wilczysko wrote:

Artur Turski wrote:

| architektonicznie (można tak mówić?;) budujesz niepokój,

Architektura jest buntem, mimo gładkich gadek o Civitas Dei,
budujemy Boga poprzez matematycznie organizowane wnętrza,
zawieszamy architekturę z nadzieją że unikniemy zburzenia.

| może i pięknie, ale dlaczego trzeszczą ławki (katedry?),

Bo 'zatracamy wszelką miarę'. To nie modernizm wymyślił
lekarstwa na Koniec. Karnawał, Arturze; karnawał na
ścianach, karnawał we wnętrzu. Odwrócenie wartości, czas gdy
wolno wszystko i jeszcze więcej. Miłość w katedrze, w
stateczku zbliżającym się do krańca.

| proroczo i biblijnie ważysz, kto okaże się zbyt lekkim,
| napis na ścianie zatarty,

Kazda świątynia jest taka sama: wydumana, rzeczywista czy w
ruinie (jest taki piękny romantyczny obraz, Friedricha
bodajże, z duchem katedry). Nie ważę, gdzieżbym. raczej
przepominam, przyjmuję do wiadomości: nie interesuje mnie,
bo nie mam wpływu. Determinizm? Nie. Zdrowy rozsądek.

 sztuki złota i dlaczego czuję zakłamanie.
| zapach skóry niewolnika.

Niewolnicy to ci, którzy zakuwają się dobrowolnie w żywe
kamienie, zakute w wieczny taniec korowody bezwiednych
podglądaczy. Opozycjonuję sztukę i miłość (fizyczną,
fizyczną) ale tylko ironicznie. Koniec świata już nadszedł ;)

| nie dajesz łatwo żyć;)

Zastanawiałem się nad przypisami. Zależy mi, by to było
czytane, pewnie. Zależy, by przenikało. Nie potrafią pisać
bardziej 'dla cztelnika'.
Dziękuję, Arturze, że pozwalasz mi, bym 'nie dawał lekko
żyć' Sprawiasz radość lekturą :)

w.


Pobawilem sie Twoimi wypowiedziami (z szacunkiem). Zapewne
je przeinaczylem, nie bierz mi tego za zle.

zatracamy wszelka miare
To nie modernizm wymyslil lekarstwa na Koniec
Karnawal, Arturze
karnawal na scianach katedry, karnawal we wnetrzu.
Odwrócenie wartosci,
czas gdy wolno wszystko i jeszcze wiecej.
Milosc w katedrze,
w stateczku zblizajacym sie do kranca.
i
Niewolnicy
w wiecznym taniecu
korowody bezwiednych podgladaczy.
Koniec swiata juz nadszedl ;)
byl juz na samym poczatku
Milosc w katedrze, Arturze
karnawal i
Milosc do Konca swiata

bogdan.p

"szota" napisał:

Kontrakt

Anielskie skrzydła pocierają się lekko
Tuż nad głową, której niewiele już trzeba.
W chochlach pierwaka proces poszlakowy grucha?
Nie. Ba, żeby kalkulował księgowy nieba mantysę
To (jednak) obciach (banie tłuką w kotły nieba).
Cie, kurwa, Ferdynand chucha mi do ucha
I rzyga, i pierdoli, że policzymy się z Mekką,
Że Fatima na skrzydłach diatonizuje Matisse'a.


[...]

