Grzegorz Gembala wrote:

| W sklepie otrzymalem specjalny dokument TaxFree, ktory zostal na granicy
| podbity

Dziekuje, ale wszyscy mowiecie nie o tym o co prosilem.

Mi nie chodzi o TaxFree.

Przy tax free odzyskuje sie kolo 9% i kupuje sie w wyznaczonych,
specjalnie oznakowanych sklepach. Mi chodzi o zupelnie inne druki MwSt
(tak maja napisane, maly druczek z napisem MwSt, ani slowa o tax free,
bo reguluja to zupelnie inne przepisy). Odzyskuje sie ten sam podatek,
ale CALY. I mozna uzywac zakupiony sprzet jak najbardziej na terenie
niemiec. Czyli znow roznica, bo do TaxFree trzeba celnikowi pokazac
zapieczetowany towar. A tutaj tylko tyle, zeby byl. Celnika nie obchodzi
czy ktos juz z niego korzystal. Co wiecej, stepel na formularzu nie musi
byc z urzedu celnego. Mozna go dostac w konsulacie. Tylko, ze w sklepie
w ktorym chce zamowic twierdza, ze korzystac z tej formy zwrotu podatku
moze kazdy. Czyli np. Austriak jadacy na zakupy do niemiec moze wracajac
na granicy podsteplowac ten papierek i tez dostanie zwrot... Nie chce mi
sie za bardzo w to wierzyc. Mieszkam w Szwecji, a oni tutaj niezle gonia
z podatkami. Nie chce miec nieprzyjemnosci. Mi sie spieszy, a jest
weekend i nie mam sie nawet gdzie zapytac:( Czy ktos korzystal z tej
formy zwrotu podatku i ma przepisy? Pozdrawiam

Bleys


Juz rozumiem.

Zasadniczo na terenie Unii obowiazuje jeden VAT (nie mylic ze stawka).
Tzn. jesli obywatel Unii kupuje cos w Anglii, placi tamtejszy VAT i nie musi
juz oplacac VAT swojego kraju. O ile jest to firma, moze zglosic fakture
angielska z VAT i otrzyma zwrot tegoz podatku.
Jesli chodzi o pojedynczych konsumentow, Unia to wspolny rynek - ale
sugeruje mimo wszystko porownywac ceny pomiedzy krajami Unii, stawki
akcyz, podatkow, VATow no i marze sa bardzo zroznicowane, dlatego tez
Niemcy kupuja Volkswageny w Holandii lub Portugalii.

Pozdrawiam,

Grzegorz Gembala

GP Hobby & Model
http://www.gphobby.krakow.pl
gpho@gphobby.krakow.pl
+48 602 491 505

Użytkownik jara <ja@poczta.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych

ps ...aha cos czytalem w komentarzu walutowym ze pieniazki maja
 dostac  ta Fundacja pojednanie czy jak im tam ....wyczytalem gdzies ze do
18 czerwca
     duza czesc ma wplynac na konto ich ........
      UMTS do konca czerwca chyba ......a pozniej ...... ?   prywatyzacja


?

A nie pomyslales Jara, ze te pieniadze na odszkodowania moga byc juz dawno
zaparkowane w naszych papierach skarbowych?
Nie boj sie. niemcy nie sa frajerzy.
Jesli od pol roku mieli juz czesc kapitalu na wyplaty, to na 100% nie
czekali z kupnem zlotowek na ostatnia chwilie - to nie Polacy hehehe

Sadze, ze znaczna czesc, jak nie wszystko, jest juz dawno w zlotych :)
Tak wiec ten przeplyw marek na wyplaty odszkodowan - to wedlug mnie czysta
psychologia i nadzieja - nie poparta faktami

Malin

a to z papu
,,Zdaniem Bilbina, w ciągu ostatnich dwóch tygodni na polski rynek
wpłynęło
600-700 mln USD, które stanowią czysty kapitał spekulacyjny, ale nie
trafiły
one na rynek obligacji, gdyż panuje tam marazm. Trafiały one na rynek
swapowy, czyli krókoterminowe transakcje do 1-miesiąca.

Prawdopodobnie Niemcy kupują złotego, który jest potrzebny do wypłaty
rekompensat dla robotników przymusowych III Rzeszy i opinie te podziela
rynek, lecz i prawdopodobne jest to, że inwestorzy grają na umocnienie się
złotego" - powiedział Bilbin.

cos mnie tu smierdzi z tym zlotym .........   prognozy analitykow 4.10
     4.15 na koniec roku       ja bede pierwszy odwazny na tej liscie
 i zaprognozuje na koniec roku zlotego po 5 zł   ....albo i wiecej .......
kurcze ....chyba juz nie pamietaja Millera memorandum na splate dlugow
;-)

Norbert pisze:
| Troszke mnie ostudzil powyzszy dialog :/

Jeśli ostrzegł to dobrze. Jeśli budżet Panu pozwoli, S2231W to monitor o
klasę lepszy od wszystkich wymienionych w tym wątku. Trzeba tylko
sprawdzić, czy pochodzi z polskiej dystrybucji i nie dać sie cwaniakom.


Mocne słowa.

W sumie ja podobnie myślę o polskich dystrybutorach chemii kupując w
niemczech za cenę niższą produkty tej samej firmy ale dużo lepsze jakościowo
(wydajność, zapach). Cały czas mam wrażenie, że jednak Polak jest przez
wszystkich bity na wszelkie sposoby.

A więc Norbert 1900 lub 2400 - 500zł płacisz extra za ewentualne kożyści w
przypadku awarii, z których możesz nigdy nie skorzystać. Powiedzmy
statystycznie uszkodzi sie raz przez te 5 lat, więc masz door-to-door a ja
zapłacę 30zł za kuriera. BadPixele - raczej mocny argument ale mam to
szczęście nie mieć żadnego. Inny sort... hmm.. fajnie brzmi ale na 100% tego
nie jest pewien czy producentowi chce się extra dla polski sortować a reszta
świata dostaje gorsze. Ale kto wie.

Za 2400 bym nie kupił bo to już dla mnie przesada do domowej mojej zabawy
(zastanawiałem się nad NEC 1990NXp). Gdybym pracował zawodowo, inna sprawa,
monitor zarabia i ważne są te właśnie szczeguliki. W sumie i tak zaszalałem.
Inna sprawa że komplektnie NIKT NIGDZIE nie powiedział o extra gwarancji na
pixele. Na polskiej stronie jest co jest.więc zgadzałem się z tymi warunkami
gwarancji.

