tez jest podobny problem - auto ma byc krotkie a ladownia dluga
:-)


To ty chyba amerykanskiej ciezarowki nie widziales :-) W hameryce nie
ma
przepisu ograniczajacego calkowita dlugosc ciagnika z naczepa. W
zwiazku z tym produkuje sie ciagniki z obszernymi kabinami a nawet w
niektorych modelach wypycha sie silnik przed kabine pojazdu.


| To jest na dluzszy czas mniej meczaca pozycja. A ciezarowki buduje
| sie dla zarabiania pieniedzy. Im dluzszy dystans tym wiekszy zarobek
| wiec nie sadze aby celowo robili kierowcy na zlosc.

No nie bardzo. 4h, odpoczynek, kolejne 4h, spanie .. nie pojedziesz
daleko bo nie wolno ..


W Europie moze nie wolno. Za Atlantykiem jezdza duzo dluzej bez
przerwy, szczegolnie mlodzi. Dalekie dystanse to duzo lepszy zarobek
niz krotkie, konkurencja jest duza, wiec trzeba przejechac sporo.
Starsi kierowcy obsadzaja krotkie, mniej meczace dystanse ale gorzej
platne.


| Jezeli bedziesz mial okazje to wynajmij lub pozycz od kogos
| vana i pojedz na dluzsza trase. Mozliwe, ze bedziesz mial inna opinie.

Wiem jak sie siedzi .. ale i w econoboxach jest mi dosc wygodnie.


Musialbys porownac siedzenie przez ~ 15 godzin. Chociaz, przyznaje,
samo siedzenie to nie wszystko. Econoboxy maja generalnie wiecej
wibracji, sa glosniejsze i bardziej podatne na nierownosci dorgi niz
minivany co powoduje ze nie porownujesz jedynie pozycji kierowcy ale i
inne czynniki wplywajace na zmeczenie.


J.


JAM
http://mywebpages.comcast.net/marchel/

Zobacz wicej postw



Temat: amerykańskie ciężarówki
klasyczne trucki, szukam na ich temat wiadomości, zdjęć, filmów itp.
Marcin D.
Zobacz wicej postw



Temat: Rosyjscy generałowie pomagali Irakowi w przygot...
Gość portalu: Liosha napisał(a):

> Gość portalu: eug.M napisał(a):
>
> > Rosjanie powinni byc wdzieczni Ameryce za zbroje i zarcie
ktore
> > otrzymywali podczas walki z Niemcami i dzieki czemu mogli
> > zwalczyc napastnikow. Ile Amerykanow, Kanadyjczykow i
innych
> > zginelo w drodze na Murmansk z pomoca-to to zapomnieli... A
ile
> > w ostatnich latach otrzymali w Dolarach... Lepiej by
trzymali z
> > zachodem niz znow barlozyli.
>
> Wszystko co otzrymaliśmy zwróciliśmy albo zwracamy teraz.
Przynajmniej nie
> musimy potajemnie wysyłać swoich żołnierzy, by nam
zmniejszyli dług.
>
> A to że na sam koniec wojny dali parę czołgów, to po prostu
się bali że jak
> podbiją ZSRR to zajmą się nimi. I tyle.
> Z kolei oni tez powinni być wdzięczni, bo rosjanie walczyli
na ich stronie w
> czasie wojny o niepodległość. Nawet wysyłali tam statki
wojskowe.
>
> I ilu ich zgineło w drodze do Murmańsku? A wiesz ile rosjan
zgineło na tej
> wojnie? 28 mln. ty buraku! Więc zamknij ten pysk i siedź
cicho.

Tow. Stalin powiedział podczas WWN: nie oszczędzać materiału
ludzkiego!" I stąd te 20 mln strat (nie dwadzieścia osiem!),
którymi tu - wzorem tow. Breżniewa próbujesz tu świecić w oczy
wraz z ogrodniczym słownictwem w stylu J.Chiraca. Niczegoście
Amerykanom nie zwracali, bo dostaliście całe uzbrojenie za
darmo w ramach lend-lease. Czołgów rzeczywiście dostaliśie
niewiele (półtora tysiąca) ale gdyby nie amerykańskie
ciężarówki, tobyście dotąd siedzieli pod Stalingradem.
Zobacz wicej postw



Temat: Kocham prezydenta Kwaśniewskiego!
Sławny się robi, po zakończeniu prezydentury, mógłby jak Gorbaczow spróbować
się w reklamach. Ciężarówkiamerykańskie mógłby swą osobą promować na przykład
tak-"bagażnik do którego wejdzie wszystko" Zobacz wicej postw



Temat: Zaklinacze koni
Wejdź sobie na stronę hondy, albo obejrzyj pierwszą część osławionych "szybkich
i wściekłych" - to te małe czarne pasujące wielkością w prześwit amerykańskiej
ciężarówki. u nas tego jeździ raczej niewiele :) ciekawe dlaczego, swoją
drogą... Zobacz wicej postw



Temat: Jak Bush i Merkel chcą powstrzymać Iran
O Piekna Nieznajoma, poczytaj cos o historii
i to moze cos innego niz "Komsomolska Prawde". USA przystapily do
wojny w grudniu 1941 roku, gdy Niemcy byli o 40 kilometrow od
Kremla!! USA istotnie nie byly przygotowane do wojny, wiec ich
wojska nie starly sie z Niemcami przed grudniem 1942 roku (w
Tunezji), ale nawet wtedy Niemcy jeszcze nie byly pokonane - w
istocie wciaz trwala bitwa stalingradzka i Manstein wlasnie
kontratakowal, aby wydostac z oblezenia VI armie Paulusa... Gdy US
Army wyrzucala Niemcow z Tunezji wiosna 1943 roku, Manstein wlasnie
pral d... Zukowowi w bitwie pod Charkowem.... gdy wazyly sie losy
bitwy na luku kurskim, Hitlerowi zabraklo do zatkania dziury we
froncie wlasnie tych kilku dywizji, ktore walczyly z Pattonem na
Sycylii... a kiedy trwala operacja korsunko-czerkaska jesienia 1943
roku, posilki ktore byly Niemcom niezbedne wlasnie przegrywaly bitwe
pod Salerno z silami aliantow... przez ten caly czas krasnoarmiejcy
zywili sie w duzej czesci amerykanskimi konserwami, amunicje
dowozono im amerykanskimiciezarowkami, w powietrzu oslanialy ich
amerykanskie i brytyjskie mysliwce, zas nawet w bitwie na Luku
Kurskim jedna osma radzieckich czolgow pochodzila z Lend and Lease i
nosila tak swojsko rosyjskie nazwy jak M3General Lee lub M5 General
Stuart (albo Mathilda i Churchill). Aby dostarczyc tej broni do ZSRR
amerykanscy marynarze nadstawiali glowy (i czesto placili zyciem) w
konwojach do Murmanska... i bez tej pomocy nie byloby ani zwyciestwa
pod Stalingradem, ani pod Kurskiem. Jednoczesnie zas lotnicy z US
Air Force gineli setkami niszczac niemieckie fabryki - tylko w
rajdzie na Schleinfurt jesienia 1943 roku zginelo tysiac
amerykanskich czlonkow zalog Latajacych Fortec. Wiec nie gadaj
bzdur.
Zobacz wicej postw



Temat: Amerykanie źli na Europę za Afganistan
tu Matol, tu Matol, Siodemka, zglos sie
To, ze Amerykanie wyszli na II wojnie swiatowej najlepiej, to raczej
dobrze o nich swiadczy - dlaczegoz robic z tego zarzut? O morale
armii amerykanskiej z gleboka pogarda wypowiadali sie i Kajzer w I
wojnie i Fuhrer w II wojnie i Mao w czasie wojny koreanskiej - i
wszystkim z czasem mocno rura zmiekla... ale domyslam sie, ze jako
czlowiek z zasadami, nie chcesz publicznie dezawuowac swoich trzech
wyzej wymienionych inspiratorow..... Nie wiem, czy kiedykolwiek
czytales cos o bitwie normandzkiej, lub bitwie w Ardenach (nie
mowiac nawet o walkach na Pacyfiku), ale mowic o niskim morale
ludzi, ktorzy wspieli sie na klify na przyladku Hoc i obronili
Bastogne jest rzecza co najmniej dziwna....

Bez wejscia USA do wojny kraje Osi odnioslyby zwyciestwo, wiesz o
tym tak dobrze jak ja. Jak dlugo walczyliby krasnoarmiejcy bez
amerykanskiej zywnosci? Bez amerykanskiego paliwa, przewozonego
amerykanskimiciezarowkami? Bez tysiecy amerykanskich czolgow i
samolotow (jeszcze na Luku Kurskim co siodmy radziecki czolg byl
produkcji amerykanskiej lub rzadziej brytyjskiej)? Jak wygladalyby
ofensywy radzieckie gdyby codziennie amerykanskie bombowce nie
rownaly z ziemia niemieckich fabryk? Jakby wygladalyby bitwy na
froncie wschodnim w obecnosci tysiaca mysliwcow i wielu tysiecy 88-
emek, ktore musialy bronic nieba nad Niemcami? Jakby wygladalo
zwyciestwo pod Kurskiem gdyby obecne byly dywizje stojace we Francji
i zwlaszcza elitarne dywizje pancerne wyslane na Sycylie przeciw
Pattonowi - czy byloby tak samo wielkie? Watpie.

Amerykanie nie mieli wylacznosci na zwyciestwo, ale nie ludz sie -
bez nich to zwyciestwo nie byloby mozliwe. I bez tego ich "raka
militaryzmu" nie byloby dzisiaj Polski, a juz szczegolnie nie byloby
Polski wolnej.

Dziekuje Ci za uprzejma odpowiedz i skladam Tobie i calej Twojej
Rodzinie zyczenia Wesolych Swiat.
Zobacz wicej postw



Temat: Najlepszy i najfajniejszy mini VAN to VW TOURAN
Wyglada jak amerykanskaciezarowka z lat 60-siatych. Tworzy klimat jak z
serialu "Cudowne lata". Zobacz wicej postw



Temat: sępy - laweciarze z ”pomocy drogowej”
Ja nazywam ich HIENY. Gromadzą się podczas gorszej pogody przy newralgicznych
skrzyżowaniach. I czekają. Kilka razy widziałem jednego (czerwona amerykańska
ciężarówka) z napisem na szoferce: "TWOJE KŁOPOTY TO MOJE PIENIĄDZE" (na
MOkotowie) - to jest puenta do dyskusji nad kondycja moralną i kulturą tych
panów.

A propos darmowego holowania. Tylko z pozoru jest darmowe. Delikwent(rozbitek)
i tak zapłaci z nawiązką za wszystko warsztatowi, który płaci sępowi.

Wiem z racji wykonywanego zawodu jak postepują niektóre warsztaty
współpracujace z hienami.
Scenariusz jest następujący:

1. Hiena proponuje "darmowe" holowanie do upatrzonego warsztatu. Klient się
zgadza (przyczyna: szok spowodowany wypadkiem, zaburzenia logicznego myslenia,
obniżony krytycyzm, frajerstwo itd, itp.)
2. Warsztatowiec jest bardzo miły i uprzejmy; pociesza i uspokaja zszokowanego
wypadkiem klienta; "wszystko będzie dobrze, załatwimy części i sprawę w
ubezpieczalni, niedrogo naprawimy, itd".
3. Następnego dnia klient, który ochłonał, jedzie do warsztatu, żeby spisać
jakąś umowę (zostawił przecież swoją własność niewiadomo komu, bez pokwitowania)
4. W warsztacie okazuje się, ze auto jest zdemontowane("przygotowane do
naprawy").
5. Podczas rozmowy okazuje się, że naprawa będzie kosztowała o 30,50 albo 100%
wiecej niż gdzie indziej (fachowość tez pod znakiem zapytania).
6. Klient stwierdza, że rezygnuje z usług tak drogirgo warsztatu ale dowiaduje
się, że OK ale trzeba zapłacić jakieś niebagatelne pieniądze, bo "już tyle
roboty zrobiono" (demontaż).
7. Klient albo zaciska zęby, płaci i zabiera auto - albo brnie dalej w kłopoty.
8. Dalej możliwosci jest kilka-nie będę zanudzał czytelników;

Widziałem Toyotę Hiace naprawioną według opisywanego scenariusza), która miała
kilka odcieni lakieru, źle spasowane części nadwozia, nadkola, zderzak:
prowizorycznie przymocowane drutem (!), zderzak był od zupełnie innego auta,
wciśnięty na chama.... Pan z warsztatu nie widział żadnych wad w swoim dziele i
co z tym zwiazane nie widział powodu jakichkolwiek poprawek - żądał zapłaty pod
rygorem zatrzymania "naprawionego" auta.
Być może to przykład ekstremalny ale bynajmniej nie zmyślony i nie odosobniony.