Czytam, jak zwykle z uwagą. Ale uwaga rozprasza się gdzieś między wersami
(gdzieś między "rzygami" a "ekspiacją") - jakbyś nie chciał, abym "ja" ten
wiersz "przeczytał". Albo inaczej - aby dojście do sedna zdrowo "mnie"
zmęczyło. Bo słowa tu nie zawsze we własne odcienie ubrane - nie razi więc
"pojebane", "kurwa", a "prezes-skurwysyn", mimo że przerzucony, brzmi jak
prezes Kowalski; z drugiej strony "ćwierćkoherentne deliberacje" - nawet w
ćwierci koherentne nie są.
Staję naprzeciw tworu z niby-cegieł zbudowanego, w którym zaprzątają uwagę
drobniuteńkie szczególiki: gustowny gzymsik, śmierdząca klatka schodowa,
napuszony portalik, wybita szyba w oknie imitująca coś_naprawdę_ważnego,
wyrwany włącznik elektryczny ze ściany i przewody sprawiające wrażenie,
jakby za chwilę miały "zaiskrzyć", wydrapany napis na ścianie w stylu tych
niby_wulgarnych: "co się kurwa gapisz, ściany nie widziałeś?", a jednak
zatrzymujących. A ja chcę na trzecie piętro pod numer 71!!!

Pozdrawiam, Telik.

Czytam, jak zwykle z uwagą. Ale uwaga rozprasza się gdzieś między wersami
(gdzieś między "rzygami" a "ekspiacją") - jakbyś nie chciał, abym "ja" ten
wiersz "przeczytał". Albo inaczej - aby dojście do sedna zdrowo "mnie"
zmęczyło. Bo słowa tu nie zawsze we własne odcienie ubrane - nie razi więc
"pojebane", "kurwa", a "prezes-skurwysyn", mimo że przerzucony, brzmi jak
prezes Kowalski; z drugiej strony "ćwierćkoherentne deliberacje" - nawet w
ćwierci koherentne nie są.
Staję naprzeciw tworu z niby-cegieł zbudowanego, w którym zaprzątają uwagę
drobniuteńkie szczególiki: gustowny gzymsik, śmierdząca klatka schodowa,
napuszony portalik, wybita szyba w oknie imitująca coś_naprawdę_ważnego,
wyrwany włącznik elektryczny ze ściany i przewody sprawiające wrażenie,
jakby za chwilę miały "zaiskrzyć", wydrapany napis na ścianie w stylu tych
niby_wulgarnych: "co się kurwa gapisz, ściany nie widziałeś?", a jednak
zatrzymujących. A ja chcę na trzecie piętro pod numer 71!!!

Pozdrawiam, Telik.


w świecie tegoż pl'a nie ma
trzeciego piętra; można tylko wrócić drogą,
którą się przyszło, w stanie, w którym uda
się wrócić (o ile się uda)

i te gzymsiki, portaliki i niemal duchowa
wunderwaffe za okienkiem w kiblu, to są
te okruchy duchowej kultury pl'a, które
na nic się zdadzą

bardzo trafnie czytasz; pl nie jest autorem
w tym tekście (choć takie życie pl'a jest
autorowi znane z autopsji)

pozdr
gom

  akad@attglobal.net wrote:
Polonika <polonika@my-deja.comwrote:

| |    spogladasz na wielki napis

To sie nazywalo 'transparent'. O, kakze krotka jest ludzka pamiec! ;-)

|    i w bialych literach na czerwonym tle
|    odczytujesz wyrok
|    hiszpanskiego edyktu

Wyrok edyktu? Cos mi sie nie zgadza. Moze jednak inkwizycji? No i
dlaczego nie nazwac rzeczy po imieniu, "Polska Inwizycja", po co
wciagac w to Bogu ducha winna Hiszpanie? Proponuje pisac otwarcie,
albo skreslic ostatni wers. Tak, skresl ostani wers, i przy okazji
skresl pierwszy (bo marzec do wiersza wnosi tyle samo co notka na
dole,
ze byl w marcu pisany). Slyszalem kiedys, ze takie skreslanie od
konca
i poczatku do srodka jest niezla metoda na pisanie lepszych wierszy.
:-)

           SAO


Transparenty noszone byly na pochodach pierwszomajowych.
Na Okeciu byl napis  na scianie.
Informacje o edykcie z konca XV wieku znajdziesz w kazdej encyklopedii.
Zarowno marzec jak i czerwiec maja znaczenie tak historyczne jak i
symboliczne w polskiej martyrologii. To sa sprawy trudne i nie dla
kazdego zrozumiale.
Przy wyslaniu nastepnego komentarza do czyjegokolwiek wiersza zacznij o
osmej wieczorem, poczekaj do jedenastej, napij sie zimnej wody,zeby
zlagodzic chrypke od wielokrotnego czytania, a potem wymaz kolejno
wszystkie 14 linijek. W ten sposob unikniesz kompromitacji.