Nie namawiam, tylko chłodno skalkulować, zwłaszcza że pozostałe monitory
które właśnie wejdą do sprzedaży, czyli HP i chyba Samsung cytuję "S2231W to
monitor o klasę lepszy od wszystkich wymienionych w tym wątku".

Mi się czekać już nie chciało.

Pozdrawiam.

| Ciekawe ile sprzętu kupują Niemcy czy Francuzi.
| Niemiecki Gravis pewnie w tydzień robi miesięczne obroty jaki ma SAD
| z Apple.

hm, a co to ma do rzeczy?


Dżizas !!!
Skąd szanowny kolega przyleciał ?
Co to ma do rzeczy ?!! - W S Z Y S T K O .

Nadal uważam, że Apple gorzej/inaczej traktuje polskojęzycznych
użytkowników. Jak właśnie ludzi ja wiem z buszu (ale nie hula-gula :)
którzy mają wyginąć).


A uważaj sobie jak chcesz, twoje prawo. Możesz nawet z oskarżeniem do
Trybunału Praw Polaka im. Andrzeja Leppera napisać w tej sprawie. Lub
jeśli wolisz do Hagi czy innego Strasburga.

| A na marginesie - o co ci chodzi z tym "traktowaniem" i
| "roztrzygnięciami" - możesz jaśniej ?
| Jakiś pakt Ribentrop-Mołotow czy inna Jałta ?

Pisałem już. Dla mnie jako użytkownika, ma być to po prostu normalne
traktowanie. Tłumaczenia, instrukcja obsługi, ze 2 salony, a nie
jakieś sklepy (hm... :) sam wiesz)


Pisałeś że jakieś "rozstrzygnięcia już zapadły", ale JAKIE ?!
Kto, gdzie i co "rozstrzygnął" ?

Tak , aby nikomu nie śnilo się
mówić, że bez sensu jest robić płatnika na mac bo i tak nikt tego nie
używa.


No i wracamy do punktu wyjścia - co ma do żeczy to, że Francuzi czy
Niemcy kupująÂ wielokrotnie więcej sprzetu od Apple niż Polacy. Gdyby
Polacy kupowali na podobnym poziomie byłyby i instrukcje i system i
Apple Poland, a nie jakieś biedne Apple IMC Polska SAD sp. z o.o. itd.
A tak jest jak jest. I nie miej Apple za złe że nie interesuje się 
rynkiem który...
nie interesuje się sprzętem Apple. Jak to leciło ?
Nie pytaj co Ojczyzna może zrobić dla Ciebie, spytaj co Ty zrobiłeś dla
Ojczyzny ;)

Appel zrobiło ruch w kierunku Polski - Pan Prezydent i Pani Premier
dostali kiedyś po PowerBooku od Apple. Ale jakoś nic z tego nie wynikło :/

jak by ktos wymyslil maszyne do prania papieru toaletowego to
chetni tez by sie znalezli.

Pozdrawiam
i bez urazy


Nikt się nie obrazi ;-)
Masz rację w całej rozciągłości zagadnienia.
Tylko wątek zboczył od tematu i pytania pierwotnego dość daleko.

Czy ktos z Was robil moze w Berlinie zakupy Makowe (soft)? Potrzebne sa mi
konkretne i sprawdzone namiary na sklep...wiec prosze, nie podawajcie mi
URL-i, wizytowalem juz PABSTa i pare innych sklepów - zalezy mi WYLACZNIE na
doswiadczniach z realu, nie z wirtualu.


I na końcu wyszło że dla chcącego kapinkę zaoszczędzić zakupy w SAD i u
reselerów są że tak powiem ekonomicznie nieuzasadnione. Lub kupując w
Niemczech w DETALU brutto wychodzi się dziwnie blisko ceny SAD netto.

Mnie ciekawi inna sprawa.
Ceny reselerów w Niemczech dość mocno różnią się, na korzyść klienta,
od aplowskiego SRP dla tego kraju. U nas jak w SADzie jest 1999 to u
reselera też. Czy SAD daje takie małe marże że reseler nie ma możliwości
"manewru" ceną o te 5-7% ?

Mam znajomych handlujący sprzętem "blaszanym". Patrząc po cenach podzespołów
i składaków "made in garaż" marża powinna być na poziomie 2-3% by ktokolwiek
chciał kupić "gotowca" polskiej lub zagranicznej firmy. A jednak nie.
Na Compaqu i zdaje się IBMie mają przycinkę w granicach 15%.
Przy Adaksie zdaje się 12%. Jest z czego spuszczać. Do tego bonusy w postaci
ubezpieczenia sprzętu od kradzieży lub "uszkodzeń nie objętych gwarancją"
itd. A w Polsce nie zależnie czy kupuję G4 w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu
czy Gdańsku wszędzie dostaną za tą samą cenę to samo pudło i zero bonusów :(
Na dodatek naprawa gwarancyjna może potrwać dłużej niż ustawowe 14 dni "w
przypadku konieczności sprowadzenia" itd.

16,60 euro. Sprawdzałem na stronie DB (www.diebahn.de). Wydaje mi
się, że lepiej kupować w Niemczech.


A pewnie, jeszcze się można automatem pobawić.

On Tue, 6 Mar 2007 18:04:21 +0000 (UTC),  Mikolaj Machowski wrote:
| System polega na tym, że gaz
| sprzedajemy np. Niemcom, a oni z kolei sprzedają na inny i dosyłają go
| rurami po lądzie - nie ma potrzeby budowania kosztownego, długiego
| rurociągu podmorskiego (na Morzu Północnym można się podłączyć do
| istniejącego systemu).

Nie wiem czy to tak prosto bedzie - Rosja ponoc zawiera odpowiednie
umowy z zakazem reeksportu.


Może zakazywać jedynie reeksportu własnego gazu. NB niemieckie firmy
ściśle współpracujące z Gazpromem nie mają takiego zakazu.