BEWARE OF HIENA'S !!!!

pOZDR.







Zobacz wicej postw



Temat: D-Day, pindosi itd...
Czytam te zawzięte spory , oczy przecieram i dojść nie mogę, o co tu w koncu
chodzi;- czy o to , że Amerykanie mają dobrą ( za dobrą wg Miszy) propagandę,
czy o to ,że lądując w Normandii we właściwym miejscu, ponieśli za małe wg.
Miszy straty i osiągnęli założone cele bez hekatomby ofiar ( prawdopodobnie
dzięki dobremu rozpoznaniu i przygotowaniu). Niezgodne jest to ze stylem walk
ACz , a szczególnie z metodą Żukowa. Czy o to z kolei, że czarownikowi ( czy
jakoś tak) żal, że w 7 dni nie jesteśmy w stanie podbić Danii, Belgii,
Holandii, że nie utrzymujemy 5.000 czołgów itp, bo jak wiadomo było to ( i
jest ?) najbardziej konieczne dla naszego państwa i dobrobytu Polaków.
Czarowniku, wiele rzeczy we współczesnej Polsce zmieniło się na gorsze, ale
chyba ostatnią jest to, że nie szykujemy teraz planów podboju Skandynawii:).
Czy też o to chodzi, że wg Miszy Amerykanie to otumaniony naród, nie znający
świata, z tchórzliwą armia, debilnymi obywatelami , nie mogący porównać się
nawet z matuszką Rosiją i moguczą ACz i tylko dziwnym trafem mający najwiekszy
wpływ na kształt współczesnego świata . Niech się Misza zastanowi, jak to ci
debilni pindosi zrobili, że w Moskwie w sklapach ceny podają w dolarach, a w
nOwym Jorku , swołocz, nie chcą w rublach:). Nie twierdzę, że Amerykanie to
ideały, ale nawet będąc bojowym nacjonalistą -wielkorusem nie można tracić
kontaktu z rzeczywistością. A na marginesie, czy Hitler mógł podbić Rosję;- wg
mnie z łatwością, przy zmianie swojej paranoicznej polityki wobec narodów
słowiańskich. W końcu nie bez powodu na początku wojny stawiano na Ukrainie i
Rosji Wehrmachtowi łuki powitalne i witano np. w Kijowie kwiatami. A co do
bezpośredniej pomocy ACz to poza częściowym odciążeniem frontu wschodniego
działaniami na pozostałych kierunkach zajrzyj do statystyk i zobacz choćby,
jaką część transportu stanowiły amerykańskieciężarówki.
P
Zobacz wicej postw



Temat: Dzik leci do Iraku
To zobacz sobie Amerykańskieciężarówki dopancerzone przez
obsługę....drewnianymi deskami!!!
-Pozdrawiam! Zobacz wicej postw



Temat: Czy Rosja rzeczywiscie zwycięzyła Niemcy?
Dostarczono zas m. in. 100 tysiecy amerykanskichciezarowek (Ford).´

Mam nadzieje, ze rozumiesz, jak to wplynelo na ruchliwosc Armii Czerwonej
w latach 1944-45?

Zobacz wicej postw



Temat: pompowanie roweru na stacji benzynowej
W funtach na cal kwadratowy:
Rower gorski 40 do 65 psi
Toyota Corolla 32 psi
Ford Econoline (wielkosci zuka) 50 psi
Amerykanskieciezarowki 18kolowe okolo 110 psi
Zobacz wicej postw



Temat: A więc wojna panie Valdemaras...
Gość portalu: MACIEJ napisał(a):
> Niemcy by zjedli Ruskich na sniadanie w czasie II wojny gdyby nie pomoc
> amerykanska.
> Niemcy glodem i smrodem wzieliby Ruskich wyekwipowanych w karabinki na
> sznurkach z czasow I wojny.

Radzę przeniesć tę dyskusję do forum Nauka, temat 'Barbarossa'. Twój pogląd jest
dosć typowy. Radzę nieco poczytać. Na początek może jakąs książkę Davida Glantza
np.: When Titans Clashed: How the Red Army Stopped Hitler. Glantz to nie jakis komuch
ale solidny amerykański pułkownik specjalizujący sie w badaniach radzieckich doktryn
wojskowych (napisał ponad 30 książek, głównie na temat WWII na wschodzie).



> Zarcie swoja droga,ale najwazniejsza byla sprawa broni.
> Rosjanie walczyli z Niemcami bronia amerykanska,ktora oryginalnie
> byla "pozyczona "ZSRR na czas wojny,ale ZSRR nigdy tej broni nie oddal ani za
> nia nie zaplacil.

Najważniejszą rolę odegrały amerykańskieciężarówki. Samoloty i czołgi w
pierwszym okresie wojny. Te ostatnie były jednak gorsze od rosyjskich.


> Anglia sr... ze strachu i prosila Roosevelta o jak najszybsza pomoc.
> Francja po szybkiej kapitulacji,zaczela wspolpracowac z Niemcami.
>
> Druga wojne wygrala Ameryka ,a nie jakas tam Anglia czy ZSRR.
> Nic sie nie mowi w Europie o pokonaniu Japonii,ktora wcale nie byla slabsza od
> Niemiec.

Ameryka nie przystąpiłby do wojny gdyby Hitler wygrał na Wschodzie.
Bez porażki Niemców na froncie wschodnim nie byłoby lądowanie w Afryce,
we Włoszech czy w Normandii. Z kolei bez zaopatrzenia z Ameryki Rosja nie
byłaby w stanie wojny prowadzic.

> A z tym Wietnamem,to juz mnie gosciu rozsmieszyles.


> Japonii w 1945 wystarczyly dwie bomby zeby poszli po rozum do glowy.
Rozumiem, że Amerykanie tę wojnę wygrali?

> A wojna w Iraku jesli bedzie-to bedzie 1 miesiac i po ptokach.


Ja nie jestem fanem Arabów, ale zobaczymy.

> Gdyby Ameryka chciala zmienic rzady w Korei Pln-to by to tydzien trwalo.
> Na Kubie 2 dni.

W okresie zimnej wojny zajęłoby to trochę dłużej. Amerykanie zresztą już walczyli
w Korei i zdaje się że tej wojny nie wygrali.
Zobacz wicej postw



Temat: Wasze ulubione imie kobiece?????
Nawet gdybys była osiemnasto kołową amerykańskąciężarówka niewiele by to
zmieniło
Zobacz wicej postw



Temat: Barbarossa
Nie jestem pewien czy w 41ym zachodni alianci dostarczali Rosji sprzet i materialy
wojenne. Jesli tak, to ne byly one w stanie wyrownac strat. Pomoc na wieksza skale
miala miejsce z chwila przystapienia Stanow do wojny, czyli poczynajac od 42.

Pomoc ze strony Anglii i USA byla w ZSRR przez wiele lat pomijana. Jest tez
sporo przeklaman po stronie zachodniej. Najwazniejsze znaczenie mialo wyposazenie
Armii Czerwonej w ciezarowki (amerykanskie). Pozwolilo to na prowadzenie dzialan
ofensywnych. Wazne tez bylo wyposazenie fabryk, dostarczanie materialow (np.
aluminium), butow, zywnosci itd.
Sprzet zachodni z reguly byl gorszy od rosyjskiego (czolgi), samoloty poza Spitfireami
byly tez gorsze od tych jakich uzywali Anglicy czy Amerykanie, ale ich dostawy mialy
duze znaczenie przynajmmniej do bitwy pod Kurskiem .

Pe2 byl konstrukcja radziecka i pierwotnie byl to mysliwiec. Potem uzywano go jako
lekki bombowiec. Byl dosc szybki ale mial bardzo maly udzwig. Byl skuteczny w
ataku w locie nurkowym, ale wielu pilotow radzieckich nie bylo do takich lotow
szkolonych, co ograniczalo jego skutecznosc.

Poglady Suworowa sa powszechnie znane. Moim zdaniem Suworow udawadnia
z gory przyjeta teze, stosujac wszelkie mozliwe (i nie) argumenty. Za jego teza
przemawia chociazby przewaga w czolgach po stronie radzieckiej. Wedlug roznych
szacunkow mieli ich do 25 tys, podczas gdy Niemcy ok. 4000. Przewaga ta byla
jednak w znaczym stopniu iluzoryczna. Wiekszosc czolgow radzieckich byla przestarzala,
o bardzo slabych parametrach ekspolatacyjnych. Po wybuchu wojny w 41. wiele z nich z
przyczyn technicznych nie wyjechalo z koszar, lub zostalo porzuconych na drodze.
W przypadku wojny, radzieckie plany przewidywaly wyprowadzenie dwoch uderzen,
glownego z okolic Lwowa na Lublin, i drugiego z okolic Bialegostoku w kierunku Warszawy.
Stad dwa najsilniejsze korpusy zmechanizowane,4. Wlasowa i 6. Chackilewicza byly w tych
rejonach. Uderzenie Niemcow nastapilo jak wiemy gdzie indziej i oba te zwiazki pancerne nie
odegraly roli jaka dla nich planowano. Zostaly zniszczone glownie dzialaniami Luftwaffe.
Mialo to decydujacy wplyw na poczatkowy okres wojny.
Zobacz wicej postw



Temat: stop "gazownikom"
ten z kominem to przypomina amerykańskieciężarówki...

heh ale mam fantazję! Zobacz wicej postw



Temat: Opo-wieści. 60 lat temu przybyli do Opola pierw...
Bezpośrednim świadkiem nie byłem.Ale ruch ruskich Studebackerów[amerykańskie
ciężarówki był duży].Zakłady przemysłowe obstawiali ruscy,a pózniej
milicja,czasami do spółki.Opolr było puste,ale w
Zakrzowie,.Kępie,Luboszycach,Groszowicach mieszkało duzo Niemców,póżniej zaczęli
też wracać.Pół biedy,kiedy wrócili i gospodarstwo nie było jeszcze zajęte,ale
gdy wracali,a tam byli już nowi gospodarze?To był dramat.Na Zakrzowie miałem
kolegę Henia i koleżankę Irenę.Przyjażniliśmy się przez długie lata,ale dopiero
przed wyjazdem do Niemiec w 77 roku opowiedzieli mi jak wyglądało wkroczenie
Rosjan.Henio opowiadał jak Rosjanie demontowali maszyny z cementowni Odra do
których to robót zapędzili jeńców i ludność niemiecką,też z zakrzowa.Traktowali
to jak łupy wojenne.Po latach te same maszyny wróciły do cementowni,jako dar
ZSRR dla bratniej Polski.Przyjechał ustrojony pociąg,robiono zdjęcia i wielką
propagandę o przyjażni i braterstwie.Praktycznie wszystkie poniemieckie zakłady
ponownie ruszyły:Cementownie,Odra,Piast,Bolko,ZNTK,rzeżnia przy Duboisa,fabryka
mebli tez przy pierwszego Maja,między Katowicką a Duboisa,elektrownia przy
Konopnickiej,gazownia przy Armii Ludowej,warsztaty samochodowe przy
Reymonta,Oleskiej itd.A potęzny browar w centrum miasta nie wytoczył ni jednej
beczki złocistego trunku i przez wiele lat stal martwy,aż go nie
zburzyli.Namysłów,Brzeg,Głubczyce,Niemodlin,Grodków,Nysa miały browary,a Opole
nie.Widać ruscy tak zniszczyli maszyny,nowych zbudować nie umieliśmy,czy nie
chcieliśmy i tak Opole zostało pozbawione swojego piwa,które przed wojną
cieszyło się dobrą marką i smakiem-podobno.
spisał behemot. Zobacz wicej postw



Temat: nonsensy z filmów
Jeszcze jeden filmowy mus - bohater prowadzący samochód z pasażerem / pasażerką z przodu, ZAWSZE w rozmowie patrzy na siedzenie obok, a nie przed siebie, na drogę. Ale wtedy to NIGDY akurat nie jedzie duża amerykańskaciężarówka. Zobacz wicej postw



Temat: MacLean w kinie

Użytkownik Wagrowski, Konrad <KWagro@era.plw wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:73BD9B47B67EF046A9CFA83DE35A3D820C2B68DC@hegemon...