Ten prosty wiersz zawiera cos waznego - jezeli nie rozumiesz - zapytaj.

Polonika

Polonika <polonika@my-deja.comwrote:
In article <38cb2c0@news3.prserv.net,
 akad@attglobal.net wrote:
| Polonika <polonika@my-deja.comwrote:

| |    spogladasz na wielki napis

| To sie nazywalo 'transparent'. O, kakze krotka jest ludzka pamiec! ;-)

|    i w bialych literach na czerwonym tle
|    odczytujesz wyrok
|    hiszpanskiego edyktu

| Wyrok edyktu? Cos mi sie nie zgadza. Moze jednak inkwizycji? No i
| dlaczego nie nazwac rzeczy po imieniu, "Polska Inwizycja", po co
| wciagac w to Bogu ducha winna Hiszpanie? Proponuje pisac otwarcie,
| albo skreslic ostatni wers. Tak, skresl ostani wers, i przy okazji
| skresl pierwszy (bo marzec do wiersza wnosi tyle samo co notka na
dole,
| ze byl w marcu pisany). Slyszalem kiedys, ze takie skreslanie od
konca
| i poczatku do srodka jest niezla metoda na pisanie lepszych wierszy.
| :-)

|                SAO
Transparenty noszone byly na pochodach pierwszomajowych.
Na Okeciu byl napis  na scianie.
Informacje o edykcie z konca XV wieku znajdziesz w kazdej encyklopedii.
Zarowno marzec jak i czerwiec maja znaczenie tak historyczne jak i
symboliczne w polskiej martyrologii. To sa sprawy trudne i nie dla
kazdego zrozumiale.
Przy wyslaniu nastepnego komentarza do czyjegokolwiek wiersza zacznij o
osmej wieczorem, poczekaj do jedenastej, napij sie zimnej wody,zeby
zlagodzic chrypke od wielokrotnego czytania, a potem wymaz kolejno
wszystkie 14 linijek. W ten sposob unikniesz kompromitacji.

Ten prosty wiersz zawiera cos waznego - jezeli nie rozumiesz - zapytaj.

Polonika


Jezzu! Z przykroscia stwierdzam, po raz kolejny, ze jestes niesamowicie
przykra osoba. Wiersz rozumiem, az zanadto dobrze. Wlasnie ta jego
przejrzystosc jest dla mnie najwiekszym jego uchybieniem. Dla mnie
wystarczyla dedykacja polaczona z 'zatroskanym slowem zydzi' (uff!) i
zimowym paltem w czerwcu na Okeciu, zeby ten wiersz calkiem przejrzec.
O Gomulkowiskiej czystcze co nieco slyszlalem, o Torquemadzie i
ekspulsji Zydow z Hiszpanii tez nie musisz mnie, kochana Poloniko,
uczyc. A wiec dla mnie, i dla kadzego kto wie o tych sprawach,
tak 'marzec' jak i 'hiszpanski edykt' sa zbednymi ozdobami. Zas dla
tych, ktorzy historii nie znaja, wiersz z tymi ozdobami czy bez nich
nie ma nic waznego do powiedzenia. To tyle.