Ale to nie "Rosja" "Niemcy" czy "Polska", tylko prywatne firmy, czasem
ponadpanstwowe. Dodajac swobode handlu gazem w UE byc moze sie
otwieraja ciekawe perspektywy - np Niemcy kupuja w Rosji przez
jamalski gazociag, my w Norwegii przez dunski i niemiecki,
a odbieramy w najblizszym kraniku :-)


Tyle że kaczory bronią monopolu PGNiG jak niepodległości. Dla polskiego
konsumenta oczywiście wolny rynek gazowy byłby najlepszą obroną przed
różnymi machinacjami, ale to rządzących to jakoś nie dociera.

| Jednak w ciągu ostatnich kilku lat rządy
| skutecznie torpedowały rozwijanie połączeń z Niemcami.

Moment, ja tam nie wiem, ale cos mi sie wydaje ze rury do
Niemiec jest az za duzo.


Nie w tę stronę co trzeba.

A nawet jak nie mozna odwrocic pomp na wsteczny bieg, to podejrzewam
ze awaryjnie zamiana koncow jest do zrobienia w pare dni..


Nie do końca. Żeby pompowanie było tańsze konstrukcje często robi się
jednokierunkowe (manipulacje przy średnicy przekroju). Pompowanie
w odwrotnym kierunku jest chyba praktycznie niemożliwe.

m.

On Wed, 10 Sep 2003, Paweł wrote:
| Ale to chyba nie jedyna niemiecka firma produkujące ten asortyment, nie?
| No i chyba dalej ona produkuje w Niemczech, a Bundeswehra nie kupuje
| pistoletów od Czechów, nie?o:)
| sugerujesz ze Lucznik produkuje podobna jakosciowo bron do H&K? :DDDDD
A co ma piernik do wiatraka?


to ze pomyslales moze ze Niemcy kupuja karabin H&K glownie dlatego ze sa
dobre, a nie dlatego ze sa niemieckie? G11 jakos nie kupili

| 1.czy państwa mające znaczące siły zbrojne starają się utrzymać możliwie
| duży udział własnej produkcji zbrojeniowej na potrzeby swojej armii.
| a my posiadamy znaczace?
 Tak, w Europie bez wątpienia


ROTFL
tiaaa... ze Szwajcaria to byc moze i bysmy wygrali... o ile wojsko by sie
zbyt nie zasapalo biegajac po gorach

| tak, jesli sie ma konkurencyjny produkt. Jesli sie produkuje zlom ktorego
| nawet "swoi" nie chca kupowac to gdzie tu miejsce na zyski?
 A przyczyny, dla których swoi nie chcą kupować mogą być różne, poczynając
od tego, że ze swoimi nie jedzie się negocjować w atrakcyjne delegacje.


dziiizas... niech zaczna produkowac dobre produkty to bedzie co negocjowac

 Oczywiście Ty jesteś bez porównania bardziej kompetentnym recenzentem. W
końcu przeczytałeś "Superexpress";)


ja nie, policjani korzystajacy z tej amujicj na codzien - tak
a uwierz mi, znam paru policjantow, jeszcze wiecej strzelcow i sam troche
strzelam... nie spotkalem jeszcze nikogo kto by sie pozytywnie wypowiadal
o polskiej amunicji

A ogólnie z przykrością stwierdzam, że Twoja dyskusja zmierza w kierunku
bicia piany pt. cokolwiek by nie powiedziano, ja muszę i tak mieć rację.
Proponuję, żebyś spokojnie zastanowił się , co NAPRAWDĘ wiesz na temat Meska
i z jakich źródeł.


coz, skoro ja mam inne zdanie i Ty masz inne zdanie to chyba nic dziwnego
ze przedstawiamy przeciwstawne argumenty... z tym ze wg mnie Ty
przedstawiasz argumenty "polityczny" (NASZE produkty sa lepsze, atrakcyjne
delegacje itd) nic nie mowiac o jakosci produktu, a ja wlasnie mowie o
jakosci jako o podstawowym argumencie przy zakupie towaru

Oraz zastanowił się, czy i jak wpłynie na potencjał obronny Polski
posiadanie, lub nie fabryki amunicji.


nijak

                                        Navy

M.

Kamil D. napisał(a):

| Chcialbym was prosic o rade przy zakupie samochodziku w cenie do ok
| 18-20.000:
| - segment: male (toyota yaris? vv polo? pug 206? inne?)
| - 2002-4 rok
| - co jest dla mnie wazne: 1 ekonomicznosc 2 zawieszenie na polskie drogi
| i drozki 3 tani serwis, ew. brak potrzeby korzystania :)
| Do tej pory sklanialem sie ku 2006, ale slyszalem duzo zlego o
| awaryjnosci i delikatnym zawieszeniu... Co sadzicie?

Akurat awaryjność 206 jest na normalnym poziomie. U mnie padł wentylator
(100 zł) i uszczelniacz półosi - są to standardowe usterki tego modelu. Z
rzeczy niestandardowych uszkodził się kluczyk (transponder).
Co do zawieszenia to u mnie było robione przy ~90kkm, z przodu konieczna
była wymiana wahaczy (160zł szt.), z tyłu wymienione zostały łożyska tylnej
belki (80zł szt.). Klocki i tarcze wymieniłem przy ~80kkm. Auto raczej nie
było oszczędzane, często woziłem dużo bagażu, zdarzało się przewozić rzeczy
w postaci worków z cementem.
Wbrew obiegowej opinii o francuzach auto jest proste niczym konstrukcja
cepa, duperele typu wymiana wentylatora, tarcz, klocków robi się samemu.
Zawieszenie robiłem w nie autoryzowanym serwisie specjalizującym się we
francuzach.

Dla mnie główne wady to słabe wyciszenie i mierne osiągi (mam 1.1). Spalanie
w trasie 5.5 - 6l , miasto 6,5 - 9l. Plastiki w środku są w miarę wytrzymałe
ale i nieprzyjemnie twarde, trzeszczą trochę boczki drzwi, konsola o dziwo
nie.

Szukając auta nie nastawiałem się na konkretny model czy markę, po kilku (a
może kilkunastu) obejrzanych pug był jedynym w naprawdę bardzo dobrym
stanie, wziąłem i nie żałuję ani trochę. Na początku chciałem Yarisa, opinię
ma świetną i dla mnie (190cm wzrostu) jest najwygodniejszy w tym segmencie
ale nie mogłem utrafić zadbanego egzemplarza.