Boje sie, ze nie. Chyba, ze tacy weterani jak my. :-)


Dokad ten swiat zmierza jak juz nawet po Macleana nikt nie siega.


Hmmm... A ja uwazam, ze to zawodowcy, wypelniaja cholernie wazna misje i
powinni miec tych rozterek mniej.


Zawodowcy?  Toz to raczej luzna zbieraniana fachowcow od konkretnych
zadań. Alpinista, profesor chemii, nożownik - chyba jedynie Andrea to prawdziwy
żołnierz w dodatku z praktyką w partyzantce. Nie tworza zgranego zespolu,
zebrano ich ad hoc, dopiero sie poznaja, niezbyt sobie ufaja bo nie wiedza na
co ktorego z nich stac.


 Bardzo dobrze jest to rozegrane w ksiazce
- tu postacie maja, owszem, rozrterki, ale zwykle nie wychodza one poza ich
mysli (Andy Stevens na kutrze, Andrea w walce na Kostos, Malory
niejednokrotnie). Wyjatkiem jest reakcja Millera przy walce w wawozie, ale w
pelni uzasadniona szokiem walki. A w filmie kazdy w kolko przezywa rozterki!
Miller nie chce zabijac, Brown juz nie chce zabijac, Papadimos chce zabijac,
Mallory sie waha co zrobic z dowodca, Miller ma za zle Mallory'emu, ze ten
wykorzystal dowodce etc. etc. Czy tak postepuja elitarna grupa komandosow?


Miller nie umie plywac, a ktos inny - nie pamietam
ma lek wysokosci, ksiazkowego Stevensa paralizuje zas strach.
To ma byc elitarna grupa komandosow?


I dlatego duze wieksze wrazenie od egzekucji Anny robi na mnie ksiazkowa
scena gdy Miller z zimna krwia strzela w serce Panayisa i wychodzi z
pomieszczenia, zanim cialo upadnie na podloge. ;-)


Hehehe.  Kilkanascie lat temu czytajac  "Dziala" pierwszy raz przezylem szok
- Panayis zdrajca?! Niemozliwe! ;-)))


Bez przesady. Jestem zdeklarowanym przeciwnikiem takich stwierdzen - zbyt
czesto ogladam nowe dobre i bardzo dobre filmy, aby miec az tak negatywne
zdanie o wspolczesnej kinematografii (poza sf, ale i tu niedlugo odbije,
zobaczycie).


Jest duzo dobrych i bardzo dobrych filmow ale to na ogol nie te
wysokobudzetowe. A niskobudzetowe DN sa nie do wyobrazenia.
Podobnie jak niepoprawny politycznie blockbuster.

Wszystko zalezy od tego, KTO by sie wzial za taka ekranizacje.


A zapewniam Cie, ze z pamieci wymienie cala liste rezyserow, ktorzy
potrafiliby zrobic dobra ekranizacje "Dzial Navarony".


Zalezy kto czego oczekuje. Ekranizacja DN, o ktorej bym marzyl to
taka, ktora kładzie nacisk na psychologiczne rozterki i stres towarzyszacy
dzialaniom sabotazystow, z realistycznymi efektami specjalnymi i
scenografia (a nie tymi fatalnymi amerykanskimi ciezarowkami i czolgami
z lat 60tych). Zmienilbym te koncowke na bardziej tragiczna - wszyscy
gina, albo nie udaje im sie wykonac zadania, albo je wykonali ale okazalo
sie ze cala misja była niepotrzebna - cos co wyruzniloby ten film z zalewu
tryumfalistycznych bohaterskich obrazow przygodowych i pozwoliloby
go zapamietac na dluzej.

Zobacz wicej postw



Temat: MacLean w kinie


"Zbigniew Toroński" wrote:
| Hmmm... A ja uwazam, ze to zawodowcy, wypelniaja cholernie wazna misje i
| powinni miec tych rozterek mniej.

Zawodowcy?  Toz to raczej luzna zbieraniana fachowcow od konkretnych
zadań. Alpinista, profesor chemii, nożownik - chyba jedynie Andrea to prawdziwy
żołnierz w dodatku z praktyką w partyzantce. Nie tworza zgranego zespolu,
zebrano ich ad hoc, dopiero sie poznaja, niezbyt sobie ufaja bo nie wiedza na
co ktorego z nich stac.


a propos: nie moge znalezc informacji, moze ktos wie: czy Mallory wszedl na
MtEverest w koncu czy nie ? Czy dalej nie wiadomo ? (byl znaleziony kilkaset metrow
pod szczytem).(Mallory byl pierwowzorem Mallory'ego z Dzial :-) )
A kto jest profesorem chemii ? Jeden jest saperem, drugi radiotelegrafista i
mechanikiem, trzeci alpinista i partyzantem (byl na Krecie), czwarty zna jezyk,
bywal w Grecji (czytajac mam wrazenie ze MacLean troche pomylil staro i nowogrecki
w scenie z zatopieniem kutra) i tez jest alpinista. Piaty jest Grekiem i
zolnierzem. W miare normalny sklad "MacLeanowski" :-)


|  Bardzo dobrze jest to rozegrane w ksiazce
| - tu postacie maja, owszem, rozrterki, ale zwykle nie wychodza one poza ich
| mysli (Andy Stevens na kutrze, Andrea w walce na Kostos, Malory
| niejednokrotnie). Wyjatkiem jest reakcja Millera przy walce w wawozie, ale w
| pelni uzasadniona szokiem walki. A w filmie kazdy w kolko przezywa rozterki!
| Miller nie chce zabijac, Brown juz nie chce zabijac, Papadimos chce zabijac,
| Mallory sie waha co zrobic z dowodca, Miller ma za zle Mallory'emu, ze ten
| wykorzystal dowodce etc. etc. Czy tak postepuja elitarna grupa komandosow?

Miller nie umie plywac, a ktos inny - nie pamietam
ma lek wysokosci, ksiazkowego Stevensa paralizuje zas strach.
To ma byc elitarna grupa komandosow?


Za duzo Ci zarzutow nie wyszlo :-) Ale co jest bardziej "nierealne": komandos ktory
sie boi czy komandos majacy duchowe rozterki ? W koncu to jest maszyna do zabijania
- jak Eastwood w "Where Eagles Dare".


Zalezy kto czego oczekuje. Ekranizacja DN, o ktorej bym marzyl to
taka, ktora kładzie nacisk na psychologiczne rozterki i stres towarzyszacy
dzialaniom sabotazystow, z realistycznymi efektami specjalnymi i
scenografia (a nie tymi fatalnymi amerykanskimi ciezarowkami i czolgami
z lat 60tych). Zmienilbym te koncowke na bardziej tragiczna - wszyscy
gina, albo nie udaje im sie wykonac zadania, albo je wykonali ale okazalo
sie ze cala misja była niepotrzebna - cos co wyruzniloby ten film z zalewu
tryumfalistycznych bohaterskich obrazow przygodowych i pozwoliloby
go zapamietac na dluzej.


W sumie opisales "Saving Private Ryan" :-)
amd

Zobacz wicej postw



Temat: MacLean w kinie


-----Original Message-----
From: Zbigniew Toroński" [mailto:zb@wasko.pl]
Sent: Friday, April 12, 2002 8:37 AM
To: pl-hum-x-m@newsgate.pl
Subject: Re: MacLean w kinie

| Hmmm... A ja uwazam, ze to zawodowcy, wypelniaja cholernie
wazna misje i
| powinni miec tych rozterek mniej.

Zawodowcy?  Toz to raczej luzna zbieraniana fachowcow od konkretnych
zadań. Alpinista, profesor chemii, nożownik - chyba jedynie
Andrea to prawdziwy
żołnierz w dodatku z praktyką w partyzantce. Nie tworza
zgranego zespolu,
zebrano ich ad hoc, dopiero sie poznaja, niezbyt sobie ufaja
bo nie wiedza na
co ktorego z nich stac.


Tak jak pisalem - jest to jednak grupa, ktora zgromadzil z cala swiadomoscia
Jensen - kazdy z nich ma doswiadczenie i okreslone zadanie do wykonania.
Trudno nie uwazac za prawdziwych zolnierzy Mallory'ego, Browna czy Stevensa
- swoj staz juz maja. A Miller w ksiazce nie jest profesorem, tylko
zolnierzem po niezlych przejsciach (walka w Grecji, ewakuacja, ewakuacja z
Krety).


|  Bardzo dobrze jest to rozegrane w ksiazce
| - tu postacie maja, owszem, rozrterki, ale zwykle nie
wychodza one poza ich
| mysli (Andy Stevens na kutrze, Andrea w walce na Kostos, Malory
| niejednokrotnie). Wyjatkiem jest reakcja Millera przy walce
w wawozie, ale w
| pelni uzasadniona szokiem walki. A w filmie kazdy w kolko
przezywa rozterki!
| Miller nie chce zabijac, Brown juz nie chce zabijac,
Papadimos chce zabijac,
| Mallory sie waha co zrobic z dowodca, Miller ma za zle
Mallory'emu, ze ten
| wykorzystal dowodce etc. etc. Czy tak postepuja elitarna
grupa komandosow?

Miller nie umie plywac, a ktos inny - nie pamietam
ma lek wysokosci, ksiazkowego Stevensa paralizuje zas strach.
To ma byc elitarna grupa komandosow?


Tez Miller ma lek wysokosci. Ale od tego Mallory, Andrea i Stevens, aby cala
grupe wprowadzic poludniowym zboczem na szczyt. Stevensa strach nie
paralizuje - bo swe zadanie (doprowadzenie kutra) wykonuje i radzi sobie w
starciu z niemieckim scigaczem. Ale boi sie - zdarza sie. Andrea tez sie
boi. Natomiast w filmie Miller ma ciagle rozterki, nie mowiac juz o Brownie,
ktoremu przypomina sie w czasie misji, ze juz nie chce zabijac.


| I dlatego duze wieksze wrazenie od egzekucji Anny robi na
mnie ksiazkowa
| scena gdy Miller z zimna krwia strzela w serce Panayisa i wychodzi z
| pomieszczenia, zanim cialo upadnie na podloge. ;-)

Hehehe.  Kilkanascie lat temu czytajac  "Dziala" pierwszy raz
przezylem szok
- Panayis zdrajca?! Niemozliwe! ;-)))


To bylo naprawde swietnie rozegrane... Uwielbiam czytac ta przemowe
oskarzycielska Millera.


| Bez przesady. Jestem zdeklarowanym przeciwnikiem takich
stwierdzen - zbyt
| czesto ogladam nowe dobre i bardzo dobre filmy, aby miec az
tak negatywne
| zdanie o wspolczesnej kinematografii (poza sf, ale i tu
niedlugo odbije,
| zobaczycie).