                SAO

Przyklady:
-- tam, gdzie (moim nieskromnym zdaniem)
   powinna byc ulica Kminkowa w Gdyni,
   znalazlem ulice Kominkowa :)
-- ulica Pietrasze w Bialymstoku
   (na ktorej mieszkalem ,,jakis czas")
   wyglada na planie Made by Cartall nieco
   inaczej, niz w realu :)
   Podobnie z innymi ulicami ,,obok"
   i nie tylko ,,obok". :)
-- czesci drogi laczacej miejscowosc Wierzba
   z Mikolajkami nie ma na tym planie;
   podobnie promu znajdujacego sie
   ,,po drodze" jak i samej miejscowosci. :)
\_______________________________________________/

Skoro wywaliłem dwie stuwy na te ,,atlasy",
to chyba nie będę milczał. :)

| Czy to jeszcze rzeki ?
MN - oczywiście, że rzeki; wszak ciecz,
choć zastygła, istnieje...


Mirnal -- a od kiedy to lód jest cieczą?!

Mnie nie wierz, ale mapom spróbuj!


Jak wyżej. :)

| Wątpiący grendel

MN - skoro tak lubisz logiczne zabawy,
to coś z wodą i ze Słownika
Kopalińskiego - co to jest akwarium?


Akwarium?
To knajpa!! :)

"akwarium - zbiornik ze szkła a. o szklanej ścianie".
Proszę napisać, czy jest to zdanie prawdziwe...


Proszę podać deffę prawdy...

Lc.

MN - Mirnal

Cos z serii grafiiti, ale z szalet miejskich

  # Chocbys strzasal dwa tygodnie i tak kropla spadnie w spodnie.

  # Gdy ktos ma w zyciu pecha i zamrtwien kupe,
    Moze zlamac reke podcierajac dupe.

  # Gdy zycie ci sie znudzi i stanie sie pieklem,
    Wsadz leb do kibla i pieprznij sie deklem.

  # Gdy jest ci strasznie smutno i nudno ci troszeczke,
    Wsadz granat miedzy nogi i wyrzuc zawleczke.

  # Napisy na scianie toalety:
        /|                         |
      /  |                         |  
    /    |  patrz w prawo |    
  /      |                         | le  
         |       --           |   je  
         |                        |     sz  
         |                        | po        
         |                        |     no   se  
         |                        |       ga
         |                        |         ch

    MHM

| Bo taki kontrast daje lepszą czytelność dla obserwatora znajdującego się w
| ruchu tzn. w pociągu.

Rzecz gustu... Ja tam wole czarne na bialym, bo:

1) jak jest ciemno, to widze (a zwykle nie) tylko biale literki
zawieszone w nicosci (w wariancie niebieskim) versus tablica + napis
na


Te same warunki spełniają też białe na niebieskim (granatowym) tle. Chodzi
o to, żeby kontrast był trochę mniejszy niż biały-czarny, bo wtedy, jak
twirdzą specjalisty od jakiejśtam "psychookulistyki", obraz w oku jest
niestabilny. A niebieski to poprawia.

Ale wiem, ze dawno temu jeden kolejarz chwalil sie w telewizorni, ze
to taka nowa norma bedzie, i co wiecej napisy beda umieszczane zawsze
w tym samym miejscu na stacji / przystanku. I tego to juz zupelnie nie
rozumiem. Jakie jest "to samo miejsce" na WC i w Brzozkach?
Glosuje za rozwiazaniem typu Warszawa Rembertow: kilkaset metrow przed
peronami stoja przy torach gross-ober biale tablice. I tu wychodzi na
to, ze kluczowa jest chyba wielkosc liter, a nie kolor... A w ogole to
powinno sie to w pociagu pokazywac / zapowiadac...


Tablice powinny być ok. 200 m przed stacją oraz na peronach co
ok. 50m. Warto też mieć tablicę po stronie gdzie nie ma peronu, a
luzie wyglądają za okno. Może coś takiego jak w metrze w
Warszawie: takie małe napisy na ścianie widoczne po prostu w każdym
oknie. Ważna jest nie tylko wielkość liter i ich typografia (szblon
czcionki, odstępy, ligatury), ale też kąt między tablicą a torem. To wcale
nie jest takie łatwe dobrze ustawić te tablice, żeby wszyscy je zawsze
widzeli poprawnie o każdej porze i z każdego miejsca nawet w ruchu.