--
Pozdrawiam
Kamil D.
red 206 Mysłowice

Eee, mysle ze i w Niemczech by uniewinnili goscia ktory przejechalby
pijaka spiacego na autostradzie.


Najpierw by mu musieli udowodnić, że nie przejechał trupa, bo żadne prawo na
świecie tego nie zabrania :-) Ale taki przykład: wyjeżdżając zza zakrętu
facet uderza w stojący w poprzek samochód, który akurat się zepsuł i rani
siedzące w nim dziewczyny. Sądy wielu instancji uznali gościa 100% winnym,
gdyż miał obowiązek jechać tak, żeby móc się zatrzymać na "dającym się objąć
wzrokiem odcinku". Zwracam uwagę na bezwzględny wymóg tego przepisu w RFN.
To, że one "zaparkowały" nieprzepisowo nie grało roli - w końcu każdemu może
się zdarzyć awaria lub wypadek.

P.S. Po ile beda papierosy ? Bo Niemcy to chyba beda przyjezdzac
na hurtowe zakupy ..


Nie palę, ale Bild podał, że od marca paczka Marlboro z 19 papierosami ma
kosztować 3,60 Euro, a w automacie (po 21 sztuk) - 4 Euro. Przy obecnym
kursie Niemcy kupują wszystko: papierosy, paliwo, żarcie, odzież. Kostrzyń
pęka w szwach. Ale był okres w zeszłym roku, że prawie nikogo na bazarze...

Czy kupujac w Niemczech samochod zarejestrowany jako ciezarowy bede mogl
zarejestrowac go w Polsce jako osobowy ? (samochod ma firmowo zamontowna
kratke - ale to mozna zdemontowac).

Pozdrawiam
Slawek

Czy oplaca sie jeszcze w dzisiejszych czasach sprowadzic jakas bryke z
Niemiec, Belgii itd czy te dobre czasy juz minely ?!?
ps
Czy ktos z was zna kogos kto sobie sprowadzil jakies cacko ?


firma mojego ojca zajmuje sie m.in. takimi sprawami
nie jestem moze na biezaco ale z tego co wiem to jest to wciaz oplacalne
warunki:
1. im samochod drozszy (u nas) tym bardziej oplaca sie go sprowadzic
2. nie oplaca sie sprowadzac skladakow -ciezko potem sprzedac a roznice w cle
nie sa az tak wielkie
3. oczywiscie z tego co sie orientuje ojciec nie poleca mocno uszkodzonych
wozkow -najlepiej lekko uderzony w tyl
4. trzebawiedziec gdzie jechac -moj ojciec zna przypadki kupowania ze
zdjec (co za naiwnosc!!!) oraz nieuczciwych sprzedawcow na miejscu
5. nie wiem jak to jest teraz ale nadal chyba najmniej oplaca sie kupowac w
Niemczech ze wzgledu na obywatelow WNP, ktorzy podbijaja ceny -im dalej
tym lepiej

wiecej grzechow nie pamietam

prosze nie traktowac tego jako reklame -jesli jednak potrzebne wiecej info
lub kontakt z firma mojego ojca to prosze o info na priv

z pozdrowieniami

Jakub Jozwiak
Programmer / Webmaster

k@amg.net.pl
J.Jozw@amg.net.pl
GSM/SMS +48601540548
-----------------------------------------------------------
A M G : n e t__________________tel/fax +48 42 375969 375973
Interactive Media Agency_____________ http://www.amg.net.pl
Multimedia and Internet presentations__databases_consulting
http://www.rainbowtours.com.pl _______Virtual_Tour_Operator
-----------------------------------------------------------

Na początek trochę faktów. W Czechach w maju tego roku sprzedano 15 tys.
nowych aut, w Polsce 20 tys. Czechy to kraj, który ma 4 razy mniej
ludności niż Polska. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców sprzedano tam
prawie 3 razy więcej samochodów niż w Polsce. W Estonii w przeliczeniu na
liczbę mieszkańców sprzedano ponad 4 razy więcej nowych aut niż w Polsce.
Na Łotwie 2 razy więcej, w Słowacji ponad 2 razy, na Węgrzech ponad 3
razy. W Niemczech sprzedano 7,5 razy więcej nowych smaochodów niż w
Polsce. We Francji prawie 6 razy tyle co w Polsce (1).


pewien madry czlowiek kiedys napisal, ze sa male klamstwa, sa duze klamstwa
i jest statystyka

Sprzedaż nowych aut we wszystkich krajach rośnie u nas gwałtownie spada.
W Polsce w 2005 sprzedano 235 tys. nowych aut. O 26% mniej niż rok temu
(2). W Polsce jest lumpeks na lumpeksie. Używane ciuchy z zachodu płyną
do nas szeroką rzeką. W Polsce niestety panuje mentalność
złomiarsko-szmaciarska. W Niemczech żaden szanujący się Niemiec nie kupi
używanego samochodu. U nich rocznie sprzedaje się około 4 mln nowych aut,
u nas 1/8 tego. Jakiś Turek czy Arab w Niemczech kupi używany, Niemiec
nie. Polacy szaleją za


Wiesz w tym momencie odechcialo mi sie czytac tych bzdur. Dla ogolu
wyjasniam, ze twierdzenie ze Niemiec nie kupi uzywanego jest piramidalna
bzdura. Odnosnie naszej mentalnosci to zdaje sie ze kolega SO tez ma taka,
bo chyba jest Polakiem, hę???

pracy kupić sobie 15-letnie BMW 750i. Ludzie kupują mniejsza auta, bo te
spełniają ich oczekiwania. Są dobre do miasta i tanie w eksploatacji.


Niemcy kupuja male auta poniewaz podatek drogowy jest obliczany od
pojemnosci silnika, normy euro i rodzaju paliwa. Tak sie sklada ze male
auto ma maly silnik benzynowy i mimo ze jest stare nie kosztuje swego
wlasciciela majatek, a trzeba zaznaczyc ze w Niemczech zyje sie ciezko.
Przynajmniej takie sa odczucia spoleczne.