Jest duzo dobrych i bardzo dobrych filmow ale to na ogol nie te
wysokobudzetowe. A niskobudzetowe DN sa nie do wyobrazenia.
Podobnie jak niepoprawny politycznie blockbuster.


E tam. :-) Tzn, powtorze swoja teze - nie ma znaczenia tez budzet, ma
znaczenie kto sie za to bierze. Oczywiscie, ze Emmerich by nie nakecil
dobrych "Dzial Navarony", ale juz wersji Soderberga czy Spielberga bylbym
ciekaw.


Wszystko zalezy od tego, KTO by sie wzial za taka ekranizacje.
| A zapewniam Cie, ze z pamieci wymienie cala liste rezyserow, ktorzy
| potrafiliby zrobic dobra ekranizacje "Dzial Navarony".

Zalezy kto czego oczekuje. Ekranizacja DN, o ktorej bym marzyl to
taka, ktora kładzie nacisk na psychologiczne rozterki i stres
towarzyszacy
dzialaniom sabotazystow, z realistycznymi efektami specjalnymi i
scenografia (a nie tymi fatalnymi amerykanskimi ciezarowkami
i czolgami
z lat 60tych). Zmienilbym te koncowke na bardziej tragiczna - wszyscy
gina, albo nie udaje im sie wykonac zadania, albo je wykonali
ale okazalo
sie ze cala misja była niepotrzebna - cos co wyruzniloby ten
film z zalewu
tryumfalistycznych bohaterskich obrazow przygodowych i pozwoliloby
go zapamietac na dluzej.


Ale to juz nie bylyby "Dziala Navarony" z taka koncowka...

Konrad Wagrowski
Magazyn "Esensja": http://www.esensja.pl
I have to believe in a world outside my own mind. I have to believe that my
actions still have meaning... even if I can't remember them. I have to
believe that when my eyes are closed, the world's still there.

Zobacz wicej postw



Temat: Operacja Desert Sidewinder w Iraku


| Kolejna akcja przecipartyzancka trwa od nocy w centralnym Iraku ,
najwieksza
| jak do tej pory
| tym razem wg al - jazeera aresztowane sa cale wioski - praktycznie
wszyscy
| mezczyzni miedzy 17 - 50 rokiem zycia sa aresztowani i przesluchiwani ,
jak
| na razie akcja objela kilka tysiecy ludzi , zobaczymy czy wiekszosc
zostanie
| zwolniona jak to drzewiej bywalo
| reporter al - jazeery widzial nastolatkow irackich bitych i ciagnietych
po
| ziemii w strone amerykanskich ciezarowek , co gorsza amerykanie podczas
| aresztowan skuwaja takze kobiety i dzieci - sa na to obrazki w al
jazeera ,
| czesto podczas przeszukiwan dochodzi do niszczenia wyposazen irackich
domow
| itd ( pokazano np rodzine u ktorej amerykanscy zolnierze rozpruli cos na
| ksztal taki skorzanych puf w poszukiwaniu broni i zniszczono meble ,
| oczywiscie nic nie znaleziono ..... ale zniszczono caly ich dobytek ,
choc
| trzeba przyznac ze jeszcze nie pali sie wiosek i masowo nie
rozstrzeliwuje
| mieszkancow :-(

| tak wyglada wolnosc dla iraku ?

Chłopie ale weź no popatrz sobie na to jakoś bardziej


obiektywnie.Dostawiasz


znaczek ":-(" ze niby sie nie rozstrzeliwuje mieszkanców całych wiosek
itd,ale
co ci bez wątpienia wkurzeni na maxa Amerykanie mają zrobić gdy codziennie
im
giną żołnierze a w powietrze wylatują ich pojazdy?Mają pukać do kazdego
domu z
uśmiechem na twarzach,częstować cukierkami itp?Irakijczycy i tak mają
szczescie
ze to sie w ten sposob odbywa bo gdyby na miejscu Amerykanów tam
stacjonowali
Rosjanie albo np Chinczycy to by doszło do prawdziwej rzeźni,ci quasi-
partyzanci nie mieliby nawet gdzie zwiewać,bo juz dawno by leżeli w dołach
razem z ludnością cywilną.Rozumiem ze popierasz Irakijczyków ale postaw
sie na
miejscu zwykłego żołnierza amerykańskiego,ci ludzie wykonują rozkazy,nie
mają
zamiaru rozwalać całych wiosek ale coś osobiście czuję ze Amerykanom
zaczną i
to porządnie puszczać nerwy i wątpie żeby Irakijczykom starczyło sił na
wytłumienie wściekłości Amerykanów.Wtedy rzeczywiście może dojść do
masakr.A im
bardziej te akcje partyzanckie sie bedą rozwijać tym gorzej dla zwykłej
ludności cywilnej.
Amerykanie zostaną dłuugo w Iraku,przecież obok jest Iran,a Irak to
wspaniały
lotniskowiec,biorąc pod uwagę ostatnie powarkiwania USA wobec Iranu.


Najlepiej niech biora zakladnikow i za jednego  zabitego amerykanina
rozstrzeliwuja 100 Irakijczykow. Proste i zrozumiale, akurat na Twoj poziom
intelektualny.

Zobacz wicej postw



Temat: Powstanie Warszawskie - Akt bandytyzmu czy patryjotyzmu?

Użytkownik PM_bt <p@interia.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bhaveu$ns@sparta.btinternet.com...


Hehehehe, tak, amerykanie uzbroili stalina po zeby, bez ich dostwa napewno
by stalin przegral, maszracje....
USA dalo ruskim tysiace czolgow, samolotow, dzial, karabinow, nawet T34 to
tez dar amerykanski..prawda?
Ludzie, pomoc amerykanska jak sie ocenia dzis to ok 2 do 5% calosci czym
dysponowal stalin i to glownie byl sprzet logistycznego wsparcia,


Ponad 10000 czolgow, ok 10000 samolotow, ponad 10000 transporterow
opancerzonych. Do tego ok 400000 studebekerow, 100000 jeepow. Jezeli chodzi
o samoloty i czolgi to ok 10% sowieckiej produkcji. Natomiast sprzet
transportowy-tu akurat sowieci opierali sie praktycznie na dostawach.
Poza wiele towarow ktorych przemysl sowiecki nie dal rady wytworzyc:
aluminium, buty, opony i konserwy.
Oczywiscie ta wojne wygral Iwan ale jadacy amerykanska ciezarowka i
wcinajacy amerykanski beef.


radiostacje, radary ect. praktycznie zadnego sprzetu bojowego (moze
sladowe
ilosci)


Radiostacje to bylo akurat to co brakowalo w T34-wczesniejszych modelach.


Wojne wygral ruski t34 i tyle. Ruskie zrobili go bez pomocy usa, Tak jak i
samoloty JAK oraz IL. Moze sprzet ruski byl toporny i prosty ale dzieki
temu
samoloty mogly ladowac na kazdym lotnisku, czolg mozna bylo szybko
zreperowac. Taki sprzet jest najlepszy na ta wojne. Ruscy wiedzieli o tym
i
tym sprzetem ta wojne wygrali.


Niemcy trzymali na wschodzie ok 2/3 swoich sil. W 44 jeszcze mniej ,
szczegolnie lotnictwa. Wiec wlasciwie walczyli z Iwanem jedna piescia.


Drugi front ruszyl jak dobrze pamietam w polowie 44,


Pamięć Cie nie myli :-)

 wowczas ruskie byli juz


w polsce prawie na lini wisly.(27 lipca 44 wyzwolenie lwowa)


Raczej zabierali sie za operacje Bagration. Co do Lwowa to raczej go drugi
raz zdobyli. Ale to kwestia poglądów na historie i polityke.


Drugi front ruskim byl potrzebny wczesniej, w momencie bitwy
stalingradzkiej. w 44 to amerykanie z angolami otworzyli ten front bo im
doszlo do lebow, ze stalin moze dojsc do berlina sam szybko a moze nawet
pokusi sie o pojscie dalej...


Dobrze kombinujesz. Dzieki temu, ruskie skutecznie wykrwawily się.


Drugi front mial marginalne znaczenie poza j dywizja pancerna, byl
praktycznie nie broniony.


W samej Francji bylo w 44 przed inwazja ok 50 dywizji w Italii ok 20 +
balkany i ok 10 w Norwegii. Nie byl to może 1 sort, ale na Ost Front tez nie
walczyli ci najlepsi z 41r.

 Caly ciezar wojny prowadzili ruskie od samego


pocztku inwazji niemcow na ruskich.


jw. ok 66 do 55% sił lądowych rzeszy i sojusznikow w latach 41-44.

Proponuje jednak siegnąć po lekture a nie wypowiadać się na każdy temat.
Teza dotycząca powstania na pewno jest ciekawa jako temat do dyskusji. Ale
forma i jakosc argumentow (vide przyczolki) dyskwalifikuja Cie jako partnera
do dyskusji.

PiotrMx

Zobacz wicej postw



Temat: Demonstracje przeciwko wojnie w Iraku
Mnie chodzi tylko o prosta prawde
Jestem przeciwko wojnie "z wyboru", wywolanej jako narzedzie zysku tylko dla
checi wzbogacenia sie i zadzy wladzy nad swiatem.

