ciężkie stoły warsztatowe
Ogl±dasz odpowiedzi wyszukane dla has³a: ciężkie stoÅ‚y warsztatowe |
Temat: Od czego zalezy szybkostrzelnosc broni?
"SJS" <siudal@wp.plwrote in message
powtórzę tu post który widać ominełeś
Gdybym chciał komentować każdą bzdurę z każdego Twojego postu, życia mogłoby
mi nie starczyć. Teraz też skomentuję tylko garstkę z tego morza głupot:
- stopień skomplikowania wymiany lufy w Morsie był mniejszy niż w PPSZy, w
Morsie jedna dźwigienka i jedna sprężynka, w PPSZy dwie tulejki których
bez narzędzi nie sposób wyjąć
Zapewne nigdy do Ciebie nie dotrze, że ten 'mroczny fakt' wynikał po prostu
z tego, że Pepesza nie_miała szybkowymiennej lufy? Wbrew temu dziecinnemu
bełkotowi, ani wtedy, ani w żadnych innych skonstruowanych później
pistoletach maszynowych, wyjmowanie lufy nie było potrzebne ze względów
taktycznych. Najwyżej przy rozkładaniu i konserwacji broni - jeśli wymagała
tego konstrukcja.
- w opisie Sumi jest wyraźnie napisane, że w tamtych czasach zdarzało się
że nabój pozostał w lufie, wystrzelenie go następnym nabojem zdecydowanie
nie było zalecane,
Nie dziwi mnie, że "wystrzelenie naboju nabojem" nie było zalecane przez
nikogo. Jednak to, że osobnik - nawet taki, jak Ty - usiłujący pisywać o
broni strzeleckiej, najwyraźniej nie potrafi rozróżnić takich pojęć jak:
"nabój" i pocisk", trochę mnie jednak zdziwiło. Jak to się jednak nie ma co
zarzekać, że nic już człowieka nie zdziwi...
"Podobno z jego pomocą /mowa o składanym dwójnogu/ można było prowadzić
celny ogień nawet na odległości 800m, ale jest w tym chyba troche
przesady"
"Podobno" gdyby tylko udało się namówić żołnierzy do noszenia ze sobą
ciężkich stołów warsztatowych z imadłem, po wkręceniu w nie pm-ów można by
prowadzić ogień nawet i na odległości półtora kilometra. A co. Zawsze w coś
by się trafiło, choćby w ziemię wroga.
Podwójny spust - zły w Morsie a dobry i potrzebny w Berettcie?
Nie potrzebny nigdzie. I dlatego w broni innej niż myśliwska szybko pozostał
jedynie pamiątką rozmaitych poszukiwań i historyczną ciekawostką.
Zobacz wiêcej postów
Temat: Od czego zalezy szybkostrzelnosc broni?
Gdybym chciał komentować każdą bzdurę z każdego Twojego postu, życia
mogłoby
mi nie starczyć. Teraz też skomentuję tylko garstkę z tego morza głupot:
| - stopień skomplikowania wymiany lufy w Morsie był mniejszy niż w PPSZy,
| w
| Morsie jedna dźwigienka i jedna sprężynka, w PPSZy dwie tulejki których
| bez narzędzi nie sposób wyjąć
Zapewne nigdy do Ciebie nie dotrze, że ten 'mroczny fakt' wynikał po
prostu
z tego, że Pepesza nie_miała szybkowymiennej lufy? Wbrew temu dziecinnemu
bełkotowi, ani wtedy, ani w żadnych innych skonstruowanych później
pistoletach maszynowych, wyjmowanie lufy nie było potrzebne ze względów
taktycznych. Najwyżej przy rozkładaniu i konserwacji broni - jeśli
wymagała tego konstrukcja.
mój Boże, to ci konstrutorzy ZK383, Suomi, Beretty to byli głupcy? i to
wszystko po tylu latach odkrył dla potomnych niejaki Kolczyński
gratulacje
tylko może ci umkneło, że w polskiej konstrukcji mniejsza liczba elementów
zapewniała większa uniwersalność?
i w PPSZy jeśłi lufa nie była wyjmowana na polu walki to może mi
wytłumaczysz na plaster tak skomplikowali tę blokadę?
ponieważ ładnie piszesz to mi wytłumacz - dlaczego uważasz za błąd to że
przy mniejszej liczbie elementów uzyskano tak łatwą wymianę lufy?
bo w twoich podręcznikach tego nie napisali?
bo od końca lat czterdziestych nie stosuje sie szybkowymiennej lufy? ale w
latach 1930 - 48 uważano to za zaletę, powiem więcej za luksus
| - w opisie Sumi jest wyraźnie napisane, że w tamtych czasach zdarzało się
| że nabój pozostał w lufie, wystrzelenie go następnym nabojem zdecydowanie
| nie było zalecane,
Nie dziwi mnie, że "wystrzelenie naboju nabojem" nie było zalecane przez
nikogo. Jednak to, że osobnik - nawet taki, jak Ty - usiłujący pisywać o
broni strzeleckiej, najwyraźniej nie potrafi rozróżnić takich pojęć jak:
"nabój" i pocisk", trochę mnie jednak zdziwiło. Jak to się jednak nie ma
co
zarzekać, że nic już człowieka nie zdziwi...
widziałeś wyrwane pół łuski i nie wiesz co i gdzie zostało?
bo ja widziałem
| "Podobno z jego pomocą /mowa o składanym dwójnogu/ można było prowadzić
| celny ogień nawet na odległości 800m, ale jest w tym chyba troche
| przesady"
"Podobno" gdyby tylko udało się namówić żołnierzy do noszenia ze sobą
ciężkich stołów warsztatowych z imadłem, po wkręceniu w nie pm-ów można by
prowadzić ogień nawet i na odległości półtora kilometra. A co. Zawsze w
coÅ›
by się trafiło, choćby w ziemię wroga.
oj zupełnie widzę żołnierzy radzieckich a Kolczyńskiego na przedzie z
imadłami
ale żarty żartami
jeśli nawet przyjmiesz, że z tym zasiegiem to przesadzili dwukrotnie to i
tak zostaje 400 m a 200 jak PPSZa
| Podwójny spust - zły w Morsie a dobry i potrzebny w Berettcie?
Nie potrzebny nigdzie. I dlatego w broni innej niż myśliwska szybko
pozostał
jedynie pamiątką rozmaitych poszukiwań i historyczną ciekawostką.
szybko pozostał historyczną ciekawostką?
to może odpowiedz mi na pytanie od którego roku do którego była produkowana
ta ciekawostka historyczna czyli Beretta
SJS
Zobacz wiêcej postów