Pozdrawiam

Witam,

i co dla Ciebie z tego wynika?
Ja nie rozumiem tej krucjaty. Przy jakiejkolwiek dyskusji słyszę
argumenty ze strony kilku fanatyków, że 3 letnie auto zaczyna być
złomem. Teraz porównanie kto ile kupuje nowych aut.
Zgoda - w Polsce ich się sprzedaje o wiele mniej niż w innych krajach, z
Polski też mamy największą emigrację zarobkową w Europie.
Ale co chcesz przez to pokazać?
Przywrócić idiotyczną dyskusję, że ten kto kupuje 3 letnie auto to
złomiarz??

Moje Mondeo za kilka tygodni będzie miało 5 lat. W przyszłym roku
zamierzam go zostawić w rozliczeniu i wziąć w leasing nowy (pewnie taki
sam).
Ale nie czuję, żebym jeździł złomem, wręcz przeciwnie.
Robiłem jazdę próbną Astrą Classic II bo chciałem takie auto kupić żonie
i powiem Ci tylko że nigdy w życiu. Nie ma najmniejszego porównania do
mojego 5-letniego złoma wyższej klasy. Tą różnicę (rozstaw osi,
nowocześniejsze zawieszenie w moim 5-letnim złomie, ilość miejsca,
wyciszenie kabiny, pełna elektryka i tak dalej) czuje się od razu.

A z Niemcami nas nie porównuj.
Szukałem ostatnio kogoś do pracy w Niemczech (Niemca) i do normalnej,
niewymagającej i lekkiej pracy 8 godzin dziennie, wolne weekendy, nikt
za mniej niż 1500 EUR netto nie przyjdzie.
Przy fakcie że najlepiej sprzedającym się autem jest Golf, oznacza to że
Niemcy kupują auta na jakie ich stać.
Co do nowych krajów EU gdzie kupuje się podobne auta z 4 krotnie niższą
pensją, to trochę "zesraj się a nie daj się", czyli kupowanie aut na
które ludzi nie bardzo stać. Można i tak, ale warto mieć chłodniejsze
podejście do motoryzacji.
Dla mnie auto to narzędzie - chyba że mówimy o sportowych autach z duszą
- ale to inna bajka, bo to już nie narzędzie.

Proponuję dać sobie spokój z krucjatą - nie ma to sensu.

Pozdrawiam
Piotr

pozdrowionka
MarcinK

"Ceny nowych samochodów są w Polsce najniższe w Unii Europejskiej - wynika z
opublikowanego raportu Komisji Europejskiej.

Nie opłaca się natomiast kupować w Niemczech, gdzie samochody są
najdroższe.Jak powiedział na konferencji prasowej rzecznik komisarza ds.
konkurencji Tilman Lueder, najtańszym samochodem w UE jest fiat panda
kupiony w Polsce.Ceny netto nowych aut w Polsce są przeciętnie o 9 proc.
niższe niż w najtańszym kraju strefy euro - Finlandii. Nie dotyczy to jednak
samochodów luksusowych, które są w naszym kraju droższe niż w strefie euro.W
nowych państwach UE samochody są generalnie nieco tańsze niż w państwach
Piętnastki, z wyjątkiem Węgier, Czech i Słowacji, które mają ceny
porównywalne do państw strefy euro.Średnia różnica w cenach samochodów
pomiędzy krajami strefy euro zmniejszyła się z 4,9 proc. w ub. roku do 4,4
proc. obecnie. Podobnie wyglądają różnice w cenach pomiędzy nowymi krajami.

23 z 90 modeli samochodów, które uwzględnia raport, sprzedawane są w
Niemczech po najwyższych cenach w strefie euro. 72 modele kosztują w
Niemczech od 20 proc. do 31 proc. więcej niż w najtańszym kraju strefy euro
(Finlandii).Renault clio kosztuje w Niemczech o 27 proc. więcej niż w
Finlandii, volkswagen golf - o 28 proc., a volkswagen passat -o 30, 8 proc.W
porównaniu do maja ub. roku ceny samochodów w UE wzrosły o 0,8 proc. w
strefie euro, a w całej Unii - o 0,9 proc. (przy inflacji 2,4 proc.).W
Polsce ceny netto samochodów wzrosły niemal najbardziej w Unii - o 8,7 proc.
Bardziej - tylko na Litwie - o 8,9 proc. Najbardziej samochody staniały na
Cyprze - o 14,7 proc.Raport opracowano na podstawie rekomendowanych przez
producentów cen detalicznych 90 modeli samochodów w maju br. "

Wszystko Ok, tylko dlaczego najtańsze auta ("masówki") są tańsze w PL
aniżeli w starej 15tce, natomiast luksusowe są zdecydowanie droższe? Czy
działa tu niesmiertelna maksyma popyt x podaż? To by tłumaczyło niskie ceny
na "pando-podobne"...

"J.F." wrote:

| Co do nowoczesnosci, to rowniez jest mit.
| Owczym pedem swiat rzucil sie na jednosctki o czterech czy 5-ciu
| zaworach na cylinder i nikt nie zauwazyl, ze jednostki te okazaly sie
| zwykle mniej oszczedne od rownolegle rozwijanych "starych konstrukcji".

Jakos jednak dorzucenie tych paru zaworow zwykle obnizalo zuzycie..


Dwa zawory tez w ciagu ostatnich lat zmniejszyly zuzycie :-)
Duzo wiekszy wplyw mialo dopracowanie wtrysku paliwa i elektroniki
silnika niz komplikowanie rozrzadu.

| | A nie przyszlo ci
| | do glowy, ze wladowanie podwojnego turbo po porstu dusi wydech i
| | kosztuje sporo paliwa.

| Diesel czy benzyniak ? Dusi czy nie - ale wykorzystuje energie spalin
| ktora normalnie sie marnuje. No i w zasadzie liczy sie sprawnosc
| silnika ..

| Porownaj osiagi podobnych pojazdow o podobnej mocy. Silniki doladowane
| mimo, ze mniejszej pojemnosci zwykle pala wiecej niz jednostki wolnossace.

Tylko ze odprezenie silnika zmniejsza sprawnosc. A w turbo benzyniaku
to konieczne.