Piotr Falkowski

Walcza o swoje.


Wszyscy walczą o pokój aż leje się krew - napis na ścianie w Zambrowie.

Wszyscy walczą o pokój aż leje się krew - napis na ścianie w Zambrowie.


e tam napis - po prostu cytat z Dezertera

| Walcza o swoje.

Wszyscy walczą o pokój aż leje się krew - napis na ścianie w Zambrowie.


W Zambrowie juz kolejarze wywalczyli co chcieli.

tg

Widocznie dzialaja wedlug tej samej zasady co panie kasjerki
miedzynarodowe
w Polsce ;-).
Nie słyszeliście nigdy jak rozmawiaja z obcokrajowcem:
"Jest pan w Polsce!, prosze mówic po polsku!" :-)

Widocznie na ZSR jest ten sam schemat:
"To je Slovensko!, prosim mlavit' slovensky!" :-))

Ale generalnie to dziwne ze nie chcialy sprzedac, bo do Polaków generalnie
nic nie mają, co innego cyganie i Czesi (zwłaszcza cygan z Czech to wróg
numer 1).


Slowacy nie lubia chyba nikogo, a zwlaszcza Wegrow. Pare lat temu ogladalem
jakis program w TV, gdzie przy okazji pokazali jakis most drogowy na granicy
SR-HUN, ktory stoi bezuzytecznie od czasow wojny (tylko nie pamietam
ktorej), bo Slowacy nie chca odbudowac dojazdu do niego. Od czasu jego
zniszczenia, nawet po odbudowie, niechec odbudowu dojazdu zawsze tlumaczono
to tak samo "bo beda w przyszlosci tamtedy jechaly wegierskie czolgi".
Za Polakami tez nie przepadaja, co sprawdzilem na wlasnej skorze. Poza tym
mnostwo scian w budynku w ktorym przebywalem bylo popisanych w stylu "Polacy
Sú Kokoti" (kto wie, temu nie trzeba tlumaczyc ze nie sa to pochwaly), a
Polacy nie pozostawali dluzni i w tych samych miejscach pozostawiali po
sobie podobne napisy "Slowacy to ch***".
Polacy wszedzie musza zaznaczyc swoja dzialalnosc (czytaj: pomazac jakies
miejsca), co widac w wielu miejscach w Bratyslawie - chocby napis na scianie
petli tramwajowej przy bratyslawskiej Hlavnej Stanicy cytuje: "POLSKA
GLIWICE". Wszedzie to samo - podobnie i w Wiedniu, bedac tam jeden dzien
zobaczylem w kilku miejscach - AFAIR na Praterze bylo cos - chyba "LEGIA
WARSAW". Ostatnio jeden z moich kolegow pojechal do Londynu, a tam po
wejsciu na wieze Katedry Sw. Pawla popodpisywali sie "oczywiscie" po polsku,
i pozakladali sie o to, ze spala papierosy pomimo, ze tam jest zakaz palenia
(bo to bylo juz podobno kilka razt przyczyna pozaru). Nic dziwnego, ze
polakow nikt nie lubi.

| Przy okazji, dlaczego używać skrótów angielskich, gdy istnieją równie
| dobre polskie np. IMO i wg mnie..
Przeczytaj mój post uważniej;


    Ekhm... gdybym był Twoim nauczycielem to miałbyś to zdanie podkreślone
i uwagę pod nim: "błąd stylistyczny". Czytanie uważne nic tu nie pomoże.
Twoje zdanie brzmi opisowo tak - "przy okazji, dlaczego używać skrótów
angielskich, gdy istnieją równie dobre polskie na przykład (przykład
dotyczy równie dobrych _skrótów polskich_, które istnieją) IMO i według
mnie. Nadal mam się uważnie zagłębiać w to, co napisałeś? ;oPP

- przeciwstawiłem nadużywany angielski skrót "IMO" staremu, poczciwemu
i dokładnie to samo znaczącemu polskiemu " wg. mnie".