Irak nie zaatakowal USA, nigdy tego nie planowal. Irak nie pomagal Osamie -
mieli sprzeczne interesy. Osama chce wprowadzenia panstwa muzulmanskiego -
fundamentalistycznej teokracji. Irak Hussaina to bylo panstwo swieckie. Kobiety
sie uczyly i pracowaly. Mialy normalne swobody ubioru i zachowania. Normalne
(prawie) w odniesieniu do kraju europejskiego a nie muzulmanskiego. Osama i
Talibowie tego nie chca. Iracki zolnierz nigdy nie zabil amerykanskiego
zolnierza, a mimo to Irak zostal napadniety. Izraelczycy z zimna krwia
strzelali do zalogi USS Liberty i wlos im z glowy nie spadl. Izraelscy szpiedzy
siedza w wiezieniach amerykanskich i co 5 min wnosi sie o ich uwolnienie.
Jedyna wina Iraku to to, ze nie obalil morderczego dyktatora swoimi rekami. Ale
jak? To tak jakby bombardowac i okupowac Polske w 1979 roku za to, ze nie
obalila dyktatury PZPR. Nawet wtedy gdy chcieli to zrobic, zostali opuszczeni i
pozostawieni przez Busza I na zer dyktatorowi. 100% analogia do audycji
radiostacji "Kosciuszko" nadajacych nawolywania do wzniecenia powstania w
Warszawie tylko po to aby pozwolic hitlerowcom ja spalic. Hussain trul swoich
przeciwnikow wewnetrznych gazami dostarczonymi mu przez USA na wojne z Iranem.
Amerykanska napasc na Irak jest tym bardziej obrzydliwa, iz wczesniej CIA
pomogla Hussainowi zdobyc wladze wlasnie jako przeciwwadze dla fundamentalizmu
w Iranie. Koncerny zbrojeniowe i naftowe USA zarabialy na wojnie iracko-
iranskiej sprzedajac bron i spekulujac cenami ropy zupelnie tak samo jak
dzisiaj to robia. Nikt nie liczy sie ze zdaniem podatnika amerykanskiego,
oglupionego izolacjonizmem oraz poczuciem wyzszosci obecnym w edukacji, mass
mediach i dobrze utrwalonej tradycji. Hussain byl glupi, ze zachecony
zaowalowanymi niedopowiedzeniami przez dyplomacje USA napadl na Kuwejt.
Uwierzyl USA, ze potraktuje to jako "wewnetrzna sprawe Iraku". Ale dlaczego
zwykli ludzie maja za to cierpiec? Corka ambasadora USA w Kuwejcie opowiadala
historie, jak to "zoldacy iraccy roztrzaskiwali niemowleta kuwejckie w
szpitalu rzucajac nimi o sciane" - sam slyszalem reportaze w radio - jak sie
okazalo pozniej caly czas nie opuscila ona terytorium USA. Czy ktos o tym
pamieta?
Cala prasa amerykanska byla i jest nasycona fotografiami Irakijczykow bez
butow, biegajacych po pustyni dzikusow. Przygotowuje sie grunt (jak hitlerowcy
wobec Zydow) pod masowe zabijanie - bo przeciez zabic takiego dzikusa to jak
rozcisnac karalucha, wyrzuty sumnienia sa nie na miejscu. Informacje o
jakimkolwiek muzeum w Bagdadzie pojawily sie dopiero jak muzealnicy ze Stanow
zrobili raban na temat rozkradania bezcennych zbiorow. Przecietny Amerykanin o
istnienu autostrad w Iraku dowiedzial sie dopiero ze zdjec, na ktorych nie
udalo sie ocenzurowac tychze autostrad bowiem to wlasnie na nich zaplonely
amerykanskieciezarowki. Ilu Amerykanow wie o projektach Wrighta, Corbusiera,
Gropiusa, Alto, Ponti i niewiem jeszcze kogo dla Bagdadu? Ilu te nazwiska
(oprocz Wrighta) cos mowia?
Latwiej rozcisakc durne i brudne karaluchy...
Jedni sie bogaca na tej wojnie a inni gina. "Support our troops". Nie, ja
jestem przeciwny zarowno wojnie jako takiej jak i najemnikom. Wspolczuc moglbym
poborowym, ktorych sie nikt nie pytal. Ale tym, co pojechali zabijac dzieci
innych ojcow nie wspolczuje. Nie bronia oni mojej wolnosci. Ja wole dac sie
zabic anizeli zabic kogos nieslusznie (w metrze w Lodynie wieloma strzalami w
glowe) i zyc z wyrzutami sumienia czy to byl na pewno terrorysta? Ja wole
stracic dziecko w zamachu bombowym w miescie a dopiero potem scigac sprawcow
anizeli zbombardowac o jedna chate na wsi niepotrzebnie zabijajac syna
niewinnego chlopa, chocby i tylko "muzulmanskiego karalucha" w srodku.
Prewencyjnie to ja moge umyc jablko czy rece po przyjsciu do domu. Nie moge
prewencyjnie kogos zabic.
Przepraszam jezeli ktos traci czas czytajac moje wypociny, ale forum Gazety
dostarczylo mi w przeszlosci okazje do kontaktu z tyloma bardzo inteligentnymi
ludzmi i bardziej przemyslanymi pogladami niz moje wlasne, ze pomyslalem iz
warto troche powazniej odpowiedziec.
Zobacz wicej postw



Temat: Hiszpania: eksplodował samochód-pułapka
konskipsiinteres napisał:

> Napisaliście, że Burgos to dawna stolica Hiszpanii - zabrakło jednak
> informacji, że stolicę w tym mieście ustanowił reżimowy faszystowski
> generał Franco, któremu Hitler wysyłał na pomoc swoje samoloty do
> walki z opozycją.

zapomniales dodac ze sowieci te wyslali tam swoje samoloty, czolgi,
specjalistow, ze masa komunistow i socjalistowwalczyla postronie republiki -
republikanie ic Franko dali ciala na poczatku wojny (gdy posiadali przewazajace
sily wzgledem wojsk Franko), ktorego lownymi silami byly wtedy wojska w Afryce
(legion cudzoziemski z Algieri). Republikanie po prostu nie wiedzieli co z tymi
zrobic, zamiast szybko rozbic Franko to pozwolili mu przetransportowac je do
Hiszpani..a pozniej nie umieli go powstrzymac...

Zapomniales tez napisac, ze to Francja i Anglia blokowaly pomoc dla Republiki
(zreszta pozniej to sie powtorzylo p 1wszm wrzesnia), zapomniales napisac ze
gdyby nie pomoc bankierow anerykanskich, jak rowniez aktywnej pomocy koncernow
takich jak Ford to Franko nigdy by tego nie wyral (nawet z pomoca niemcow),
jeden z generalow Franko powiedzial juz po wojnie, ze gdyby nie ciezarowki
amerykanskie i kasa ze stanow to ta wojna nigdy by nie byla przez nich wygrana...

A jeszcze jedno - nie mysl ze tylko Franko bombardowal miasta - republikanie tez
to robili..., a jak republikanie pozwolili sobie na baze lotnicza Franko na
Majorce to niech nie narzekaja ze bombardowali im Barcelone pozniej...

zastanow sie tez co by bylo gdyby republikanie przegrali w wyborach w 36
(roznica w glosach byla bodajze 4 lub 6 %), czy tez nie chwyciliby za bron???

Wojna domowa to straszna sprawa bo walczy ze soba jeden narod, ale nie ma czeos
takiego jak biale i czarne - wszystko jest szare...a sytuacje przed wyborami nie
byla do najspokojniejszych...

Franko zreszta przez przypadek zostal glownodowodzacym - bo gosciu ktory mial
byc mial wypadek samolotowy w drodze do Hiszpani... :)

Co Franko zrobil zle, to to ze pomimo wygranej nie zrezygnowal z dyktatury...

kolejnym pytaniem jest to czy aby ta wojna domowa nie uratowala Hiszpani przed
wiekszymi stratami ludzkimi - bo pewnie wtedy dolaczylaby do II WSojnySwiatowej

co do mordowania cywili jak i wojskowych - to akurat republikanie jak i
Frankisci robili to dosc skutecznie...

Ps. zastano sie tez co sie stalo w czasei przewrotu majowego (1926)w Polsce,
zastanow sie tez kto byl na pogrzebie pilsudskiego (hitler), i dopiero wtedy
przyjmij jakas opinie na temat wojny w Hiszpanii...a nie kieruj sie tym co Ci w
szkole na historii powiedzieli - usiadz, zastanow sie, poczytaj troszke i
dopiero potem napisz swoje refleksje ...

Zobacz wicej postw



Temat: A więc wojna panie Valdemaras...
Gość portalu: Tomasz napisał(a):

> Gość portalu: MACIEJ napisał(a):
> > Niemcy by zjedli Ruskich na sniadanie w czasie II wojny gdyby nie pomoc
> > amerykanska.
> > Niemcy glodem i smrodem wzieliby Ruskich wyekwipowanych w karabinki na
> > sznurkach z czasow I wojny.
>
> Radzę przeniesć tę dyskusję do forum Nauka, temat 'Barbarossa'. Twój pogląd
jes
> t
> dosć typowy. Radzę nieco poczytać.

O co ci chodzi Tomasz?
Chcesz mnie uczyc historii i mentalnosci amerykanskiej?
Ze jak bede czytal te ksiazki co ty,to bede mial takie zdanie jak ty?


> > Zarcie swoja droga,ale najwazniejsza byla sprawa broni.
> > Rosjanie walczyli z Niemcami bronia amerykanska,ktora oryginalnie
> > byla "pozyczona "ZSRR na czas wojny,ale ZSRR nigdy tej broni nie oddal ani
> za
> > nia nie zaplacil.
>
> Najważniejszą rolę odegrały amerykańskieciężarówki. Samoloty i czołgi w
> pierwszym okresie wojny. Te ostatnie były jednak gorsze od rosyjskich.
>
>
> > Anglia sr... ze strachu i prosila Roosevelta o jak najszybsza pomoc.
> > Francja po szybkiej kapitulacji,zaczela wspolpracowac z Niemcami.
> >
> > Druga wojne wygrala Ameryka ,a nie jakas tam Anglia czy ZSRR.
> > Nic sie nie mowi w Europie o pokonaniu Japonii,ktora wcale nie byla slabsz
> a od
> > Niemiec.
>
> Ameryka nie przystąpiłby do wojny gdyby Hitler wygrał na Wschodzie.

Tu juz jestes dziecinny ,jak "Mis z Okienka".
Nie mialy zadnego znaczenia sukcesy lub niepowodzenia Hitlera na froncie
wschodnim.
Amerykanie przystapili do II wojny zeby ja wygrac i wygrali.


> Bez porażki Niemców na froncie wschodnim nie byłoby lądowanie w Afryce,
> we Włoszech czy w Normandii. Z kolei bez zaopatrzenia z Ameryki Rosja nie
> byłaby w stanie wojny prowadzic.
>
> > A z tym Wietnamem,to juz mnie gosciu rozsmieszyles.
>
>
> > Japonii w 1945 wystarczyly dwie bomby zeby poszli po rozum do glowy.
> Rozumiem, że Amerykanie tę wojnę wygrali?

Nareszcie myslisz.
Zobacz co sie stalo w Korei.
Amerykanie zajeli poludnie kraju.
Usadowili sie tam,rozbudowali kraj,tak jak wczesniej Japonie i Europe Zachodnia.
A Pln Koree zostawili na przestroge GLUPIM ludziom,zeby mogli na wlasnym
przykladzie sie uczyc,ze GLUPI BEDZIE ZAWSZE BIEDNY.

Gdyby Amerykanie wiecej wydali na pokonanie Vietcongu to by wojne wygrali.
Pozniej wydaliby sporo szmalu na odbudowe kraju,by byl tak bogaty jak teraz
Korea Pld.
Policzyli ZA i PRZECIW i doszli do wniosku,ze glupich ludzi ktorzy sami nie
chca sobie pomoc nie ma co uszczesliwiac na sile i dali im wygrac wojne.

Sprawiedliwosci stalo sie za dosc.
Maja Wietnamczycy,to czego chcieli,czyli zwyciestwo+nedza,brud ,smrod i ubostwo.

Potege Wietnamu chcesz porownac do Japonii i Niemiec z czasow II wojny.
Amerykanie dali kopa jednym i drugim w tym samym czasie zreszta.

Za bardzo jestes przesiakniety tania propaganda.

Popatrz na Afganistan.
Potezny ZSRR przez 10 lat zdobyl tam stolice i 20 okolicznych wsi z pomoca
wojsk rzadowych Afganistanu.
Amerykanie rozp.... wojska rzadowe razem z najemnymi i Talibanem w 2 mies.
Nie bardzo masz pojecie o tym co sie na swiecie dzieje.

>
> > A wojna w Iraku jesli bedzie-to bedzie 1 miesiac i po ptokach.
>
>
> Ja nie jestem fanem Arabów, ale zobaczymy.
>
> > Gdyby Ameryka chciala zmienic rzady w Korei Pln-to by to tydzien trwalo.
> > Na Kubie 2 dni.
>
> W okresie zimnej wojny zajęłoby to trochę dłużej. Amerykanie zresztą już
walczy
> li
> w Korei i zdaje się że tej wojny nie wygrali.

Do tej pory nie rozumiesz,ze tak samo jak w DDR chodzi o podzial kraju na
MADRY SYSTEM I TEN ZWYCIESKI,KTORY TY PREFERUJESZ.

I po kilkudziesieciu latach ludzie ucieczkami przez mur i zasieki zdecyduja
ktory system im sie bardziej podoba.

Moze zaloz trampki i idz w kosza pograc,bo tracisz czas na czytanie ksiazek.
Zobacz wicej postw



Temat: kto byl wczoraj na watersie w warszawce?
TYLE LAT CZEKAŁEM...
Jakie wrażenia?!

Kiedy Roger wyszedł na scenę (na podwyższeniu) i zaintonował "in the flesh"
zacząłem płakać... Nie obchodziło mnie, że tak naprawdę w tym utworze wyraża
nienawiść do nas, DO LUDZI NA STADIONIE... Nie interesowało mnie, że zawsze
wypowiadał się, iż nienawidzi wielkich stadionowych koncertów ze względu na
brak kontaktu z publicznością... JA PO PROSTU POCZUŁEM SIĘ TAK JAKBYM GRAŁ
JEDNĄ Z RÓL W "THE WALL" ALANA PARKERA!!!