To nie ma znaczenia. Chodzi o fakt. Po co dodawac turbo, jezeli
lepsza oszczednosc ma sie z wolnossacego ale wiekszego silnika ?
Odpowiedz jest prosta. Bo sie duzego silnika pod reka nie ma.
Wladowuje sie wiec turbo, wprawdzie podwyzszajace zuzycie paliwa
ale za to ma sie silnik zdolny utrzymac poziom mocy dawanej przez
konkurencje. Reklamowo natomiast wciska sie kit, jaki to "zaawansowany"
silnik kupuje klient. Klient w sumie placi za to zaawansowanie
i zuzyte paliwo ale jest dumny :-)

| Rozwoj turbo w europie jest podyktowany tym, ze do europejskiego
| "econoboxa" o rozmiarach Golfa nie da sie wsadzic niczego
| sporo wiekszego.

Zly przyklad. Do golfa 2.8l wchodzi :-)
A wiecej tam w w zasadzie nie potrzebne :-)


Sa tacy co by chcieli ile sie da :-)

| Dokladnie. Ze wzgledu na spalanie stukowe mieszanka i zaplon zostaje solidnie
| zmieniona i taki silnik nigdy nie osiagnie nawet w przyblizeniu
| reklamowanej mocy.

Bardziej chodzilo mi o fakt ze widac i Niemcy kupuja 91, skoro
sprzedaja. Co do "nigdy" - opel niby robi trzy wersje silnika 1.6
do Astry 2 - blok ten sam, glowica rozna, dwa maja ta sama moc ...
tylko ten drugi przy 91 okt. Ale tez sprezanie nizsze..


W USA benzyna 86 oktanowa kroluje. Roznica w cenie okolo 20%
powoduje, ze przecietny Amerykanin nie lubi silnikow na
benzyne 93 oktanowa.

J.


Uklony

Pawe3 Musia3 wrote:


[...]

 | wydawac kasy na aparaty cyfrowe.Cena tego cudaka (jezeli
 | przywieziemy go
 | np. z niemiec) to okolo 750 zl.
 | A jezeli kupimy w Polsce, to okolo 800 zl netto.
 | Z gwarancja.
 PMCzyli lekko liczac jest 30% drozszy niz urzadzenie przywiezione od
 PMniemiaszków?

_Przemycone_ - jeśli chcesz przywieźć _legalnie_, to musisz po polskiej stronie
granicy zapłacić cło (o ile na ten sprzęt jest) i VAT...

 PMLub inaczej kupujac trzy sztuki czwarta masz darmo jako zapas.
 PMPytania:
 PMJaka zawodnosc maja urzadzenia firmy Zyxel? Chyba nizsza od 30%?
 PMCzy cena 750 uwzglednia mozliwy do odzyskania VAT?

To jest istotne pytanie...

 PMCzy sprzet kupiony w niemczech nie ma europejskiej gwarancji
 PMproducenta?

Problem nie tyle w samej gwarancji, co w jej wyegzekwowaniu za granicą. Poza
tym, sprzęt teleinformatyczny (że posłużę się nomenklaturą TPSA) kupowany w
Niemczech miewa swoje upierdliwości spowodowane kretyńskimi przepisami - choćby
słynne ograniczanie ilości wybierań tego samego numeru...

 PMCo to za problem wsadzic go w torbe i odeslac do sklepu, w którym byl
 PMkupiony?

Trzeba to zrobić, przesyłka może zaginąć, a przede wszystkim _czas_ trwania
takiej naprawy. Drobiazgi, typu odprawa celna...

 PMWiekszosc sprzedawanego sprzetu ma euro-gwarancje. Czas powoli
 PMzaczynac myslec kategoriami ogólnoeuropejskimi. Dla producentów
 PMEuropa jest juz jednym rynkiem, bo rozdrabnianie sie na ryneczki po
 PM10 milionów konsumentów jest dla nich za drogie.

To nie jest argument - pietruszkę też kupujesz w Holandii?

Ja nie twierdzę, że te kraje są zapóźnione, tylko że sam system
płatności jest kłopotliwy dla opów.


No właśnie. A czy w kapitaliźmie (zwłaszcza na "dojrzałym nasyconym rynku")
operator nie powinien momyśleć TEŻ o wygodzie swego klienta ?
Bo jak nie pomyśli to budki będą wisieć i rdzewieć a jedynymi użytkownikami
pozostaną ci co dzwonią z tego bez zadnej opłaty.
W wymienionych krajach pewnie rynek jest dojrzały a każdy ma przy sobie
komórkę. No to operator musi dbać o wygodę klienta (budki na monety) i musi
ścierpieć to ze z budek trzeba wybierać monety.
U nas budki też raczej są niewykorzystane (w coraz większym stopniu) i tylko
w moich turystycznych rejonach, głównie starsi Niemcy dzwonią na potęgę do
swego kraju (pewnie nie mają komórki w roamingu albo wychodzi im taniej).
Ale jeszcze rok, dwa temu potrafił być zajęty cały rząd (dziesięciu obok
siebie !) automatów np przy poczcie.
Teraz maksimum dwie osoby na raz korzystają z tego rzeędu.
Więc i to się zmienia.
Na szczęscie dla TP poczta (jedyna) jest "tuż za rogiem" i czynna od bladego
świtu do chyba 19.
No a że do Niemiec połączenie trochę kosztuje to Niemcy kupują karty jak
zetony - na jedno połączenie.
I tu może TP ma nawet komercyne uzasadnienie utrzymywania duzej liczby
automatów.
Kilka lat temu policzyłem i zestawiłem w tabelkę automaty w Międzyzdrojach.
Wyszło mi 52 sztuki a i to nie do wszystkich ośrodków wczasowych zajrzałem.
52 sztuki na miasteczko z ok 4-5 tyś stałych mieszkańców.
Identyczne miasteczko z dala od wybrzeza potrafi mieć 4-5 automatów.
A od tego czsu co sprawdzałem - ilosć automatów wzrosła (są nowe tam gdzie
ich nie było).
Jednocześnie we wioskach gdzie stał np jeden automat i oddalonych od brzegu
morza o parę kilometrów, TP zdejmuje automaty.
Moze liczy ze każdy ma już telefon stacjonarny albo i tak woli zadzwonić z
komórki.
Inna sprawa, ze w takich wioskach swiadomosć technologiczna była na takim
poziomie, ze można było się czasem potknąć o "łącze równoległe" z automatu
wiodące w pobliskie krzaki.
Tak więc moze i erlangi się kręciły ale zysku z tych automatów to TP raczej
nie miała.
vari

Niemcy kupują od nas autobusy!
Piątek, 14 listopada 2003 - 12:02 CET (11:02 GMT)

Niemieckie miasta Bochum i po raz pierwszy po wojnie zakupiły autobusy
innej marki niż Mercedes. Są to autobusy polskiej firmy Solaris Bus and
Coach z podpoznańskiego Bolechowa.