    Wszystko fajnie, ale z Twojej wcześniejszej wypowiedzi wynikało coś
innego. Nic na to nie poradzę.

Generalnie , nie mam nic przeciwko używaniu obcojęzycznych wyrażeń tam,
gdzie nie ma poskich odpowiedników, np " interface"


    Ekhm... w języku polskim dawno już ten problem rozwiązano - interface
to... interfejs. Takie jest zalecane tłumaczenie. To akurat z autopsji -
byłem tłumaczem technicznym min. branży informatycznej.

, ale naduzywanie bez potrzeby wtrąceń obcojęzycznych kojarzy mi
się z zaściankowymi kompleksami.


    Nie do końca. Większość z tych skrótów to przeniesienia z angielskiego
na stałe wdrukowane w język internetu. Moje IHMO zrozumieją wszyscy, a MSZ
tylko Polak i to nie każdy (Mnie się tylko kojarzy z Ministerstwem Spraw
Zagranicznych). Dla mnie używanie na siłę określeń polskich, gdzie
zakorzenione są inne jest błędem. Język to jest coś co żyje i ewoluuje,
krępowanie go kanonami też musi być rozsądne. Być może za kilkanaście lat
napis na ścianie "huj" będzie ze wszech miar poprawny ortograficzne. Język
jest dla ludzi, a nie odwrotnie :o))

    REMOV

PS. Ale to już naprawdę EoT :o)

"MarekZ" <mar@WYbydgoska.CIAkrakow.CHAJplwrote in message

To ze tutaj sie nikt nie pali to jeszcze nie jest nieszczescie. Tu sa
raczej
sami para-teoretycy.


Ja sie tam za zadnego parateoretyka nie uwazam. Wrecz przeciwnie- nie
interesuja sie teoretycznymi aspektami spraw- opieram sie glownie na
własnych doswiadczeniach jednak po prostu nie czuuje sie na silach zeby
bawić sie w udowadnianie czegos  poza tym szczerze mowiąc nawet mnie to za
bardzo nie pociaga. Na swiecie żyja miliardy ludzi i to ze np przekonalbym
ciebie, Automateusza i paru innych niczego by nie zmieniło po zaraz by sie
pojawili inni.

Klopot w tym, ze W OGÓLE sie nikt nie pali. Tak, wiem,
pewnie nikomu sie nie chce wdawac w jakies glupkowate sceptyczne testy.
Jest
na to zbyt duchowo rozwiniety. Ale gdyby tylko mu sie chcialo to by
wszystkie symbole rozpoznal :)


Juz kiedys o tym pisalem- czemu żaden scep sam nie spróbuje?? och no tak
swego czasu Kamila raz spróbowala ale jej za pierwszym razem nie wyszło wiec
stwierdziła ze to lipa:))) A i jeszcze swego czasu Andrzej Rosa wzial
odpowiednie materialy itp tyle tylko że od tamtej pory ani widu ani słychu -
moze mu sie udalo i do tej pory nie wrócił??:)))) Inna sprawa że jesli
chodzi o jego osobe to raczej pasuje okresłenie sceptyk niz scep.

A na czym mial polegac taki autotest, bo
rozumiem, ze to chodzilo o to, ze ktos mogl go wykonac sam na sobie, tak ?


No chociazby. Chco w takiej sytuacji równie dobrze moznaby zanagazować do
tego inna osobe ktora sprawdzi wyniki. Ja tam w kazdym razi swego czasu
obiecalem delfinowi że jak juz sie naumie parzadnie to OBE robic to zrobimy
wspólnie eksperyment i ustalilismy żeby nie było jakis wątpliwosci itp ze
nie edzie to symbol na kartce  tylko pozadny napis na scianie tak żeby nawet
w przypadku jakis zaburzen postrzegania itp mogacych mieć miejsce w tym
stanie bylo mozliwe jego odcyfrowanie.