I wtedy zrozumiałem, że to bzdura - brak kontaktu z publicznością... Jak mógł
kiedyś coś takiego powiedzieć?!!! Czekałem tysiąc lat by usłyszeć jego słowa
na żywo: "Gdyby to ode mnie zależało - wszystkich was postawiłbym pod mur!".

A tytuł utworu (przekornie najpierw ze znakiem zapytania potem bez) wszystko
tłumaczy... On nie chce nikogo zabijać... To tylko odzywa się jego natura w
reakcji na brak zrozumienia - na brak zrozumienia na który nie mógł narzekać
na stadionie Gwardii!!! To co daliśmy tam z siebie, my wszyscy pięć metrów od
sceny, i tam daleko, znajomi, obcy, samotni czy połączeni w grupy sprawiło, że
ten wspaniały siwy człowiek po raz kolejny pomyślał dobrze o polskiej
publiczności... Może będzie chciał wrócić...

Potem było wspaniale. Dużo rzekomych kawałków pink floyd (choć "lyrics and
music by Roger Waters"...), potem "The Wall" (to już wyłącznie dzieło
Watersa), trochę tylko (szkoda!) "Final Cut" (a post war dream by roger
waters), i wreszcie na telebimie pojawiła się wielka amerykańskaciężarówka -
wtedy wiedziałem: oto za chwilę usłyszymy najwspanialszy album w historii
rocka: "the Pros and Cons of Hitch Hiking"!!!

Trochę krótko; czyżby Roger wstydził się pierwszego albumu po rozstaniu z
Pin... gilmourem???!! (Wszyscy chyba wiemy, iż pros&cons to jedna z dwóch
propozycji, które Waters przedstawił równocześnie z "the Wall" i
powiedział "wybierzcie co chcecie nagrać...")

Pominąłem fakt jak długo biłem brawo kiedy wyszedł i powiedział, iż z powodu
chmur skróci dwudziestominutową przerwę do minut pięciu...

Gdzieś już przy końcu na ekranie pojawiła się małpa... Znowu dziwne wzruszenie
nawiedziło moje oczy... A potem znów już nie zastanawiałem się czy dobrze
robię skandując nasz "national anthem". Śpiewałem "Can't you see it: all makes
perfect sense..." A przecież ten hymn to ironia...

Nieważne.

Widzieliście ten jego wzrok kiedy śpiewał o Andrew Lloyd-Webber, i ten jego
głos, który brzmiał jakby wydobywał się z samych czeluści złośliwych
piekieł: "then the piano lids come down, and breaks his fucking fingers"?!!!
Coś niesamowitego!!!

I "Amused to death". Gorzkie podsumowanie naszego społeczeństwa. Czy oglądając
wciąż reality shows, dziwne teleturnieje i makabryczne tasiemcowe seralie
rzeczywiście nie skazujemy się na śmierć przez zbytnie rozpieszczanie siebie?
Czego nam brakuje? MAMY WSZYSTKO!!! Więc do czego dążyć??? Więc kiedy
antropolodzy z obcych planet z niedowierzaniem po raz kolejny powtórzą
wszystkie testy, nie pozostanie im nic innego, stwierdzą: "Homo Sapiens ubawił
się na śmierć"...

ROZMAWIAJMY ZE SOBĄ!

Potem dwa bisy. "Comfortably Numb" - liczyłem, że zagra w głównym programie...
Ale to i tak utwór, który wywołuje we mnie łzy wzruszenia... Piękny...
Cudowny... Wspaniały...

Potem "Flickering Flame". Jeszcze nie wiem co powiedzieć...

I światła gasną... Koniec. Nie ma go. Ale na zawsze zapamiętam słowa: "Tu jest
tak zimno, ale w was jest takie ciepło"...

I wiem, że patrzył wtedy na mnie...



ZA TYDZIEŃ, 40KM OD WIEDNIA ZNÓW GO ZOBACZĘ!!!



pinkey@dami.com.pl Zobacz wicej postw



Temat: Galernicy szos
Przejezdzilem 14 lat w PMPS PEKAES, nastepnie zamienionym na
PEKAES Auto Transport SA. Zjezdzilem w nim cala Europe i BW
(Bliski Wschod). By poznac wiecej, przesiadlem sie na
amerykanskieciezarowki. Kazdy, z poza pn. amerykanskiego
kontynentu widzial na filmach, czy ogladajac TV. Mniej
wtajemniczeni, uwazaja te auta za mityczne i legendarne,
niesamowite, ogladane na zywo robia ogromne wrazenie. Przytlacza
ich wielkosc, wyglad, czesto przepych wyposazenia, koloryt, sa
po prostu piekne i jak twierdza sami Amerykanie "the world's
best" - najlepsze na swiecie. Dla Europejczyka nieporownywalne z
autami ze starego kontynentu. Ameryka jest wielka takze w
temacie ciezarowek. Charakterystyczna cecha wizualna wielkich
amerykanskichciezarowek jest przod pojazdu, zwany przez
kierowcow "long noses". Amerykanscy driverzy bardzo przywiazuja
sie do swoich samochodow, dbalosc o te kolosy jest godna
podziwu, piekne lakiery, liczne malowidla, wszedzie chrom na
zderzakach i felgach, wszystko dopieszczone i wypicowane. Nic
dziwnego, dla wielu kierowcow ich samochody to po prostu domy w
ktorych wygodnie mieszkaja bo standardem wszystkich ciagnikow
jest kabina sypialna "sleeper" (od prostych sleeper box po
mobilne studia tzw. VIT Aerodyne), czesto z faxem, magnetowidem,
TV-sat, lodowka, kuchenka microfalowa, obowiazkowo z
klimatyzacja, CB-radio, Lap-Topem plus wyszukane wyposazenie.
Czesto sleepery to dwu metrowe noclegownie, bo tez kierowcy tych
aut sa na trasie czasami kilka tygodni i to 24-godziny na dobe.
Kazdego kierowce amatora przeraza wielkosc tych boildow i
kazdego nachodzi pytanie jak takie monstrum mozna prowadzic?! I
to jeszcze z ogromnymi naczepami. W Ameryce podstawa sa dobre
drogi, miedzystanowe autostrady, pozwalaja na uzytkowanie takich
pojazdow, jest to takze niezwykle ekonomiczne dla samych
spedytorow, duzy sklad zabiera wiecej! Jednostka napedowa sa
silniki w zaleznosci od zamowienia Detroit Diesel, Cummins,
Caterpillar o mocy od 380 do 550 KM, super wspomagania
kierownicy, skrzynie biegow od 12 + 1 do 16 + 2 (wsteczny)
biegow. Masa samego ciagnika siodlowego 7-9 ton z naczepa od 27
do 120 ton (z ladunkiem)! Odglos silnikow budzi respekt i
trwoge. Charakterystyczne rury wydechowe kominy, skierowane ku
gorze, zewnetrzne filtry powietrza, ogromne lusterka, radiowe
anteny, owiewki, spoilery i szereg bajerow wprawia w oslupienie,
to jest istne cacko! Styl, moda, muzyka to rowniez atrybuty
amerykanskich driverow. Tworza oni niebywala zgodna rodzine,
pomagaja sobie w roznych sytuacjach, wsrod tych kierowcw nie
rzadko mozna spotkac kobiety! Trucker - to zawod z tradycjami,
piekny i odpowiedzialny. Malownicze autostrady amerykanskie,
wielkie przestrzenie miedzy stanami, rozne sfery klimatyczne to
romantycznosc amerykanskich drog. Zajazdy, motele, stacje
benzynowe i obslugowe wszystko podporzadkowane jest truckerom i
ich naszynom. Tworza rodzine solidarna i ogromna, czesto razem z
lokalnymi rozglosniami radiowymi sa bohaterami licznych przygod
na szosie. Maja liczne fan kluby swoich marek samochodow,
podkreslaja swoja przynaleznosc, ubieraja sie w stylu country
dla nich spiewaja i komponuja najwieksi; Willie Nelson, Kenny
Rogers, o nich nakreca sie filmy. Trucker - to sposob na zycie,
moda, styl, muzyka, praca i przywiazanie. Trucker - to koloryt
amerykanskich drog, to kawalek Ameryki, jezdzac po Ameryce nie
sposob tego nie zauwazyc ...
Go! Truck, go ! ! !
Zobacz wicej postw



Temat: Recenzje forum Strawberry Fields
Jim White DRILL A HOLE IN THAT SUBSTRATE
grimsrund:
Jim White DRILL A HOLE IN THAT SUBSTRATE AND TELL ME WHAT YOU SEE
Luaka Bop, 2004
wydania polskiego brak (oczywiście)

Zachęcony gremialnym i entuzjastycznym odzewem Forumowiczów na mój tekst
dotyczący poprzedniej płyty Jima White'a NO SUCH PLACE z 2001 roku,
postanowiłem skrobnąć parę słów o najnowszym dziele tego bardzo średnio
znanego w Lechistanie Artysty.

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=20715&w=20516093&v=2&s=0

Przygotowując swój trzeci album Jim White postanowił podziękować za
współpracę zamorskim muzykom, którzy pomagali mu przy poprzednim dziele. Tym
razem nie uświadczymy brytyjskiego desantu, a także japońskich samurajów
jeżdżących wielkimi amerykańskimiciężarówkami. Twórca oparł się tym razem na
znamienitych rodakach oraz Kanadyjczykach, których na DRILL A HOLE...
reprezentują dwa zespoły z Toronto: Barenaked Ladies i The Sadies. Do ekipy
wspierającej White'a wrócił za to Ralph Carney (zaufany pomocnik Toma
Waitsa), współtwórca mrocznego, balladowego debiutu White'a (THE MYSTERIOUS
TALE OF HOW I SHOUTED WRONG-EYED JESUS!), co nie pozostało bez echa na
końcowy efekt starań twórców.

Lekkiej zmianie uległa także sama muzyka - na DRILL A HOLE... nie uświadczymy
już "tanecznych" niemal utworów, które na NO SUCH PLACE podpisali muzycy
Morcheeby, brak też tym razem nawet śladów wygrzewu rodem z południowego
rocka, nieśmiało zaznaczających się na albumie z 2001 roku. Kierunku, w jakim
całość materiał podąży, można się było zresztą domyślić już w momencie wyboru
głównego producenta albumu, w osobie Joe Henry'ego. Ten niezwykły twórca,
który nad blichtr rockowego gwiazdorstwa przedłożył opiekę nad swoimi dziećmi
(nawiasem mówiąc, siostrzeńcami Madonny) i cyzelowanie dźwięków w doskonale
wyposażonym domowym studio, z płyty na płytę tworzy muzykę coraz bardziej
wyrafinowaną i coraz odleglejszą od dynamicznego alternatywnego country
proponowanego przez twórców pokroju Ryana Adamsa czy 16 Horsepower. Henry
flirtuje raczej z muzyką soulową i jazzową, osiągając rezultaty pokrewne
dziełom zespołu Lambchop. I takie też podejście najwyraźniej bliskie było
White'owi, gdy wspólnie pracowali nad wciągającymi, bogatymi dźwiękowymi
podkładami pod głos kapelusznika z Florydy. W odgłosach sączących się z DRILL
A HOLE... nadal jednak słychać wpływy muzyki gospelowej i bluesowej, surowych
dźwięków rodem z Appalachów, a także, rzecz jasna, Toma Waitsa (nie bez
udziału Ralpha Carney'a), aczkolwiek Waitsa wyciszonego i z pewnością
nagrywającego na trzeźwo. Na pozór zniknęły otwarcie apokaliptyczne klimaty
snute na pierwszej płycie, lecz i tutaj niemal każda z piosenek obrazuje
mocowanie się bohaterów z Absolutem, pojmowanym często z typowo amerykańską
bezpośredniością (tu gratulacje za tytuły piosenek: IF JESUS DROVE A MOTOR
HOME oraz PHONE BOOTH IN HEAVEN)

Jako się rzekło, i tym razem Jim White oparł się na utalentowanych gościach.
Płyta rozpoczyna się od STATIC ON THE RADIO, uroczego duetu z wielką Aimee
Mann, jednym z najwspanialszych głosów balladowej Ameryki. W COMBING MY HAIR
IN A BRAND NEW STYLE (najbardziej "soulowo" zabarwionym utworze płyty) rolę
chórzysty przyjął na siebie Marc Anthony Thompson (znany bardziej jako
Czekoladowy Geniusz), diva alternatywnego country Mary Gauthier pełni
analogiczną rolę w PHONE BOOTH IN HEAVEN (gdzie produkuje się także wybitny
gitarzysta M. Ward), zaś jazzowy gigant Bill Frisell skromnie akompaniuje
swoją gitarą w piosence OBJECTS IN MOTION. Wspomniani Barenaked Ladies i The
Sadies współtworzą natomiast odpowiednio kompozycje ALABAMA CHROME i BORROWED
WINGS.