W Bochum i Gelsenkirchen w Niemczech, Rzymie i Neapolu we Włoszech oraz
Douai i Bayonne we Francji będą jeździć autobusy i trolejbusy polskiej
firmy Solaris Bus and Coach.
Jedenaście autobusów Solaris Urbino przekazano już w listopadzie
przedsiębiorstwu transportowemu Bogestra, obsługującemu komunikację
miejską leżących w Zagłębiu Ruhry miast Bochum i Gelsenkirchen. W
przypadku Bochum są to pierwsze zakupione od czasów II wojny światowej
autobusy innej marki niż Mercedes.

Pierwszymi klientami Solarisa we Francji są dwa miasta: Douai, niedaleko
Lille (północna Francja) oraz Bayonne, położone w południowo-zachodniej
Francji, tuż przy granicy z Hiszpanią. Obydwa miasta zamówiły Solarisy w
wersjach 12-metrowych i wszystkie dostarczone zostaną jeszcze w tym
roku.

Solaris jest również producentem trolejbusów. Wkrótce pierwsze Trollino
18 (z trzydziestu zamówionych), wyposażone w zespół napędowy węgierskiej
firmy Ganz Transelektro, pojawią się na ulicach Rzymu. Włoska stolica po
kilkudziesięcioletniej przerwie wprowadza na nowo trakcję trolejbusową i
polskie trolejbusy będą pierwszymi pojazdami tego typu, jakie niedługo
wyjadą na rzymskie ulice.

Do grona włoskich klientów Solaris Bus and Coach dołączył w ostatnich
dniach Neapol. W efekcie wygranego przetargu polska firma otrzymała
zamówienie na dziesięć trolejbusów Trollino 12. Dostawcą zespołu
napędowego jest również Ganz Transelektro, zaś całość kontraktu zostanie
zrealizowana w I połowie roku 2004.

Pojazdy Trollino, o długości nadwozia 12, 15 i 18 metrów, jeżdżą już w
miastach Polski, Czech, Szwecji, Łotwy i Estonii.

em, pap

Mam 1600 marek i starczy mi pewnie jeszcze na

jakiś mały zoomik, jak podejrzewam, tymczasem u nas nie tylko rzadko
widzę siedemsetkę (600 i 800 dostępne, a jakże), ale jeszcze w takiej
cenie... Jak obliczałam różnicę, to mi wyszło, że kupując w Niemczech
zaoszczędzę 900zł - no to rzeczywiście na obeiktyw wystarczy... Z czego
to wynika, taka różnica w cenach, że powtórzę Twoje pytanie?


Mi to się wydaje, że ze zwykłego zdzierstwa korporacji (naszych kochanych
globalnych). U nas rynek nie jest jeszcze nasycony, więc można wcisnąć hłam
po każdej cenie.
pzdrwm
Carbo

www.CyberBiznes.pl wrote:
bo oni podatki placa w Polsce tak jak Ty


i co w związku z tym?

bo oni zatrudniają Polaków


Nie tylko polakaów i nie tylko oni. Ponawiam pytanie: i co w związku z tym?

Niemcy kupuja niemieckie towary, Wlosi wloskie..


Każdy kupuje takie towary jakie mu się kupować OPŁACA. niemcy na
przykład kupują polskie żarcie bo jest dobre i tanie.

Czy Polacy beda kupowac polskie produkty? Czy wolą chińskie lub
tajwańskie...


A cóż takiego polskiego oprócz żarcia można kupić?
Jak chinskie będzie tańsze i lepsze od polskiego to sobie kupie
chinskie, bo mi się to OPŁACA.
ja jestem konsumentem i będę działa w interesie SWOIM czyli konsumenta.
Trzeba być kretynem żeby konsument kupował drożej czyli działał w
PRZECIW swojemu interesowi. Nie będę kupował u Pani Wiesi spodnie które
są tandetnie uszyte i są dwa razy droższe od chinskich, które sprzedają
w hipermarkecie, a wyprodukował je Ping-Pong-Peng na przedmieściach
Pekinu. Tym bardziej że Ping-Pong-Peng wyprodukował spodnie w których
pochodzę dwa razy dłużej. I nic Pani wiesi nie pomoże że jest prawdziwą
polką, nie ma skośnych oczu, a jej mąż nie jest obrzezany.

Nie cierpie socjalistów. Oni zawsze będą lepiej wiedzieć co mi jest do
szczęścia potrzebne.
Od Państwa oczekuję tylko jednego. Nie że będzie walczyć z bezrobociem i
promować polski przemysł każąc mi kupować u Polaków żeczy gorsze i
droższe. Od Państwa oczekuje tylko jednego. Niech się łaskawie ode mnie
i od mojej wypłaty odzajączkuje i da mi żyć.
Zapewniam że i z emerytura i z ubezpieczeniem zdrowotnym poradzę sobie
znacznie lepiej SAM.

 09. grudnia 1998 roku Jrck Ogrck pisze:

[...]
 taki ich sposób na bezrobocie? Swoją drogą czy to nie
 ciekawe, że wiele wielkich umysłów tkwiło w żydowskich czaszkach? Nie
 będę tu wyliczał bo każdy antysemita wie kogo mam na myśli. : ]

 W ostatnich 'Charakterach' był niezły artykuł o myśleniu dialektycznym.
Znalazłem tam dość adekwatny fragment:

'[...] W naszych czasach dialektyka jako metoda obłędnego rozumowania jest
nadal bardzo owocnym narzędziem, szczególnie tych rycerzy publicznych,
którzy przeżywają wielkie emocje i z tego powodu nie są w stanie zorientować
się gdzie są i w którym kierunku podążąją. Stan taki powoduje włączenie
całego aparatu dialektyki. W chwilach największego napięcia dialektycznego
taki człowiek wspina się na niesamowite wyżyny i roumie jakby wszystko
naraz, nie mając możłiwości i chęci rozpatrywania zbędnych szczegółów.
Dlatego właśnie posługuje się pojęciami typowymi dla tradycji polskiego
romantyzmu, takimi jak 'ojczyzna', 'wartości duchowe', 'ratowanie narodu'
itd. Swym sokolim wzrokiem widzi to, czego normalny obywatel nie widzi - a
tu Żydzi i masoni opanowali parlament, a tu Niemcy wykupują ziemię ohczystą,
a tu ktoś chce zniszczyć krzyże - więc walczy z Żydami, chociaż dokładnie
nie wie gdzie są, a więc domaga się zakazu sprzedawania ziemi obcym, kiedy
nikt nie chce jej kupować oraz ratuje krzyże, chociaż jest ich pod
dostatkiem. Włączając myślenie dialektyczne, udowadnia, że Żydów nie widać,
bo się pochowali, pozmieniali nazwiska, zrobili operacje plastyczne i udają
głupków, że ziemię Niemcy kupują przez pośredników polskich itd. [...]'

  ,
 /;` koniu
 ` | \____
 .-(_ ___ ):.
  `  | ,-'| ;
     ^    ^
... Bóg to jedyna istota, która aby rządzić, nie potrzebuje nawet istnieć

Adamus in <82ah29$qt@sunsite.icm.edu.plwrote:
Pszemol napisał(a) w wiadomości: <829ha6.3vvkr1@pszemol.net...
| Nie jestem w stanie uwierzyć w to, że lek o identycznym składzie
| chemicznym oraz identycznym stężeniu składników czynnych w roztworze
| musi być poddawany całościowym i powtórzonym testom klinicznym
| lub na zwierzętach... To brzmi po prostu nierealnie. Czy to prawda?

Prawda. Prosty przyklad, wspomniany juz w Twoim poscie - aspiryna.
Czym sie rozni bayerowska od polskiej?
Otoz, Niemcy kupuja od nas kwas acetylosalicylowy, po czym odpowiednio go
przerabiaja. Na czym ta przerobka polega - nie wie nikt, procz inzynierow z
Bayera. Ponoc polega to na otrzymaniu trwalszej termodynamicznie postaci,
czyli nie rozklada sie tak szybko jak nasza.


Jeśli już wchodzi tu w rachubę to "coś" to nie w roztworach, a w masie
(Przemol pisał o roztworach). Czyli przykład nie do końca trafiony.
A wracając do apiryny, to o wiele bardziej prawdopodobne wydaje mi się
dodatek jakiś stabilizatorów, ewentualnie coś na kształt
fizycznej/chemicznej mikrokapsulacji drobinek kwasu acetylosalicylowego
(organoleptycznie obie "aspiryny" różnią się m.in. smakiem i twardością).
Jakby to była zmiana niechemiczna zwiększająca stabilność związku to w
grę praktycznie wchodzi chyba tylko inna forma polimorficzna, a to byłoby
trywialne do wykrycia ot chociażby DSC.

Mozna zrobic probe - kupic aspiryne i polopiryne, potrzymac je jakis czas i
sprawdzic zawartosc czynnej substancji. Jak rozpozonac, ze polopiryna sie
rozlozyla - bedzie smierdziec kwasem octowym.


W atmosferze tlenowej ?

Marcin Debowski <agate@swu.pl.eu.orgnapisał(a) w artykule
<slrn85050m.1jl.agate@utctu19.ct.utwente.nl...

Adamus in <82ah29$qt@sunsite.icm.edu.plwrote:
| Pszemol napisał(a) w wiadomości: <829ha6.3vvkr1@pszemol.net...
| Nie jestem w stanie uwierzyć w to, że lek o identycznym składzie
| chemicznym oraz identycznym stężeniu składników czynnych w roztworze
| musi być poddawany całościowym i powtórzonym testom klinicznym
| lub na zwierzętach... To brzmi po prostu nierealnie. Czy to prawda?

| Prawda. Prosty przyklad, wspomniany juz w Twoim poscie - aspiryna.
| Czym sie rozni bayerowska od polskiej?
| Otoz, Niemcy kupuja od nas kwas acetylosalicylowy, po czym odpowiednio
go
| przerabiaja. Na czym ta przerobka polega - nie wie nikt, procz
inzynierow z
| Bayera. Ponoc polega to na otrzymaniu trwalszej termodynamicznie
postaci,
| czyli nie rozklada sie tak szybko jak nasza.

Jeśli już wchodzi tu w rachubę to "coś" to nie w roztworach, a w masie
(Przemol pisał o roztworach). Czyli przykład nie do końca trafiony.
A wracając do apiryny, to o wiele bardziej prawdopodobne wydaje mi się
dodatek jakiś stabilizatorów, ewentualnie coś na kształt
fizycznej/chemicznej mikrokapsulacji drobinek kwasu acetylosalicylowego
(organoleptycznie obie "aspiryny" różnią się m.in. smakiem i twardością).
Jakby to była zmiana niechemiczna zwiększająca stabilność związku to w
grę praktycznie wchodzi chyba tylko inna forma polimorficzna, a to byłoby
trywialne do wykrycia ot chociażby DSC.

| Mozna zrobic probe - kupic aspiryne i polopiryne, potrzymac je jakis
czas i
| sprawdzic zawartosc czynnej substancji. Jak rozpozonac, ze polopiryna
sie
| rozlozyla - bedzie smierdziec kwasem octowym.

W atmosferze tlenowej ?

--
Marcin Dębowski

// http://agatek.freeshell.org, agate@swu.pl.eu.org
// PGP5 0xBF7A805A


--
WWW + e-mail + PERL + PHP  -  320zl/rok  - http://rubikon.pl

• cieszą się uznaniem w Niemczech
• co mi da że euro spada
• CO MOŻNA ZWIEDZIĆ W KRAKOWIE
• co kupić dziewczynce na roczek
• ciężki transporter opancerzony
• Co kupić na pierwsze auto
• cieszn Rynek
• Co mozna kupic facetowi na imieniny
• Co lubią slyszec kobiety
• Co można zrobić z agrestem
• zanotowane.pl
• doc.pisz.pl
• pdf.pisz.pl
• zpobiskupice.xlx.pl

	co kupować w Niemczech	Ogl�dasz odpowiedzi wyszukane dla has�a: co kupować w Niemczech