Nosz k*wa, ze przez tych dwoch glupich ciuli musial nastac taki dzien, w
ktorym z moonem, bede pewnie pisal na ten sam temat w ten sam sposob
(ale uznalem ze lepiej tak niz byc betonem jak pewnie czesc grupowiczow
i udawac ze nic sie nie stalo).


To nie ich wina, a naszej klasy politycznej.

"Subotić nie mial wplywu na tresc tego odcinka Teraz My" i mamy w to
wierzyc. Ale jak rzecznik PiS mowil, ze "premier nie mial wplywu na
rozmowy Mojzesowicza" to wg obu bylo to klamstwo.


Nikt Ci nie kaze wierzyc/nie wierzyc. Masz prawo do wlasnego zdania.

Posadzic obu buraków przed jakims dziennikarzem (ale jakim?) i niech ich
molestuje jak oni polityków. "Panie Tomaszu, nie uwaza pan, ze to
niemoralne pracować pod zwierzchnictwem bylego czlonka sluzb
specjalnych?" "Panie Morozowski, dlaczego taka potezna afera - nawet
przyjmijmy, ze aferą jest - pojawia sie na kilka dni przed koncem prac
Macierewicza? Czy nie uwaza pan, ze to dziwny zbieg okolicznosci? Pana
szef ma nadal przyjaciol w WSI, ktorym moglo na tym zalezec"


No i co spodziewasz sie uslyszec?

Tymczasem co widzimy wlasnie w TVN24? Nic. Przynajmniej nic nowego. Tak
jak PiS spychal temat na boczne sciezki ("prosze spojrzec jaka platforma
jest umoczona..."), tak Terazmychy zamiast mowic o WSI, mowia o tasmie
Beggerowej.


A nie zastanawia Cie, dlaczego raport Maciarewicza "wyplynal". Kto na to
pozwolil? W jakiego koloru siec zostal zlapany? I dlaczego Maciarewicz
nie stoi jeszcze przed komisja majaca sprawdzic czy nie dopuscil sie aby
jakis uchybien? ;)

/me choc nadal antyPiSowy, to niezle wku*ony


I raczej antyPiSowy zostaniesz. Szczegolnie gdy ochloniesz i zobaczysz,
ze dzialania PiS przypominaja belfra, ktory zamiast zajrzec do dziennika
ocen, opowiada na wywiadowce, ze jak glosza napisy na scianie w kiblu,
Kowalski ma same paly... No i jesli informacje sie potwierdza to nie
dostanie promocji.
        Andrzej

On Mon, 16 Oct 2000, Janusz 'Kali' Kaliszczak wrote:
| Nie tylko... takze po to, zeby jakos sprytnie zainteresowac...
| Zobacz np. reklame Milki ze swistakiem zawijajacym w sreberka :)

| I co? Masz obraz firemki, ktora w malek 'kurnej' chacie produkuje
| czekoladki chalupnicza metoda ??

| Swistak to film kultowy... reklama WP... eeee, niezbyt...

Ale ja nie mowie o tym czy kultowy czy nie... ;)


jest tu pewien poziom abstrakcji: nikt o zdrowych zmyslach nie uwierzy, ze
swistak moze zawijac w sreberka, co podkresla na koniec ta paskudna baba
tym "tak, oczywiscie". Pracownicy miotajacy sie po firmie bez celu w te i
nazad, specjalisci "od przypadkowo przelatujacych much" (rozumiem, ze
zatrudniacie tez specjalistow od "celowo przelatujacych much" - tak, wiem,
demagogia, ale tu widac, jak zle skladaja zdania tworcy tej reklamy),
ogolne gung-ho, smierc z przepracowania, a na dodatek, pracownicy wp
zamiast zawiesic napis na scianie ukladaja go a'la komunizm-lata 50-te
(ew. film Rejs)...

tak, czy inaczej - ubawilo mnie to. Nawet, gdyby naprawde pracownicy WP
sie tak miotali - to i tak nie swiadczy najlepiej o firmie ;) Pracownicy
powinni siedziec w ciszy, spokoju, pracowac wydajnie. Za szybkie bieganie
placi sie zawodowym lekkoatletom, edukacja informatyka jest zbyt
kosztowna, by mial uprawiac sprint na dystanse biurowe ;)

Heh... pokazalibyscie statystyki odwiedzin... ludzi przy _normalnej_
robocie (to juz robi wrazenie, po co to podklamywac?), akcjonariuszy...