Na trzeciej płycie Jim White po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z wielu
niedocenianych skarbów narodowych Ameryki. Jego muzyka przy każdym
przesłuchaniu robi ma na mnie wrażenie swoją pomysłowością, zaś sam Artysta
wymusza wprost szacunek dla otwartości, z jaką przyjmuje różne muzyczne
wpływy i lepi z nich własne, piękne kompozycje. I z każdą chwilą marzę coraz
mocniej, by kiedyś doczekać się płyty, którą wspólnie podpiszą Jim White i
Lambchop albo nawet Jim White i Spiritualized...

Gdyby któreś z szacownych Forumowiczów trafiło kiedyś przypadkiem podczas
swoich muzycznych podróży na muzykę tego Pana - nie należy zwlekać z jej
przesłuchaniem.

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=20715&w=24333466&wv.x=1&v=2&s=0Zobacz wicej postw



Temat: Grunge umarł, blues jest dawno martwy
Blues
Dostałem dziś od przyjaciela list, którym nawet bez pytania się dzielę z wami,
bo może komuś tak samo zachce się, jak mi się zachciało.

***

Przypomnialem sobie, ze mialem Ci napisac o bluesie. Bylem ostatnio w Chicago
i trafilem do magicznego miejsca - lokalnej mekki bluesa - Buddy Guy's Legend.
Kiedy tak siedzialem zasluchany w glos czarnego muzyka, przyszla mi do glowy
mysl, ze spodobaloby Ci sie to miejsce - moze z milosci do muzyki?
Moj matematyk z liceum mowil, ze prawdziwy blues gra sie tylko w Ameryce. Ze
blues musi miec oprawe. Wtedy traktowalem jego slowa jako jeszcze jedno
dziwactwo, wtedy jednak - w Buddy Guy's Legend - zrozumialem, o czym mowil.

Oprawa to jest przede wszystkim polmrok. Dym z cygaretek. Kobiety w
kapeluszach i mezczyzni delikatnie wybijajcy dlonmi rytm na ich plecach. To sa
wiszace na scianach obrazy murzynskich muzykow o twarzach zakonserwowanych
tytoniem - czarniejszych niz najczarniejsza Alabama. To stare gitary nad barem
- dlugim, z polkami uginajacymi sie pod whiskey, dzinem, jasnym piwem.
W ogole - gitara ma tutaj swoj kult. Kiedy masz w dloni gitare, jestes kims.
To gitarzysta zbiera zawsze najwieksze oklaski. Nagle twoja etnicznosc
przestaje sie liczyc. Bo przeciez tam - na malej zadymionej scenie, stoi z
gitara juz nie Murzyn z getta, czy bialas z Michigan. Na scenie stoi teraz
bluesman z gitara - i gra. Caly gra. Cialem, miesniami twarzy gra.
Zatem polmrok, dym, kobiety, mezczyzni, obrazy, gitary i bar. Wszystko
zmieszane z drewnianymi stolikami, ciezkimi krzeslami, martini i ketchupem Heinz.

Ludzie: przy stolikach mezczyzni - we dwoch, czasem trzech - przyjaciele na
rzut oka. Albo pary, po ktorych widac, ze po koncercie beda sie kochac i tego
bluesa zabierac ze soba do lozka.

I wreszcie muzyka. Zywsza niz jazz. Bardziej rytmiczna, choc, jak jazz, nie do
zanucenia. Zawodzi, wydluza frazy, lamie sie, wznosi i faluje glos bluesmana.
Glos jak papier scierny. Drapie w ucho. Ktos zaczyna tanczyc. Dziewczyny przy
podswietlonym na fioletowo stole bilardowym przestaly grac. Oparly sie o kije.
Sluchaja.

Para obok mnie. On: dobrze po trzydziestce, przystojny. Ona: mlodsza, krecone
blond wlosy wychodza spod fikusnego czarnego kapelusza z turkusowa wstazka.
"We have a good relationship, right?" - pyta on. "Communication is good, time
is good, sex is good". Ona kiwa glowa: "Yep". Blues. Przede mna - koles jakby
zywcem przeniesiony z filmow o kierowcach amerykanskichciezarowek. I jego
dziewczyna - juz niemloda, ale wciaz piekna. Greczynka? Caluja sie namietnie,
choc krotko. Zawstydzona wzrusza ramionami i chowa za nimi swoj piekny
usmiech. Blues.

Mam wrazenie, ze w miejscach jak to, czas stanal. Pol wieku temu Buddy Guy's
Legend wygladal dokladnie tak samo. Muzyka brzmiala identycznie. A koles,
ktory spiewal tego wieczoru, siedzial na moim miejscu i sluchal bluesa.


Zobacz wicej postw



Temat: Moje wrażenia z koncertu RW na Gwardii...
Moje wrażenia z koncertu RW na Gwardii...
By trochę rozruszać to forum zamieszczam wątek który stworzyłem tuż po
koncercie Rogera na Gwardii.

Wiem, że rozpętam wojnę Waters - Gilmour ale cóż... każdy ma prawo szukać w
muzyce tego co chce odnaleźć... :)

Cały wątek do przejrzenia tutaj: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?
f=68&w=2107849&a=2107849

poniżej zamieszczam moje wrażenia :)

Jakie wrażenia?!

Kiedy Roger wyszedł na scenę (na podwyższeniu) i zaintonował "in the flesh"
zacząłem płakać... Nie obchodziło mnie, że tak naprawdę w tym utworze wyraża
nienawiść do nas, DO LUDZI NA STADIONIE... Nie interesowało mnie, że zawsze
wypowiadał się, iż nienawidzi wielkich stadionowych koncertów ze względu na
brak kontaktu z publicznością... JA PO PROSTU POCZUŁEM SIĘ TAK JAKBYM GRAŁ
JEDNĄ Z RÓL W "THE WALL" ALANA PARKERA!!!

I wtedy zrozumiałem, że to bzdura - brak kontaktu z publicznością... Jak mógł
kiedyś coś takiego powiedzieć?!!! Czekałem tysiąc lat by usłyszeć jego słowa
na żywo: "Gdyby to ode mnie zależało - wszystkich was postawiłbym pod mur!".

A tytuł utworu (przekornie najpierw ze znakiem zapytania potem bez) wszystko
tłumaczy... On nie chce nikogo zabijać... To tylko odzywa się jego natura w
reakcji na brak zrozumienia - na brak zrozumienia na który nie mógł narzekać
na stadionie Gwardii!!! To co daliśmy tam z siebie, my wszyscy pięć metrów od
sceny, i tam daleko, znajomi, obcy, samotni czy połączeni w grupy sprawiło,
że
ten wspaniały siwy człowiek po raz kolejny pomyślał dobrze o polskiej
publiczności... Może będzie chciał wrócić...

Potem było wspaniale. Dużo rzekomych kawałków pink floyd (choć "lyrics and
music by Roger Waters"...), potem "The Wall" (to już wyłącznie dzieło
Watersa), trochę tylko (szkoda!) "Final Cut" (a post war dream by roger
waters), i wreszcie na telebimie pojawiła się wielka amerykańskaciężarówka -
wtedy wiedziałem: oto za chwilę usłyszymy najwspanialszy album w historii
rocka: "the Pros and Cons of Hitch Hiking"!!!

Trochę krótko; czyżby Roger wstydził się pierwszego albumu po rozstaniu z
Pin... gilmourem???!! (Wszyscy chyba wiemy, iż pros&cons to jedna z dwóch
propozycji, które Waters przedstawił równocześnie z "the Wall" i
powiedział "wybierzcie co chcecie nagrać...")

Pominąłem fakt jak długo biłem brawo kiedy wyszedł i powiedział, iż z powodu
chmur skróci dwudziestominutową przerwę do minut pięciu...

Gdzieś już przy końcu na ekranie pojawiła się małpa... Znowu dziwne
wzruszenie
nawiedziło moje oczy... A potem znów już nie zastanawiałem się czy dobrze
robię skandując nasz "national anthem". Śpiewałem "Can't you see it: all
makes
perfect sense..." A przecież ten hymn to ironia...

Nieważne.

Widzieliście ten jego wzrok kiedy śpiewał o Andrew Lloyd-Webber, i ten jego
głos, który brzmiał jakby wydobywał się z samych czeluści złośliwych
piekieł: "then the piano lids come down, and breaks his fucking fingers"?!!!
Coś niesamowitego!!!

I "Amused to death". Gorzkie podsumowanie naszego społeczeństwa. Czy
oglądając
wciąż reality shows, dziwne teleturnieje i makabryczne tasiemcowe seralie
rzeczywiście nie skazujemy się na śmierć przez zbytnie rozpieszczanie siebie?
Czego nam brakuje? MAMY WSZYSTKO!!! Więc do czego dążyć??? Więc kiedy
antropolodzy z obcych planet z niedowierzaniem po raz kolejny powtórzą
wszystkie testy, nie pozostanie im nic innego, stwierdzą: "Homo Sapiens
ubawił
się na śmierć"...

ROZMAWIAJMY ZE SOBĄ!

Potem dwa bisy. "Comfortably Numb" - liczyłem, że zagra w głównym
programie...
Ale to i tak utwór, który wywołuje we mnie łzy wzruszenia... Piękny...
Cudowny... Wspaniały...

Potem "Flickering Flame". Jeszcze nie wiem co powiedzieć...

I światła gasną... Koniec. Nie ma go. Ale na zawsze zapamiętam słowa: "Tu
jest
tak zimno, ale w was jest takie ciepło"...

I wiem, że patrzył wtedy na mnie...



ZA TYDZIEŃ, 40KM OD WIEDNIA ZNÓW GO ZOBACZĘ!!! Zobacz wicej postw



Temat: Kiedy policjant jest policjantem?
Chikago - Ty guzik wiesz o wolnosci obywatelskiej
Gdybyś miał jakiekolwiek pojęcie o tym co tutaj piszesz to wiedziałbyś że

1.Policja nie ma prawa zatrzymać sobie do sprawdzenia dokumentów przechodnia czy
pieszego uczestnika ruchu ! Chyba że jest o coś podejżany , ale to NAPRAWDE
PODEJZANY ! Widziałem jak Police kazało kloszardowi wyciągać wszystko z kieszeni
każdy policjant miał wtedy rękę na kolbie od rewolweru :-) I to mi się podoba.

2.Policja nie ma prawa zatrzymać sobie OT TAK DLA KONTROLI pojazd którego
kierowca nie popełnił żadnego wykroczenia drogowego !