Te takie filmiki (romeo i julia, ten gosc, co sie w ciemnym kacie odlewal)
byly suuuper ;)

ale nic, po ostatniej reklamie sado-maso z Ahoya spadliscie na drugie
miejsce w moim rankingu ciezkich reklam portali :)

Jacek Kijewski wrote:
| Ale ja nie mowie o tym czy kultowy czy nie... ;)

jest tu pewien poziom abstrakcji: nikt o zdrowych zmyslach nie uwierzy, ze
swistak moze zawijac w sreberka, co podkresla na koniec ta paskudna baba
tym "tak, oczywiscie". Pracownicy miotajacy sie po firmie bez celu w te i
nazad, specjalisci "od przypadkowo przelatujacych much" (rozumiem, ze
zatrudniacie tez specjalistow od "celowo przelatujacych much" - tak, wiem,
demagogia, ale tu widac, jak zle skladaja zdania tworcy tej reklamy),
ogolne gung-ho, smierc z przepracowania, a na dodatek, pracownicy wp
zamiast zawiesic napis na scianie ukladaja go a'la komunizm-lata 50-te
(ew. film Rejs)...


Eeee... przesadzasz :)

tak, czy inaczej - ubawilo mnie to. Nawet, gdyby naprawde pracownicy WP
sie tak miotali - to i tak nie swiadczy najlepiej o firmie ;) Pracownicy
powinni siedziec w ciszy, spokoju, pracowac wydajnie. Za szybkie bieganie
placi sie zawodowym lekkoatletom, edukacja informatyka jest zbyt
kosztowna, by mial uprawiac sprint na dystanse biurowe ;)

Heh... pokazalibyscie statystyki odwiedzin... ludzi przy _normalnej_
robocie (to juz robi wrazenie, po co to podklamywac?), akcjonariuszy...


Ale do jakiego dzieciaka czy starszego, kto nie ma pojecia o sieci
trafia takie sprawy jak statystyki czy sleczcy w ciszy ludkowie?
Ciebie oprzekona bo Ty to znasz i rozumiesz, ale nie prezecietnego ludka
z ulicy.

On musi zobaczyc ferwor, polysk, cos nietypowego, mase urzadzen, ogrom
itp. itd. Po to jest reklama. Ma przesadzac i przejaskrawiac pewne
sprawy, ale przede wszystkim ma trafiac do 'maluczkich' ;)

Te takie filmiki (romeo i julia, ten gosc, co sie w ciemnym kacie odlewal)
byly suuuper ;)
ale nic, po ostatniej reklamie sado-maso z Ahoya spadliscie na drugie
miejsce w moim rankingu ciezkich reklam portali :)


A tego to nie widzialem :)

• co można robić w samotne sobotnie wieczory
• ciężar jaki można dźwigać
• co można dać do jedzenia dla 5 miesięcznego dziecka
• Co można jeszcze siać warzywa
• co można kupić chłopcu na chrzest
• Co można kupić dla chłopaka na 18
• Co można kupić dziecku na chrzciny
• Co mozna kupic facetowi na imieniny
• co można kupić facetowi na urodziny
• Co można kupić i za ile Rumunia
• zanotowane.pl
• doc.pisz.pl
• pdf.pisz.pl
• dmn.xlx.pl

	Co można napisać na ścianie	Ogl�dasz odpowiedzi wyszukane dla has�a: Co można napisać na ścianie