Możesz jechać pod wpływem alkoholu lecz jedz tak jakbyś był trzeżwy.
Jeżeli twoja jazda będzie świadczyć o tym że jesteś pod wpływem zostaniesz
szybko zatrzymany .
3.Policjant nie ma prawa żądać od ciebie dmuchnięcia w alkomat !
Masz policzyć szybko do dziesięciu i przejść prosto po lini .
To będzie świadczyć czy jesteś trzeżwy czy nie .
Są przecież ludzie którzy mając np.0,8 prom alkoholu funkcjonują jak gdyby nigdy
nic .

4.Na ulicy nie wolno publicznie spożywać żadnych napojów !
Tym bardziej piwa . Jak koniecznie chcesz pić publicznie to owiń butelkę w
papierową torebkę . Wtedy nikt cię nie zatrzyma .
Policja NY szanuje obywateli i nie uprzyksza im życia wiedząc że każdy ma swoje
obowiązki i ograniczony czas . NY Police wiedzą że służą społeczeństwu .

5.Nigdzie na ulicy nie widziałem nawalonych zakapiorów takich jacy są w Polsce
na każdym osiedlu typ złomiarzy .
Taki jak by wyszedł ze slumsów to od razu zostaje zgarnięty przez Policje .


6. Ciężarówkiamerykańskie nie mają TACHOGRAFÓW !
Nie wolno obywatelowi nakazać ile czasu wolno mu jechać a ile ma stać i
odpoczywać ! Ameryka to wolny kraj i tutaj wiedzą co to znaczy wolność
obywatelska .
7. W Usa nie ma Inspekcji Transportu Drogowego jaką wymyślono w Europie .
Podatnicy nie bedą utrzymywać zbędnej formacji która tylko uprzyksza życie
obywatelom KONTROLUJąC OGRANICZENIA KTóRE SOBIE W EUROPIE WYMYŚLAJĄ

8. W USA nie ma Straży Miejskiej która pilnuje czy o piątej rano dziadki
odśnieżyli chodnik bo akurat o czwartej przejeżdał patrol który tylko
czatuje żeby tylko wpierniczyć mandat i najlepiej jeszcze wzywać staruszków
Posterunek Formacji Straży Miejskiej .
9.W NY jest N.Y.P.D którzy pilnują opłat parkingowych pobieranych przy
parkometrach.Zajmują się odholowywaniem samochodów . Nie gnoją mieszkańców


Nowy York to chyba najbezpieczniejsze miasto w USA .
Mimo że na Manhattanie na 100 metrów był min.dwóch Policjantów nie czułem
jakiegoś dyskomfortu . Nowojorska policja jest miła i sympatyczna dla wszystkich
którzy szanują i przestrzegają prawa .
Was też powinni tam szkolić jak należy właściwie służyć społeczeństwu ..... :-)
Zobacz wicej postw



Temat: "Powstanie Warszawskie było klęską i błędem"
Owszem, mogli i nie pomogli, ale trudno się dziwić Stalinowi,
że nie pomógł, bo niby dlaczego miał by pomóc? Z politycznego punktu
widzenia pomoc Powstańcom nic by mu nie dała, po prostu zachował się
jak wytrawny, cyniczny polityk i pozwolił Niemcom wykończyć ludzi, z
którymi sam miałby problem...

Zgadzam się, że po akcji "Burza" i tym co wydarzyło się w Wilnie,
trudno zrozumieć, naiwność tych dowódców AK, którzy wierzyli w
Sowiecką pomoc...

Trzeba jednak zauważyć, że początkowo myślano, iż Warszawę uda się
wyzwolić bez pomocy Rosjan, którzy wejdą do miasta kontrolowanego
przez AK. Przesłanki na jakich opierali swoje optymistyczne
założenia dowódcy AK, w sytuacji gdy w momencie wybuchu Powstania,
uzbrojony był zaledwie co dziesiąty Powstaniec, to już osobny
temat...

Nie mów, że Sowieci "pomagali w miarę możliwości" bo piszesz
nieprawdę. Owszem mogli pomóc - np. posiadając przygniatającą
przewagę w powietrzu, mogli zapewnić osłonę lotniczą nad Warszawą,
praktycznie od pierwszych dni Powstania, czego nie zrobili i
niemieckie "Sztukasy" mogły bezkarnie latać nad Warszawą.....
Stalin wyraził zgodę na zrzuty dopiero w połowie września, kiedy
Powstanie praktycznie dogorywało, i kiedy upewnił się ,że zrzuty
pomogą Powstańcą jak "umarłemu kadzidło" - było to kolejna cyniczna
zagrywka Stalina...

Jako ciekawostkę można podać, że Rosjanie dokonywali zrzutów, bez
użycia spadochronów, co powodowało uszkodzenia dużej ilości sprzętu.
Wbrew jednak temu, co niektórzy piszą, nie było w tym
żadnej "perfidii" - w taki sam sposób zaopatrywali swoich własnych
żołnierzy podczas oblężenia Stalingradu - po prostu taką
mieli "technikę"...

Zgadzam się z Tobą, że Ruskie nikogo, nie zdradzili - oni zachowali
się zgodnie z własnym interesem strategicznym i politycznym,
zdradzili nas przede wszystkim Amerykanie ze stetryczałym i
otoczonym Sowieckimi agentami Roosveltem, który wbrew pozorom, na
tym etapie wojny miał jeszcze sporo atutów w "rękawie".
Wystarczyło np. żeby zagroził , że zostaną wstrzymane dostawy
sprzętu i paliwa i Stalin byłyby w sytuacji bez wyjścia. Prawie cały
transport w sowieckiej armii, to były amerykańskieciężarówki, a na
wyposażeniu niektórych dywizji (wbrew temu co wmawiała nam sowiecka
propaganda) było więcej Shermanów niż T-34, nie wspominając już o
samolotach i paliwie, na którym ten cały sprzęt "chodził"... Na tym
etapie wojny Stalin ciągle jeszcze potrzebował amerykańskiego
sprzętu i to w dużych ilościach. Roosvelt miał więc atuty, których
nie chciał wykorzystać, bo w swojej starczej naiwności wierzył
Stalinowi, a Polaków miał w ... głębokim poważaniu ...

Zgadzam, się również z Tobą, że bezpośrednie okoliczności
poprzedzające Powstanie, czyli meldunek o rzekomych sowieckich
czołgach na Pradze, splendoru Chruścielowi nie przyspaża...

pozdrawiam


Zobacz wicej postw



Temat: Fw: Armie w '39 roku
Przepraszam, że wysyłam to drugi raz, ale jakoś zmienia mi się temat.

Peiper


----- Original Message -----

From: "ALAMO" <al@priv6.onet.pl

To: <pl-misc-milita@newsgate.pl

Sent: Tuesday, July 23, 2002 2:36 PM

Subject: Re: Fw: Armie w '39 roku

| Oczy.

Mało wymierne i mocno relatywne. Strzelaj dalej.

| Przy oslabionej ZSRR strefa wplywow USA bylaby nieco wieksza :-)

Jeszcze raz, od początku...
To, czy Polska wsparłaby Hitlera czy nie nie miało żadnego


znaczenia!


Jakiekolwiek większe niż osiągnięte sukcesy Hitlera oznaczałyby, że


zostawił


w spokoju zachód. Pozostawia to dwie kwestie : po pierwsze, czy


siedziałby


on spokojnie i patrzył na to co się dzieje, po drugie zaś i


fundamentalne,


że USA _nie miałoby żadnych podstaw do interwencji_. Ergo, wojna


toczyłaby


się pomiędzy IIIRzeszą+kolesiami a ZSRR. Tylko i wyłącznie w tej


sytuacji


wróże IIIRzeszy możliwość dojścia aż do Uralu. Potem zaś i tak


dostaliby


takie bęcki, że nie byłoby co zbierać. Zatem, ZSRR pociągnąłby sam


wojnę, i


doszedłaż do francuskiej granicy. Być może, 2 lata później, i


kosztem


kolejnych 5 mln żołnierzy. Wtedy jedyna i niepodzielna strefa


wpływów Sojuza


obejmowałaby wręcz więcej niż po zakończeniu IIWS.


Jeśli wojska III Rzeszy doszłyby do Uralu, to kto panowałby nad

złorzami roponośnymi na Kaukazie. Przyjmijmy, że urządzenia do

wydobywania ropy zostałyby zniszczone przez wycofywującą się ACz.

Niemcy nie mogliby z nich korzystać przez jakiś czas ale ACz też - a

o ile się nie mylę było to głowne źródło ropy naftowej w ZSRR. Co

sowieci wleją do baków czołgów? Samogon ???

USA nie miesza się do wojny w Europie czyli zero dostaw dla ACz. Brak

amerykańskich ciężarówek, amerykańskiego zborza paliwa, surowców i

sprzętu wojennego. Naprawdę myślisz, że ZRSS byłby w stanie prowadzić

woję do 1947 bez pomocy USA ???

Najdalej w 1944 zawarto by pokój - wynik ZSRR traci republiki

bałtyckie, Białoruś, Ukrainę (minimum). Kraj jest zniszczony wojną -

starta 40-50 mln. mieszkańców (plus mieszkańcy utraconych

terytoriów). Ale ich na to stać.  

A czy doliczyłeś Niemcom pomoc ze strony sojuszniczej Polski? Nie

sabotowana produkcja przemysłowa i rolnicza? Możliwość przeniesienia

produkcji z zagrożonych nalotami terytoriów?

Nie byłoby lądowania w Normandii - nie trzeba by przerzucać tam

dywizji z frontu wschdniego.

A i Tunezja nie upadła by tak łatwo bez udziału wojsk amerykańskich.

Żołnierzy z garnizonów, których nie byłoby w nieokupowanej Polsce

zostali by wysłani na front.


| Nie mial szans. Jego zaopatrzenie zalamaloby sie nad Wolga (dodaj


jeszcze


50
| dywizji piechoty) Czynnikiem kluczowym bylyby stosunek starat w


ludziach.


1
| do 8 to duzo, nawet jak dla ZSRR.

Stać ich było.


Zopatrzeniem polskich 50 dywizji zajęliby się Polacy chyba mieliśmy

jakieś jednostki logistyczne. No chyba, że nasi dowódcy powiedzili by

macie tu 50 dywizji i robta z nimi co chceta.


| Wegrzy pojechali do obozow w 1944, to samo Rumuni. Dunczycy


bronili swoich


| az do 1943 (42?), Wlosi do 1943.
| Adolf traktowal ulgowo wiernych sojusznikow. W efekcie miliony


ludzi zyly


| dluzej. Albo przezyly cala wojne.

Cóż za osiagnięcie...! Czyli, gdyby wojna trwałą te 2-3 lata


dłużej, nie


byłoby żadnych...? Super. To mówisz, ze w jakiej czapce ci


ladnie...?SS czy


Gestapo...?


Mnie zdecydowanie w polówce SS (Einheitfeldmutze) jakiej używali

pancerniacy SS. Co prawda żadnej nigdy nie przymieżałem, ale jak się

postaram to szarpnę się na cały mundur. A ty ALAMO w mundurze NKWD

musisz wyglądać zabójczo. Może byś się kiedyś wybrał w pobliże tego

pomnika estośkich żółnierzy Waffen SS i pouczył ich o zbrodni jaką

popełnili walcząc o niepodległość swojego kraju.

I nie zapomnij przypomieć im jak wspaniale było za ZSRR.

Jako ciekawostkę poinformuję, że w jednej z "Gazet Wojennych"

wydrukowali zamieszoną reprodukcję plaktu przedstawiającego

Grota-Roweckiego w czapce SS.

A każdy niech skomentuje to sobie jak chce.

Peiper

Zobacz wicej postw



Strona 2 z 3 • Znalelimy 140 postw • 1, 2, 3



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  ciezarowki amerykanskie
Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: ciezarowki amerykanskie